#8 Piast żegna się z Europą. Danielak twardszy niż Stal

01.01.2020

Sierpień w naszym województwie stał przede wszystkim pod znakiem pożegnania się Piasta z pucharami w fatalnych okolicznościach, błysku nowej gwiazdy Podbeskidzia oraz lepszych wiadomości dla kibiców z Katowic i Chorzowa. Nie obyło się również bez wyjątkowego jubileuszu. 

Rafał Rusek/PressFocus

Na rewanżowe spotkanie z Rigą FC w ramach eliminacji do Ligi Europy, zespół Piasta Gliwice udał się bez sprzedanego chwilę wcześniej Joela Valencii, który zasilił szeregi angielskiego Brentford. W stolicy Łotwy najlepszego piłkarza Ekstraklasy z poprzedniego sezonu miał jednak godnie zastąpić Jorge Felix i to właśnie hiszpański skrzydłowy wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie w rewanżu. Korzystny rezultat nie utrzymał się jednak zbyt długo, gdyż gliwiczanie zaczęli popełniać zbyt dużo błędów we wszystkich formacjach i nie byli w stanie pokazać swoich atutów, z których słynęli jeszcze kilka miesięcy temu. 

Gospodarze bezbłędnie wykorzystali fakt, że „niebiesko-czerwoni” ewidentnie znajdowali się pod formą i dzięki temu zdołali odrobić u siebie wszystkie straty z nawiązką. Ostatecznie ryżanie wygrali w rewanżu 2:1 i biorąc pod uwagę fakt, że w pierwszym meczu strzelili więcej goli na wyjeździe, znaleźli się w trzeciej rundzie eliminacji. Tym samym sierpień dla gliwiczan rozpoczął się w zdecydowanie najgorszym możliwym stylu.

Pucharowa wpadka musiała przynieść spore konsekwencje, dlatego po niedługim czasie  Piasta opuścił najlepszy młodzieżowiec sezonu oraz uczestnik niedawnych Młodzieżowych Mistrzostw Europy, Patryk Dziczek. O ewentualnym transferze 21-latka mówiło się już od kilku miesięcy, a najbardziej zainteresowanie usługami zawodnika miały być kluby z włoskiej Serie A. Ostatecznie pomocnik podpisał pięcioletni kontrakt z Lazio i tym samym został, ex aequo z Joelem Valencią, najdrożej sprzedanym przez Piasta piłkarzem. Na konto gliwickiego zespołu trafiły bowiem dwa miliony euro. Co ciekawe, od razu po zawarciu umowy z klubem ze Stadio Olimpico, Dziczek został wypożyczony do występującej w Serie B Salernitany.

Pod koniec okienka włodarze Piasta postanowili jednak wziąć się do roboty w kwestii transferów „do klubu”. Ich ofensywa na rynku została potwierdzona za sprawą pozyskania obrońcy Piotra Malarczyka, napastnika Patryka Tuszyńskiego oraz skrzydłowego Tiago Alvesa, który zaliczył świetny początek sezonu w barwach pierwszoligowej Olimpii Grudziądz. Co ciekawe, pozostałe śląskie kluby ze szczebla centralnego łącznie w sierpniu przeprowadziły tylko jeden transferowy ruch - było nim wypożyczenie młodego Mateusza Sopoćki z Lechii Gdańsk do Podbeskidzia Bielsko-Biała. 

W sierpniu jeszcze więcej emocji zaczęła dostarczać walka śląskich ligowców o ligowe punkty. Górnik Zabrze pozostawał bez wyjazdowego zwycięstwa w Ekstraklasie, jednak u siebie zaczął budować prawdziwą twierdzę. Świetną formę na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej osiągnęło bielskie Podbeskidzie, a potwierdzeniem ich sporych aspiracji było efektowne zwycięstwo 4:1 nad innym z kandydatów do awansu, Stalą Mielec. Właśnie wtedy na dobre rozbłysła gwiazda Karola Danielaka, który choć nigdy nie był typem strzeleckiego killera, popisał się we wspomnianym meczu hat-trickiem. - Jest to trochę zaskakujące, nawet dla mnie. To najlepsze otwarcie sezonu, jakie do tej pory miałem. Ale ja się nie zatrzymuje. Zamierzam dalej robić swoje - zapewniał pomocnik na łamach naszego portalu.

Twarde lądowanie na trzecim szczeblu rozgrywkowym zaliczyła katowicka „GieKSa”. Bardzo odmieniony zespół długo nie był w stanie przełamać passy meczów bez zwycięstwa na Bukowej, ale ostatecznie seria ta zakończyła się na 17 meczach. Zła karta została odwrócona za sprawą pokonania u siebie Skry Częstochowa w ostatni dzień sierpnia. Kilka dni wcześniej wielosekcyjny GKS zyskał za to nowego prezesa. Zdymisjonowanego po minionym sezonie ligowym Marcina Janickiego zastąpił Marek Szczerbowski, wieloletni dyrektor Stadionu Śląskiego. 48-latek był kandydatem na to stanowisko już od dłuższego czasu, a jego nazwisko pojawiło m.in. na konferencji, którą władze miasta zorganizowały w sprawie nowych założeń funkcjonowania całej spółki. 

Pierwszy w historii mecz na czwartym poziomie rozgrywkowym, choć odbył się on ze sporym opóźnieniem, rozegrał Ruch Chorzów. Po świetnym meczu rundy wstępnej Pucharu Polski ze Skrą Częstochowa, ligowa inauguracja wypadła jednak w wykonaniu podopiecznych Łukasza Berety bardzo blado. „Niebiescy” przegrali na swoim stadionie z Foto-Higieną Gać 1:3, a postawa zespołu jasno wskazywała na to, że o odrabianie powstałych strat będzie bardzo trudno. W końcu Ruch już na samym starcie rozgrywek, biorąc pod uwagę zaległe mecze z rezerwami Zagłębia oraz Rekordem Bielsko-Biała + doliczając do tego karę minusowych punktów, zaczął tracić do lidera 11 punktów. Promykiem nadziei na lepsze jutro przy Cichej okazało się być przyznanie klubowi pierwszych środków z tytułu promocji Chorzowa za sport. Pierwsza wypłacona transza wyniosła 200 tysięcy złotych, a dzięki niej udało się spłacić wszystkie zaległości wobec pracowników klubu. 

Na koniec przenosimy się do Radzionkowa, gdzie spadkowicz z III Ligi świętował jubileusz stulecia swojego istnienia. Impreza rozpoczęła się od meczu miejscowych samorządowców z przedstawicielami sponsorów klubu, a niedługo później na murawę wyszli piłkarze, którzy występowali w Ruchu z najwyższej klasy rozgrywkowej. Ich rywalem  z kolei byli nieco młodsi koledzy, którzy reprezentowali klub w pierwszej lidze na początku obecnej dekady. Jubileusz zwieńczyło spotkanie aktualnej drużyny z Radzionkowa, która pewnie ograła w ligowym pojedynku Dramę Zbrosławice aż 4:0.

 - Nie może tak być, by "Cidry" grały w IV lidze lub jeszcze niżej. Celem powinna być II, lub III liga. To nie muszą być odległe, czy nierealne marzenia - mówił dawny prezes Paweł Bomba. - Jak dziś jechałem na stadion obok terenu, na którym był nasz stadion przy Narutowicza poczułem ogromne rozczarowanie i żal. Wierzę, że wszystko pójdzie w Radzionkowie w dobrą stronę. Powstanie odpowiedni obiekt i wróci piłka, na którą to miasto zasługuje - dodał były zawodnik Robert Sierka (więcej na temat jubileuszu „Cidrów” przeczytacie w tym miejscu).

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również