"Górale" powstrzymali rozpędzonego lidera. Bielszczanie już na podium!

12.10.2019

Piłkarze bielskiego Podbeskidzia podtrzymali dobrą formę z ostatniego ligowego spotkania i zdołali przerwać serię zwycięstw rewelacyjnie spisującego się lidera. Podopieczni Krzysztofa Brede odnieśli przekonujące zwycięstwo nad Radomiakiem Radom 3:1, dzięki czemu awansowali na trzecią pozycję w tabeli. 

Adam Starszyński/PressFocus

Z powodu przerwy reprezentacyjnej i powołania sporej ilości zawodników do różnych kadr, aż pięć z dziewięciu spotkań 13. kolejki 1. Ligi zostało przełożonych na inny termin. Piłkarze Podbeskidzia nie mieli jednak w ten weekend wolnego i w sobotnie popołudnie czekało na nich wyjątkowo trudne zadanie. Rywalem „Górali” w hicie tej serii gier był dotychczasowy lider tabeli - Radomiak Radom, który po raz ostatni stracił punkty pod koniec sierpnia. Od tego momentu podopiecznym Dariusza Banasika udało się złapać wiatr w żagle i przed meczem mogli oni się pochwalić serią pięciu zwycięstw z rzędu. Podbeskidzie zamierzało jednak przerwać passę rewelacyjnego beniaminka, choć do rywalizacji w Radomiu przystępowała z drobnymi ubytkami kadrowymi.

Trener Krzysztof Brede nie miał możliwości zastosowania się do słynnego powiedzenia „zwycięskiego składu się nie zmienia” i w porównaniu do wygranego 4:0 pojedynku z GKS-em Bełchatów, musiał dokonać dwóch wymuszonych zmian. W miejsce pauzujących za nadmiar żółtych kartek Dmytro Bashlaia i Konrada Sierackiego pojawili się odpowiednio Aleksander Komor i Jakub Bieroński - obecność drugiego z wymienionych zastępców można było uznać za sporą niespodziankę, gdyż środkowy pomocnik skończył w kwietniu zaledwie 16 lat, a do tej pory na szczeblu Fortuna 1. Ligi rozegrał tylko 30 minut. 

Młody pomocnik wszedł jednak w mecz bez żadnych kompleksów i miał on nawet możliwość otworzenia wyniku spotkania. W 19. minucie bielszczanie stworzyli sobie pierwszą dogodną okazję do zdobycia bramki, gdy Łukasz Sierpina popędził prawą stroną boiska i wgrał piłkę w pole karne. Po sporym zamieszaniu futbolówka trafiła ostatecznie pod nogi Bartosza Jarocha, ale swoim strzałem ustrzelił on jednego z defensorów Radomiaka. Na tym cała akcja się jednak nie skończyła, bo czym prędzej do dobitki ruszył wspomniany wcześniej Bieroński, ale z jego uderzeniem poradził sobie z kolei Mateusz Kochalski.

Chwilę później gościom udało się dopiąć swego, a skutecznym strzałem popisał się będący w ostatnich tygodniach w znakomitej formie Marko Roginić. Napastnik w 22. minucie otrzymał prostopadłe podanie od Łukasza Sierpiny, dzięki któremu Chorwatowi udało się dojść do sytuacji sam na sam. W kluczowym momencie zawodnik podbił piłkę nad interweniującym bramkarzem i tym samym zdobył swoją szóstą bramkę w obecnych rozgrywkach. Chwilę później napastnik mógł nawet podwoić dorobek, ale w niemal identycznej sytuacji wszedł w drybling z jednym z defensorów i stracił futbolówkę. Do końca pierwszej połowy „Górale” starali się nie nadmiernie nie forsować tempa, natomiast Radomiak w końcówce zwietrzył swoje szanse na wyrównanie. W 47. minucie znakomitą kontrę gospodarzy i zgranie Michalskiego w pole karne mógł zwieńczyć strzałem Leandro, ale Brazylijczyk minimalnie chybił. 

Rywalizacja w drugiej połowie zapowiadała się naprawdę ciekawie, ale bielszczanie postanowili  długo nie czekać na rozwój wypadków i już w 50. minucie podwyższyli swoje prowadzenie. Aktywny Roginić przejął piłkę po błędzie Mateusza Cichockiego i po minięciu kolejnego defensora zdecydował się wypuścić na czystą pozycję Łukasza Sierpinę. Kapitan „Górali” nie miał problemu z pokonaniem bramkarza Radomiaka strzałem przy bliższym słupku. Choć wówczas wynik wydawał się dla Podbeskidzia nader pewny, na stadionie w Radomiu wciąż nie brakowało emocji. Goście mogli bowiem zdobyć trzecią bramkę, ale Aleksander Komor nie wykorzystał dogrania Łukasza Sierpiny w pole karne i minął się z piłką.

Wspomniana niewykorzystana okazja dość szybko zemściła się na Podbeskidziu, a gospodarze złapali kontakt za sprawą trafienia… byłego „Górala”. Gola na 1:2 zdobył napastnik Damian Nowak, który w zespole z Bielska zanotował nawet dwa krótkie epizody w Ekstraklasie. Zdobyta bramka ewidentnie dodała beniaminkowi animuszu, natomiast goście chcieli za wszelką cenę oddalać zagrożenie, zyskiwać sekundy, dlatego przede wszystkim skupili się na grze w defensywie. Z kolei więcej ożywienia z przodu mieli dać wprowadzeni zmiennicy i plan trenera Brede spełnił się w stu procentach. Gdy wielu kibiców Podbeskidzia zaczęło się obawiać, że w ich przypadku powtórzy się scenariusz z meczu z GKS-em Tychy, „Górale” zamknęli mecz za sprawą Ivana Martina. Już w doliczonym czasie gry Hiszpan wykorzystał dobre zagranie Rafała Figiela i wygrał pojedynek „oko w oko” z bramkarzem.

Ostatecznie Podbeskidzie przerwało długą serię zwycięstw swojego rywala i zbliżyło się do lidera na odległość dwóch punktów. W tym momencie podopieczni trenera Brede zajmują w pierwszoligowej stawce trzecie miejsce i lokatę tą zachowają do przyszłej kolejki - mecz Stali Mielec z Odrą Opole został bowiem przełożony. - Gratulacje dla mojego zespołu, dla całego sztabu za pracę, którą wykonaliśmy przed tym meczem. Cieszymy się ze zwycięstwa, w końcu wygraliśmy z liderem, z zespołem, który był napędzony. Radomiak miał serię sześciu zwycięstw, niektóre były naprawdę w dobrym stylu - także wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz. Ale pracujemy dalej i podchodzimy do tego wszystkiego z pokorą. Czeka nas kolejny tydzień, kolejne przygotowania do meczu z Jastrzębiem - przyznał tuż po meczu szkoleniowiec bielszczan. 

Radomiak Radom - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:3 (0:1)

0:1 - Marko Roginić 22’

0:2 - Łukasz Sierpina 50’ 

1:2 - Damian Nowak 73’

1:3 - Ivan Martin 90+3’

Składy:
Radomiak:
Kochalski - Abramowicz, Cichocki, Grudniewski, Jakubik - Makowski, Michalski (61’ Nowak), Karwot (83’ Banasiak), Leandro - Górski (46’ Kaput), Mikita. Trener: Dariusz Banasik

Podbeskidzie: Leszczyński - Modelski, Osyra, Komor, Jaroch - Sierpina (90+4’ Hilbrycht), Rakowski, Figiel, Bieroński (67’ Sopoćko), Danielak (78’ Martin) - Roginić. Trener: Krzysztof Brede

Sędzia: Paweł Malec (Łódź)

Żółte kartki: Abramowicz, Nowak, Banasiak (Radomiak) - Sierpina (Podbeskidzie)

Widzów: 3885

Przeczytaj również