Arkas - Jastrzębski 3-2. Jastrzębski przegrał w finale Challenge Cup

22.03.2009
Po dramatycznej końcówce spotkania Polacy przegrali w finale Challenge Cup z Arkas Izmir.
Pierwszego seta jastrzębianie rozegrali koncertowo. Już na początku partii, podopieczni Roberta Santillego prowadzili dwoma punktami. Później dwoma obronami popisał się Łomacz, a Samika przebił się przez potrójny blok. Turcy próbowali jeszcze podjąć walkę, ale ani blok Tocoglu, ani obicie bloku przez Suelę nie pomogło. Pomimo zmarnowanej piłki setowej przez Prygla - serw w aut - Polacy zwyciężyli do 18.

Dobra zagrywka Hardy'ego pomogła w wyprowadzeniu skutecznego kontrataku i na początku drugiej partii na chwilowe prowadzenie wyszli zawodnicy Santillego. Od momentu zablokowania Prygla przez Gruszkę rozpoczęła się sukcesywna droga Arkasu do wygrania partii. Wejście Yudina i jego dobre zagranie nie ustrzegło Hardy'ego przed błędem w końcówce seta. Koc i Gruszka swoimi ataki postawili kropkę nad "i".

Trzecia odsłona rozpoczęła się od świetnej zagrywki jastrzębian. Prygiel wykorzystał szansę w kontrataku, czym pomógł w osiągnięciu wyniku 3-0. Tocoglu zaserwował w antenkę, Gruszka zaatakował w aut. Zdenerwowani zawodnicy Arkasu rozpoczęli kłótnie z głównym arbitrem. Po chwili jastrzębianie prowadzili już 9-3. I przewaga ta utrzymała się już do końca seta.

Set nr 4 Turcy rozpoczęli z wysokiego "c”. Prygiel wykonał efektywny atak na pojedynczym bloku, zawodnicy Arkasu nie pozwolili jednak na wiele. Gdy wynik zdecydowanie się polepszył jastrzębianie popełnili kilka błędów i na drugą przerwę techniczną schodzili ze stratą trzech "oczek". Pomimo ambitnej walki, polskim zawodnikom już drugi raz w tym secie przewagi nie udało się odrobić. Nie pozwolili na to niezwykle skuteczni Gruszka i Duerden. Blok na Pryglu nie pozostawił żadnych złudzeń i zawodnicy Arkasu zwyciężyli 26-24.

W tie-breaku obie drużyny wyszły na boisko niezwykle zmobilizowane. Żadna z nich nie chciała oddać zwycięstwa. Niesamowitą skutecznością imponował Prygiel, który na 6 pierwszych punktów zdobył aż 5! Zawodnicy Arkasu w swym składzie, na nieszczęście polskiego zespołu, również odnaleźli lidera. Duerden zagrał świetnie i w ataku, i na bloku. Gdy wykonał asa na piłkę meczową, sytuacja dla Jastrzębskiego była praktycznie bez wyjścia. Pierwsza została obroniona - również punktową zagrywką popisał się Prygiel. Kolejna poszybowała w aut i marzenia o wygranej Polacy muszą odłożyć przynajmniej do następnego sezonu. [b][/b]
źródło: siatkowka.net /SportSlaski.pl

Przeczytaj również