#9 Dyskusje o stadionie i niesfinalizowany powrót Kurzawy

01.01.2020

Tuż po zakończeniu wakacji śląskie kluby dokonywały ostatnich transferów w letnim okienku, walczyły o ligowe punkty oraz o awans do 1/16 finału Pucharu Polski. Oprócz tego we wrześniu odbył się mecz rezerw Górnika z Ruchem, kibice "Niebieskich" zorganizowali manifestację w sprawie nowego stadionu przy Cichej, a "Kocioł Czarownic" już po raz drugi był gospodarzem Memoriału Kamili Skolimowskiej.

Łukasz Sobala/PressFocus

Zabrzański Górnik mógł rozpocząć wrzesień od sporej transferowej bomby. Klub z Roosevelta wziął bowiem na celownik swojego byłego pomocnika, Rafała Kurzawę, a do dopięcia transakcji zabrakło naprawdę niewiele. 26-latek miał już ustalone warunki kontraktu z Górnikiem, przeszedł nawet badania medyczne, ale temat jego wypożyczenia z opcją pierwokupu ostatecznie runął kilkanaście minut przed oficjalnym zakończeniem okienka. Francuskie Amiens, którego barwy reprezentuje Kurzawa, wycofał się bowiem z transferu. - Klub zrobił wszystko, by piłkarz po rocznej przerwie ponownie założył koszulkę Górnika, a dziś ponownie pojawił się na treningu. Szatnia naszego klubu zawsze jest otwarta dla Rafała Kurzawy i nie wykluczamy, że temat powrotu zawodnika wróci w kolejnych „okienkach” transferowych - przyznał klub w oświadczeniu, które zostało opublikowane na jego stronie internetowej. Powrót „na stare śmieci” udał się za to Tomaszowi Jodłowcowi, który zasilił szeregi Piasta Gliwice po kilkumiesięcznej przerwie. W dobrym stylu okienko zakończył również GKS Tychy, pozyskując byłego króla strzelców 1. Ligi, Szymona Lewickiego. 

Wspomniany napastnik otworzył swój bramkowy dorobek w meczu Pucharu Polski, pieczętując awans swojej drużyny do 1/16 finału. W gronie 32 najlepszych zespołów znaleźli się również zawodnicy Górnika Zabrze, GKS-u Jastrzębie, Piasta Gliwice oraz GKS-u Katowice, którzy niespodziewanie wyeliminowali liderującą w pierwszej lidze Wartę Poznań. Wielki sukces osiągnęli również piłkarze bielskiego Rekordu, którzy w II rundzie Pucharu Polski znaleźli się po raz pierwszy w swojej historii. Podopieczni Piotra Jaroszka wywalczyli awans dzięki wygranej z innym przedstawicielem trzeciej ligi, Concordią Elbląg. 

We wrześniu kibice otrzymali również namiastkę Wielkich Derbów Śląska - w Zabrzu rezerwy Górnika podjęły bowiem chorzowski Ruch. Przy Roosevelta wszyscy podeszli do spotkania bardzo poważnie, a trener Marcin Prasoł wykorzystał okres reprezentacyjnej przerwy i wystawił w składzie kilku zawodników z szerokiej kadry pierwszego zespołu. Ostatecznie mecz, którego poziom stał na dość wysokim poziomie, zakończył się zasłużonym podziałem punktów. Kibice klubu z Cichej mieli jednak w tym miesiącu sporo powodów do narzekań, a dowodem na to była przeprowadzona przez nich manifestacja, dotycząca niedotrzymania obietnicy przez Andrzeja Kotali w sprawie wybudowania nowego stadion. Dyskusja pomiędzy prezydentem Chorzowa a kibicami trwała blisko kilkadziesiąt minut, a na koniec rozzłoszczony Kotala powiedział tłumowi fanów, że choć chce wybudować w mieście nowy stadion, na ten moment nie jest w stanie złożyć żadnych konkretnych deklaracji. 

A co ciekawego działo się jeszcze na trawiastych boiskach? Poważne eliminacyjne wpadki zanotowała reprezentacja Polski, która zasłużenie przegrała ze Słowenią oraz zremisowała na Stadionie Narodowym z Austrią. W obu tych pojedynkach styl gry podopiecznych Jerzego Brzęczka pozostawiał bardzo wiele do życzenia, a z ich boiskowych poczynań ciężko było czerpać jakąkolwiek radość. W Ekstraklasie pierwszą w tym sezonie porażkę na swoim stadionie poniósł Górnik, natomiast w 1. Lidze ogromną wpadkę zanotowali zawodnicy GKS-u Tychy. Choć do 87. minuty zespół pewnie prowadzili z Olimpią Grudziądz dwoma bramkami, podopieczni Ryszarda Tarasewicza zaliczyli koszmarną końcówkę i zakończyli mecz z zerowym dorobkiem punktowym. 

Po raz czwarty po Superpuchar Polski w futsalu sięgnął Rekord, choć skazywany w tym meczu na pożarcie Piast Gliwice ustawił poprzeczkę ligowym hegemonom naprawdę wysoko. Emocjonujące spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 4:3 dla bielszczan, ale trener zwycięzców i tak miał uwagi do postawy swoich podopiecznych. - My nie chcemy się zastanawiać czy to Piast tak dobrze zaczął, czy my słabo. My wymagamy od siebie, mamy narzucać swój styl gry. Tego zabrakło –  mówił po meczu opiekun „Rekordzistów”, Andrzej Szłapa.

Na koniec trzeba wspomnieć o drugim w historii Memoriale Kamili Skolimowskiej, który odbył się w chorzowskim „Kotle Czarownic”. Na starcie mityngu stanęło wielu czołowych zawodników z Polski i ze świata, a większość z nich potwierdziła, że przed Mistrzostwami Świata w Katarze znajdują się w znakomitej dyspozycji. Najwięcej emocji kibicom dostarczyły przede wszystkim konkursy pchnięcia kulą oraz rzutu młotem, gdzie rywalizacja toczyła się właściwie do ostatniej próby. W trakcie mityngu życiówkę udało się pobić specjalizującemu się w pchnięciu kulą Konradowi Bukowieckiemu, a pierwszy raz w historii Memoriału Wojciech Nowicki pokonał Pawła Fajdka w rzucie młotem. - Królowa sportu znalazła swoją świątynie. Cieszę się, że tak wybitna postać, jaką niewątpliwie była Kamila Skolimowska, może być w taki sposób uczczona - mówił przed rozpoczęciem imprezy ówczesny minister sportu, Witold Bańka. Zresztą, obecność wielu czołowych lekkoatletów czy dobra frekwencja na Stadionie Śląskim potwierdziły, że pamięć o mistrzyni olimpijskiej z Sydney wciąż jest żywa.

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również