Cabaj pomaga w Krakowie! "Górale" gonią czołówkę, Sierpina już złapał Sabalę

01.12.2018

Trzecie z rzędu wyjazdowe zwycięstwo piłkarzy Podbeskidzia Bielsko-Biała. Podopieczni trenera Krzysztofa Brede komplet punktów przywożą tym razem z Krakowa, gdzie mierzyli się z czerwoną latarnią ligi - miejscową Garbarnią.

Krzysztow Dzierżawa/PressFocus

Dla każdego, kto chce bić się o czołowe lokaty w lidze, wygrana na stadionie Wisły, gdzie swoich gości podejmuje Garbarnia, jest po prostu obowiązkiem. Z jego realizacji w stu procentach wywiązali się bielszczanie, którzy zasłużenie kończą rok wygraną. Choć... w pierwszych fragmentach gospodarze mogli skarcić ekipę trenera Krzysztofa Brede. W swojej bramce świetnie spisywał się jednak Wojciech Fabisiak, broniąc uderzenia Krzysztofa Wójcika, a potem Filipa Kalemby.

Ciepłe słowa trudno za to będzie tym razem kierować pod adresem Marcina Cabaja. W 23. minucie po niezbyt mocnym uderzeniu zza pola karnego Łukasza Sierpiny piłka po rękach golkipera Garbarni wpadła do siatki gospodarzy. Dzięki trafieniu 30-letni pomocnik zrównał się liczbą goli z asystującym mu Valerijsem Sabalą. Obaj zawodnicy mają na koncie po 8 trafień i wspólnie przewodzą klasyfikacji snajperów zaplecza Ekstraklasy.

Goście przejęli inicjatywę, częściej siali popłoch w polu karnym swoich rywali, ale do końca pierwszej odsłoni Cabaj bezbłędnie wyłapywał kolejne piłki zagrywane przez "Górali". Po zmianie stron do remisu omal nie doprowadził tymczasem Wójcik, który ładnie odnalazł się w "szesnastce" bielszczan, ale jego strzał w kapitalnym stylu wybronił Fabisiak.

Później dwie dobre okazje na poprawę wyniku miał Sierpina. Kapitan przyjezdnych najpierw nie trafił w światło bramki, a w 61. minucie po jego próbie znakomicie w bramce zachował się Cabaj. Marne to jednak pocieszenie dla byłego golkipera Cracovii, który w 75. minucie sam... ustalił wynik meczu. Przemysław Płacheta uderzył mocno w kierunku jego bramki, piłka odbiła się od poprzeczki, a później od pleców próbującego interweniować Cabaja, po czym wpadła do bramki Garbarni. Gospodarze w doliczonym czasie mogli pokusić się o gola kontaktowego, ale raz jeszcze tego dnia na wysokości zadania stanął Fabisiak, parując piłkę na rzut rożny po strzale Łukasza Pietrasa.

"Górale" kończą rundę jesienną na piątym miejscu w tabeli, ze stratą co najmniej trzech punktów do drugiego, dającego awans do elity miejsca. Na resztę stawki patrzyliby z góry, gdyby tak jak na wyjazdach potrafili punktować również u siebie. Podopieczni Krzysztofa Brede z obcych boisk przywieźli do domów 20 z 32 punktów. Dorobek przy Rychlińskiego będą mogli poprawić dopiero po nowym roku, gdy do Bielska zamelduje się mielecka Stal.

Garbarnia Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2 (0:1)
0:1 - Łukasz Sierpina 23'
0:2 - Marcin Cabaj 75'-sam

Garbarnia: Cabaj - Pyciak, Garzeł, Kalemba, Górecki - Wójcik, Masiuda, Kostrubała (57' Ogar), Serafin, Krykun (72' Pietras) - Wróbel (83' Gawle). Trener: Bogusław Pietrzak.

Podbeskidzie: Fabisiak - Jaroch, Wiktorski, Bougaidis, Oleksy - Płacheta (87’ Mystkowski) , Guga, Rakowski, Sierpina (80' Kostorz) - Gandara – Sabala (85' Goncerz). Trener: Krzysztof Brede.

Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin)
Żółte kartki: Kalemba, Masiuda, Pietras (Garbarnia), Jaroch, Palawandiszwili (Podbeskidzie)

autor: ŁM

Przeczytaj również