Futsal nie dla panienek!

01.12.2008
W najciekawszym meczu 9. kolejki, P.A. Nova przegrała na własnym parkiecie z Akademią Futsal Club. Trenerzy obu drużyn mają jednak wielkie pretensje do arbitrów.
Spotkanie było zacięte, a piłkarze nie przebierali w środkach. Rzadko jednak zdarza się, by zastrzeżenia do sędziów mieli przedstawiciele zarówno wygranych, jak i pokonanych. Pojedynek prowadzili Piotr Marucha i Dariusz Smolarek z Kalisza.

- Szkoda, że do poziomu tego widowiska nie dostosowali się rozjemcy spotkania, którzy dopuszczali do ostrej gry - mówi Klaudiusz Hirsch, szkoleniowiec Akademii. - Poziom sędziowania polskiego futsalu to patologia! Wygraliśmy ostatnie dwa mecze, więc nikt nie może mi zarzucić, że się usprawiedliwiam. Mimo zwycięstw mam wielkie zastrzeżenia do pracy sędziów - dodaje Hirsch. Opiekun poznaniaków dwójce sprawiedliwym zarzuca brak przygotowania teoretycznego i praktycznego. - Coraz więcej trenerów przechodzi różne szkolenia i myślę, że powinny one obowiązywać także arbitrów. Jest to absolutna konieczność, bo również dzięki temu futsal w Polsce może być jeszcze lepszy - zaznacza na zakończenie.

Innego zdania jest trener i zarazem prezes aktualnego mistrza Polski, Roman Sowiński. - Jestem mocno zaskoczony wypowiedzią mojego poprzednika. Nie uważam, że gra była ostra. Dzisiaj w Europie gra się jeszcze bardziej zdecydowanie! To nie jest gra dla panienek! - grzmi Sowiński. - Gwizdanie takich głupich fauli, których w silniejszych ligach nikt by nie zauważył, powoduje zabijanie pozytywnej agresji w zawodnikach. Futsal nie tylko jest grą techniczną, ale także - a może przede wszystkim - fizyczną! - przekonuje opiekun Novej.

- Życzę panu Hirschowi, żeby zagrał w pucharze Europy. Wtedy przekona się, że nie ma racji. Dzisiaj sędziowie robili "aptekę". Zgadzam się jednak z tym, że poziom sędziowania w polskim futsalu jest kiepski - przyznaje na koniec Sowiński.
autor: Krzysztof Dębowski

Przeczytaj również