Andrzej Iwan: Ruch Chorzów może zacząć z wysokiego C (wywiad)

10.02.2012
Były piłkarz, a obecnie telewizyjny ekspert, uważa, że żadna z naszych drużyn nie opuści szeregów ekstraklasy po tym sezonie. Nie skreśla też Ruchu z walki o czołowe lokaty w lidze.
Za tydzień rozgrywki wznawia ekstraklasa. Trzy drużyny z naszego regionu mają inne cele. W najgorszej sytuacji w tabeli jest zabrzański klub. Czy kibice tej drużyny mogą być optymistami?
Andrzej Iwan: - Już jesienią Górnik pokazał, że daje sobie radę, mimo naprawdę wielkich ubytków w ostatnim roku. Adam Nawałka pokazuje, że jednak potrafi zrobić coś z niczego. Od razu zaznaczam, że nie deprecjonuję tych piłkarzy, którzy aktualnie są w Górniku. Jednak siła tej drużyny zdecydowanie zmalała.

Wiele też będzie zależało od postawy zespołów, które są teraz za Górnikiem...
- Mimo wszystko, uważam, że zabrzanie mają dosyć bezpieczną zaliczkę. Choć wiadomo, że to wszystko jest ruchome. Jednak moim zdaniem, runda jesienna była dobra dla Górnika i myślę, że nie powinno być większych problemów z utrzymaniem zespołu w ekstraklasie. Uważam, że są wyraźniejsi kandydaci do spadku.

Problemy może mieć ŁKS. Kto jeszcze, pana zdaniem, ma większe szanse na spadek od Górnika?
- Widzimy heroiczną próbę ratowanie ŁKS-u, nie wiadomo, jak się to skończy. Trzeci raz już problemy ma Cracovia i jej na wiosnę nie będzie łatwo. Choć nie życzyłbym jej tego ze względu na derby z Wisłą. Na miejscu GKS-u Bełchatów też bym spokojny nie był. Górnik nie powinien się zaplątać w tę walkę do końca o utrzymanie.

"Górale" z Bielska-Białej nie raz sprawili wielką sensację, jak choćby wygranymi na Legii, czy na Reymonta. To w meczach z nimi może się rozstrzygać walka o czołowe lokaty?
- Absolutnie. Na początku trener Kasperczyk chciał trochę ruszyć z góralską fantazją na ekstraklasę, ale szybko przyszedł zimny prysznic i zaczęli grać trochę inaczej. Zdobyli sporo punktów przez to, że pokazują charakter, podobnie jak w Górniku. Jeżeli tego nie zabraknie wiosną, to jestem spokojny o ich los. Dla mnie Podbeskidzie i Górnik to takie bliźniacze zespoły.


Górnik Zabrze
Spoglądamy na czołówkę tabeli, a tam bogate kluby i chorzowski Ruch. "Niebiescy" dotrzymają im kroku, a może nawet będą lepsi na koniec rozgrywek?
- Mamy w tym klubie kolejny bardzo dobry przykład, ile znaczy trener. Waldemar Fornalik jest niesamowicie spokojnym i wyważonym człowiekiem. Ruch bardzo dużo wygrywa tym, że udało mu się stworzyć zespół. Liczę, że Rafał Grodzicki będzie się lepiej prezentował, bo jesienią nie zawsze było dobrze. Nawet jakby odszedł Jankowski czy Piech, to nie byłoby najgorzej, bo na Cichej jest kolektyw.

Ruch niczego nie musi. Zaryzykowałby pan i postawił większą sumę na to, że chorzowianie zakończą sezon na podium i zagrają w europejskich pucharach? Jak nie uda się w lidze, to jeszcze mają w zapasie Puchar Polski.
- Jest sporo kandydatów, to grono się ostatnio bardzo rozszerzyło. Punktowo Ruch jest w bardzo dobrej sytuacji. Uważam, że atutem ich jest też to, że Fornalik potrafi bardzo dobrze przygotować zespół w zimie. "Niebiescy" mogą zacząć od razu z wysokiego C, ale nie zaryzykuję stwierdzenia, że Ruch znajdzie się na podium, bo wiosną będzie ogromny nacisk ze strony Polonii, Lecha i Wisły.

Wiemy, że niedługo ukaże się pana książka. Jak długo kibice jeszcze mają czekać?
- Wydawca prosił mnie, abym jeszcze trochę rzeczy dopisał, także mam jeszcze co robić. Myślę, że na początku kwietnia będzie gotowa.

Fani Górnika mogą czekać z niecierpliwością? Z tym klubem z województwa śląskiego był pan i jest mocno związany.
- Górnik to był bardzo ważny rozdział w mojej przygodzie z piłką i zarazem bardzo efektywny. Grałem praktycznie na Roosevelta przez 2,5 roku, a zdobyliśmy wtedy trzy mistrzostwa. Jak najbardziej, wspomnień z tamtych czasów nie zabraknie, bo Górnik musi zajmować miejsce, na które zasługuje.

Rozmawiał Michał Knura
autor: Michał Knura

Przeczytaj również