Inauguracyjny niedosyt. "Ecik" z kontuzją, Ruch bez zwycięstwa

08.03.2020

Ruch Chorzów zaczyna wiosnę od remisu na boisku rezerw Zagłębia Lubin. "Niebiescy" muszą czuć niedosyt, bo na przestrzeni całego meczu byli zespołem zdecydowanie bliższym sięgnięcia po pełną pulę. Teraz w III-ligowej tabeli muszą gonić nie tylko drugą drużynę Śląska Wrocław, ale również wyprzedzającą ich o dwa punkty Polonię Bytom.

Łukasz Sobala/PressFocus

Kiedy przeszło pół roku temu Ruch przystępował do III-ligowych rozgrywek nie było nawet pewne, czy zdoła je dokończyć. Trener Łukasz Bereta przygotowywał drużynę w warunkach mocno odbiegających od ideału, kibice głośno protestowali przeciwko sposobowi zarządzania klubem, a dwie pierwsze kolejki z przyczyn organizacyjnych trzeba było przełożyć na późniejszy termin.

Do rundy rewanżowej w Chorzowie przystępowali w zgoła innych nastrojach. Okres przygotowawczy przepracowany zgodnie z planem, zadbali konkretne wzmocnienia i wyznaczyli cel w postaci awansu do II ligi. Na mecz do Lubina "Niebiescy" wybrali się dzień wcześniej - na taki profesjonalizm w III lidze pozwolić może sobie niewielu.

Niezmienna polityka

Rezerwy Zagłębia Lubin w teorii miały być łatwym przeciwnikiem. Drużyna trenera Adama Buczka jest przedostatnia w tabeli, a w trwającym sezonie wygrała dotychczas tylko raz. Gra z "dwójkami" ekstraklasowiczów zawsze jest jednak sporą niewiadomą. Pierwszy zespół "Miedziowych" swój mecz rozgrywał dzień wcześniej, można było się więc obawiać, ze broniące się przed spadkiem rezerwy dostaną solidne.

Mimo trudnej sytuacji w tabeli Zagłębie nie zdecydowało się na odejście od swojej polityki, opierając skład na młodzieżowcach. Patryk Szysz i Olaf Nowak to jedyni gracze, którzy w karierach zdążyli dać się poznać fanom ekstraklasowej piłki. Pojedyncze występy w elicie zaliczyło jeszcze trzech innych zawodników, oni jednak odegrali w niej role epizodyczne.

Przerywana dominacja

Ruch mocno zaczął mecz w Lubinie i po 9 minutach zasłużenie prowadził. Marcin Kowalski przedarł się prawą stroną, wstrzelił piłkę przed bramkę Kacpra Bieszczada, gdzie tor jej lotu zmienił Mariusz Idzik dając gościom prowadzenie. "Miedziowi" szybko zareagowali na stratę gola, na kilka minut spychając chorzowian do defensywy. Groźnie zrobiło się po zablokowanym uderzeniu Szysza, po którym Jakub Sypek sprawdził czujność Kamila Lecha.

Drugi okres przewagi gospodarzy miał miejsce po tym, gdy boisko z powodu urazu musiał opuścić Łukasz Janoszka. Awizowany na największą gwiazdę drużyny pomocnik opuścił boisko mocno utykając, a jego kontuzja wyglądała niepokojąco. Zanim "Niebiescy" zdążyli przegrupować swoje szeregi lubinianie omal nie doprowadzili do remisu. Groźni byli zwłaszcza ze swojej prawej strony, jak choćby w 38. minucie, gdy po akcji Szysza mocno strzelał Łukasz Poręba. Piłka po dłoniach Kamila Lecha odbiła się od poprzeczki, później od linii bramkowej, wreszcie wylądowała w rękach golkipera "Niebieskich".

Większość pierwszej połowy toczyła się jednak pod dyktando dobrze grającego Ruchu. O drugie trafienie raz za razem starał się Mariusz Idzik. Raz piłkę z głowy "sprzątnęli" mu obrońcy Zagłębia, po dwóch kolejnych próbach piłka frunęła tuż obok światła bramki, sił próbował również bezpośrednimi uderzeniami z rzutów wolnych. Podobać mogła się gra aktywnego Mateusza Winciersza, do siatki po "centrostrzale" omal nie trafił Mateusz Lechowicz. Słowem - można było odnieść wrażenie, że chorzowianie mają spotkanie pod względną kontrolą.

Zimny prysznic

Druga połowa zaczęła się od szybkiego ataku, po którym Idzik zamykając podanie od Tomasza Foszmańczyka minimalnie niecelnie uderzył w kierunku dalszego słupka. W 53. minucie lubinianie na głowy chorzowian wylali jednak kubeł zimnej wody. Z prawej strony boiska z Kowalskim poradził sobie Kacper Chodyna, po jego dośrodkowaniu piłka trafiła pod nogi Sypka, który uderzył w kierunku bramki. Piłkę wybili obrońcy "Niebieskich", ale zrobili to wówczas, gdy ta była już za linią bramkową.

Podopieczni trenera Łukasza Berety dobrze zareagowali na stratę gola. Momentalnie ruszyli do ataku kreując kolejne okazje na zdobycie bramki. Wciąż mieli jednak problem z wstrzeleniem się w bramkę Bieszczada. Raz pomylił się Bartłomiej Kulejewski, kolejne próby notował Mariusz Idzik, bramkarz Zagłębia wciąż mógł jednak odprowadzać piłkę wzrokiem poza linię końcową.

Końcówka niemocy

Wraz z upływem czasu chorzowianie mieli coraz większy kłopot z przedarciem się pod bramkę Zagłębia. Niezłą sytuację mieli za to gospodarze. Do wybijanej piłki w  "szesnastce" Kamila Lecha dopadł wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Dominik Więcek, ale przeniósł futbolówkę pół metra nad bramką. Po drugiej stronie boiska rzut wolny mieli chorzowianie. Dobrze dośrodkował Paszek, ale piłki nie sięgnął Patryk Sikora. Fani, którzy w kilkusetosobowej stawili się w Lubinie, zachęcali swoich ulubieńców aby ci "grali do końca", ale ekipa Berety nie potrafiła stworzyć sobie okazji do przechylenia szali na własną korzyść. Dopiero w trzeciej minucie doliczonego czasu gry przed swoim polem karnym ręką zagrywał jeden z defensorów Zagłębia. Z rzutu wolnego strzelał Idzik, ale Bieszczad wybił piłkę na rzut rożny, po którym w potężnym zamieszaniu strzelał Mateusz Duchowski, ale znowu skończyło się tylko kornerem. Arbiter przedłużył grę aż o 6 minut, ale to nie wystarczyło, by "Niebieskim" udało się zadać decydujący cios.

Ruch inauguruje wiosnę od remisu, po którym jego strata do liderujących III-ligowej tabeli rezerw Śląska Wrocław wciąż wynosi 6 punktów. "Niebieskim" w kluczowych momentach brakowało odrobiny precyzji pod bramką Zagłębia. Strata punktów na terenie "Miedziowych" oznacza, że teraz drużyna Łukasza Berety goni już nie tylko wrocławian, ale i bytomską Polonię. Za tydzień 14-krotni Mistrzowie podejmą przy Cichej ustępujący im o zaledwie dwa oczka Rekord Bielsko-Biała.

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 1:1 (0:1)

0:1 - Mariusz Idzik 9'
1:1 - Jakub Sypek 53'

Zagłębie: Bieszczad - Chodyna, Lpeczyński, Kruk, Bogacz, Soszyński, Szysz (70' Gołębiowski), Poręba (86' Dudziński), Nowak, Pakulski (78' Więcek), Sypek (70' Borkowski). Trener: Adam Buczek.

Ruch: Lech - Lechowicz, Sikora, Kulejewski, Kowalski (69' Kwaśniewski) - Winciersz (75' Paszek), Duchowski, Foszmańczyk, Mokrzycki, Janoszka (34' Bartolewski) - Idzik. Trener: Łukasz Bereta.


Żółte kartki: Dudziński, Soszyński (Zagłębie), Kowalski, Mokrzycki (Ruch)

Przeczytaj również