"Górale" rozbudowują swoją twierdzę. Kandydat do awansu pokonany

18.09.2019

Trzecie zwycięstwo w trzecim meczu u siebie odnieśli w tym sezonie piłkarze bielskiego Podbeskidzia. Dziś "Górale" pokonali na swoim stadionie Miedź Legnica 2:1, a bramki na swoim koncie zapisali Tomasz Nowak oraz Marko Roginić. Dzięki wygranej bielszczanie, przynajmniej na kilkanaście minut, znaleźli się na pozycji lidera Fortuna 1. Ligi. 

Łukasz Laskowski/PressFocus

Środowe spotkanie Podbeskidzia z Miedzią, w ramach którego obie drużyny odrabiały ligowe zaległości, określane było przez oficjalną stronę „Górali” jako piłkarskie święto. Na stadionie przy Rychlińskiego mierzyli się bowiem ze sobą dwaj kandydaci do awansu, a jeden z nich w razie ewentualnej wygranej mógł nawet wskoczyć na fotel lidera tabeli. Dodatkowo obie drużyny łączyło kilka punktów wspólnych w postaci zawodników, mających w CV zarówno bielski klub, jak i aktualnego spadkowicza z Ekstraklasy - to właśnie z Miedzi do Bielska-Białej przyszedł środkowy obrońca Kornel Osyra, natomiast na ruch w odwrotną stronę zdecydował się na najlepszy strzelec poprzedniego pierwszoligowego sezonu, Łotysz Valerijs Sabala. Oprócz tego w pierwszym zespole z Legnicy można było również odnaleźć wychowanka „Górali”, urodzonego w Bielsku-Białej Damiana Byrtka oraz Jakuba Łukowskiego, który tuż pod koniec ostatniego okienka transferowego był przymierzany do wzmocnienia Podbeskidzia. 

Wspomniany Łukowski oraz pozostali piłkarze Miedzi nie mogli jednak zapisać pierwszej połowy do udanych, szczególnie że do przerwy nie byli oni w stanie oddać żadnego celnego strzału na bramkę Rafała Leszczyńskiego. Goście z Legnicy szukali jakichkolwiek ofensywnych szans po próbach z dystansu, ale piłka po niemal wszystkich uderzeniach znacząco przelatywała nad poprzeczką. Goście z Dolnego Śląska mieli również w środowy wieczór spory problem z wysoko atakującymi piłkarzami przeciwnika - „Górale” od pierwszego gwizdka postawili bowiem wysoki pressing i często nie dopuszczali rywala na własną połowę. Dodatkowo podopieczni Krzysztofa Brede byli znacznie aktywniejsi w ofensywie, a Łukasza Załuskę do podjęcia interwencji zmusili m.in. Tomasz Nowak oraz Karol Danielak. 

Gdy wydawało się jednak, że przed końcem pierwszej połowy nie wydarzy się już nic niespodziewanego, o podgrzanie emocji zadbał Damian Byrtek. Obrońca, który meczem przy Rychlińskiego debiutował w nowym zespole, po faulu na Bartoszu Jarochu obejrzał drugą żółtą kartkę i tam samym osłabił swój zespół. Gra „11” na „10” wyraźnie dodała animuszu bielszczanom, a zwieńczeniem ich przewagi było zdobycie gola do szatni. Po zagraniu ręką  Patryka Makucha w polu karnym, podyktowaną przez sędziego Marciniaka jedenastkę pewnie wykorzystał Tomasz Nowak. 

W przerwie szkoleniowiec Miedzi musiał dokonać korekt z linii defensywnej (wprowadzenie obrońcy Grzegorza Bartczaka w miejsce środkowego  pomocnika Roko Mislova), jednak roszada ta nie uchroniła gości przed utratą drugiego gola. Tym razem w roli głównej wystąpił będący ostatnio w dobrej formie Marko Roginić - Chorwat przed polem karnym Miedzi zdołał obrócić się z piłką, a następnie oddać uderzenie w samo okienko bramki Łukasza Załuski. Dla 24-letniego napastnika jest to już trzeci gol w obecnych rozgrywkach. Po tym trafieniu bielszczanie długo kontrolowali przebieg rywalizacji, spokojnie rozgrywali piłkę i starali się nadmiernie nie forsować tempa. Miedź długo pozostawała bowiem niemal bezzębna w ofensywie, jednak od 70. minuty obraz gry zmienił się o 180 stopni. Wówczas Miedzi udało się złapać kontakt za sprawą Grzegorza Bartczaka, który wykorzystał efektowną wrzutkę Jakuba Łukowskiego w pole karne i pokonał Leszczyńskiego mocną główką. 

Tamta sytuacja była dla bielszczan ostrzeżeniem, ale prawdziwy zimny prysznic mógł spaść na „Górali” chwilę później. Miedź w jednej akcji zaliczyła bowiem dwa słupki - najpierw od utraty bramki zespół uratował wślizgiem Dmytro Bashlai, a dobitka akcji także nie przyniosła wymiernego efektu. Mimo bardzo nerwowej końcówki (apetyt na gola miał m.in. wprowadzony z ławki Sabala) gospodarzom udało się utrzymać korzystny wynik do końca spotkania. Tym samym Podbeskidzie odniosło na swoim stadionie trzecie zwycięstwo w trzecim kolejnym meczu, a wygrana zapewniła im awans w tabeli z siódmej na, przynajmniej na kilkanaście minut, pierwszą lokatę. 

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Miedź Legnica 2:1 (1:0)

1:0 - Tomasz Nowak 45’ (k.)

2:0 - Marko Roginić 47’

2:1 - Grzegorz Bartczak 70’ 

Składy:

Podbeskidzie: Leszczyński - Modelski, Osyra, Bashlai, Jaroch - Sierpina, Figiel, Nowak (65’ Rakowski), Sieracki (81’ Sopoćko), Danielak - Roginić. Trener: Krzysztof Brede

Miedź: Załuska - Pikk, Byrtek, Musa, Zieliński - Mislov (46’ Bartczak), Purzycki (77’ Danielewicz) - Marquitos, Łukowski, Ojamaa (68' Sabala) - Makuch. Trener: Dominik Nowak

Sędzia: Tomasz Marciniak (Kraków)

Żółte kartki: Byrtek, Sabala, Bartczak, Zieliński (Miedź)

Czerwona kartka: Byrtek (41’, za dwie żółte)

Widzów: 2924

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również