Gwiazda - Grembach 6-4

21.11.2008
Futsaliści Gwiazdy Ruda Śląska odnieśli historyczne, bo pierwsze, zwycięstwo w ekstraklasie. Ekipą, która nie dała rady beniaminkowi okazał się Grembach Zgierz. - Zawodnicy pokazali, że mają jaja - chwalił swoich graczy trener Sławomir Paluch.
Gospodarze postarali się o niespodziankę jeszcze przed meczem. Skład Gwiazdy wzmocnił bowiem Tomasz Kasprzyk, grający w barwach tyskiego GKS-u. - To było dla nas zaskoczenie. Nie spodziewaliśmy się, że ten zawodnik zagra u rywali - przyznał po meczu grający trener zgierzan, Krzysztof Kuchciak.

Z trybun grę kolegów obserwował natomiast ten, którego teoretycznie popularny Nakata ma zastąpić. - Wygramy 6-3 - przekonywał przed meczem Paweł Wróblewski, który w meczu z Hurtapem Łęczyca doznał złamania kostki.

Jak się później okazało, był bliski prawdy, choć pierwsze minuty spotkania przypominały mecz piłkarski, tyle że ten z otwartych boisk. Niewiele sytuacji podbramkowych, wynik bezbramkowy. Dopiero tuż przed przerwą Wojciech Ćwieląg dał radość miejscowym kibicom, jednak odpowiedź gości była natychmiastowa. Po kolejnych 44 sekundach prowadzili już 2-1. - Nie wiem, skąd się to bierze. To kolejny mecz, gdy tracimy bramki w samych końcówkach. Brakuje nam doświadczenia i cwaniactwa - oceniał Sławomir Paluch, któremu w drugiej połowie ręce same składały się do oklasków.

Gospodarze pełni sportowej złości ruszyli na rywali i dzięki Tomaszowi Kasprzykowi doprowadzili do wyrównania. - Nakata strzelił bardzo ważną bramkę po indywidualnej akcji. Jest dużym wzmocnieniem. Potrafi dograć, uderzyć, nie boi się kiwnąć - wyliczał Paluch. Grający jak w transie gospodarze zdobywali kolejne bramki, natomiast goście niewiele byli w stanie zdziałać. - Bramki traciliśmy po własnych błędach. Już jakiś czas temu dopadł nas regres i cały czas się pogłębia - mówił przygnębiony Krzysztof Kuchciak.
 
W końcówce co prawda goście starali się jeszcze nawiązać walkę z rywalem, jednak gospodarze nie dali już sobie wydrzeć premierowego zwycięstwa. - Moi zawodnicy zdobywając szybko po przerwie bramkę pokazali że mają jaja. Udowodnili, że nie brakuje im charakteru - chwalił swoich podopiecznych trener Gwiazdy.[b]
[/b]
autor: DAN

Przeczytaj również