Czy Jastrzębski wzniesie się na wyżyny w pojedynku ze Skrą?

Podopieczni Roberto Santilliego w półfinałowej rywalizacji przegrywają ze Skrą Bełchatów już 0-2. Szczególnie wielkie emocje wzbudziło drugie spotkanie, w którym główną rolę odegrali słabo prowadzący mecz arbitrzy. - Nie można jednak wszystkiego zwalać na sędziów. Zagraliśmy poniżej naszych możliwości. Przed piątkowym spotkaniem mobilizują nas same wyniki. Nie musimy niczego udowadniać - podkreśla libero Jastrzębskiego Węgla, Paweł Rusek. - Decyzje arbitrów podrażniły nasz zespół. Jeśli emocje pójdą w odpowiednią stronę, to w trzecim meczu powinno być dobrze - dodaje natomiast drugi trener, Leszek Dejewski.

Siatkarze Jastrzębia zapowiadają walkę o awans do samego końca. - Wiara w zespole nadal jest duża. Nie jesteśmy jeszcze na straconej pozycji. Musimy wznieść się na wyżyny i wygrać dwa najbliższe mecze - uważa Rusek. - Mieliśmy teraz dwie wpadki i sztuką jest się po nich podnieść. Mamy potencjał, aby Skrę pokonać, co już nie raz udowodniliśmy. Chcemy jeszcze raz pojechać w tym sezonie do Bełchatowa. Nie mamy nic do stracenia - dodaje.

Kluczem do przedłużenia rywalizacji będzie według libero Jastrzębskiego przyjęcie. - Bardzo słabo spisaliśmy się w tym elemencie w pierwszych dwóch spotkaniach. Przy dobrym dograniu piłki pod siatkę będzie nam zdecydowanie łatwiej kończyć akcje w ataku, a to na pewno przełoży się na wynik - uważa Rusek.

Santilli nie będzie mógł skorzystać w najbliższych pojedynkach z jednego ze swoich przyjmujących. - Rafa na poniedziałkowym treningu skręcił kostkę i jest wykluczony z gry. Drobny wirus dopadł też Sebastiana Pęcherza, ale do piątku powinien być już w pełni gotowy do walki - kończy Dejewski.
[b]
Jastrzębski Węgiel - Skra Bełchatów[/b]
piątek; 17:30
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 2-0 dla Skry