Czarne chmury nad Chorzowem. Pracownicy strajkują, piłkarze nie wyszli na trening

18.07.2019

Wczoraj strajk ogłosili pracownicy, dziś na trening nie wyszli piłkarze. Na nieco ponad dwa tygodnie przed startem ligowych rozgrywek funkcjonowanie chorzowskiego Ruchu zostało sparaliżowane.

Rafał Rusek/PressFocus

W środę pracownicy klubu zdecydowali o rozpoczęciu strajku. Nie będą wykonywać obowiązków dopóki na ich kontach nie pojawią się co najmniej dwie zaległe wypłaty, a klub nie stworzy warunków w których będą mogli realizować swoje zadania. W związku z protestem administracja "Niebieskich" praktycznie przestała funkcjonować, choć w Chorzowie chcą jeszcze wierzyć, ze sytuacja poprawi się w piątek. Tego dnia pensje za kwiecień i maj miałyby znaleźć się w kieszeniach "załogi".

W konsekwencji poważnej sytuacji w czwartek nie odbył się również trening pierwszej drużyny 14-krotnych Mistrzów Polski. Piłkarze solidaryzują się ze strajkującymi, sami nie mieli zresztą warunków do rozpoczęcia zajęć zaplanowanych na godzinę 10:30. Zastali zamknięte pomieszczenia, nie mogli więc nawet korzystać z klubowego sprzętu.

Jeśli sytuacja nie poprawi się do jutra i warunki pracowników Ruchu nie zostaną spełnione, wiele wskazuje na to, że "Niebiescy" nie pojadą również na zaplanowany sparing z Hutnikiem w Krakowie. Sami piłkarze póki co podstaw do rozwiązywania swoich umów nie mają, bo zaległości wobec nich jeszcze nie przekraczają dwóch miesięcy. Jeszcze, bo jak słyszymy przy Cichej 20-tego lipca minie termin, w którym owa regulaminowa granica  wobec części graczy zostanie przekroczona.

Sposobu na rozwiązanie sytuacji szuka wiceprezes Marcin Waszczuk, jednak wiadomo, że największe oczekiwania ciążą na udziałowcach klubu. Ruch w teorii do końca roku powinien otrzymać 4 miliony złotych z miejskiej kasy za promowanie Chorzowa. Płatność będzie podzielona na raty, a pierwsza z nich - w wysokości ok. 600 tysięcy złotych - miałaby zostać zapłacona nawet w pierwszych dniach sierpnia. Trudno jednak taką perspektywę traktować jako lek na problemy klubu. Najpierw trzeba bowiem zrealizować ustalony na lipiec harmonogram akcji promocyjnych, a dotychczas udało się to zrobić tylko w niewielkim stopniu. Pożary trzeba tymczasem gasić w kilku miejscach - oprócz zaległości względem pracowników chorzowianie mają na głowie spłatę czwartej raty układu sądowego z wierzycielami i kilkusettysięczne zobowiązania wymagalne przez komisję licencyjną.

autor: ŁM

Przeczytaj również