#4 Piłkarz na linii frontu, hibernacja Polonii i bezkrólewie w Radzionkowie

01.01.2020

Bez jakichkolwiek rozgrywanych spotkań o stawkę, z zaordynowanymi kwarantannami i prowadzonymi treningami głównie za pomocą wirtualnych narzędzi, kwiecień był dla śląskich piłkarzy (oraz kibiców) miesiącem właściwie jałowym. Nie oznacza to jednak, że w tym czasie na naszym podwórku nie wydarzyło się zupełnie nic godnego uwagi.

Rafał Rusek/PressFocus

Wspomnieliśmy podczas podsumowania marca, że zawodnicy Polonii Bytom zgłosili chęć renegocjowania zawartych wcześniej kontraktów w celu poprawienia sytuacji finansowej III-ligowca. Popularna „Królowa Śląska” jako najprawdopodniej pierwszy klub w Polsce zareagowała na kolejne etapy kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa, jednak podjęte przy Olimpijskiej cięcia budżetowe okazały się być znacznie bardziej drastyczne niż pierwotnie przypuszczano.

- To nie jest czas na wizerunkowe akcje. To bolesne zderzenie z rzeczywistością przykrą dla nas wszystkich. Znaleźliśmy się w innym świecie, niż ten w którym żyliśmy jeszcze kilka tygodni temu i zupełnie nie mamy na to wpływu. Służby finansowe i zarząd spółki muszą natychmiast wdrażać rozwiązania, które zapewnią jej dalszy byt i sprawią, że będziemy gotowi do powrotu do rozgrywek. Bez względu na to kiedy i w jakiej miałyby się odbywać formie. Musimy się na jakiś czas zahibernować - zapowiadał prezes spółki Sławomir Kamiński, który z powodu zaistniałej sytuacji postanowił oddać się do dyspozycji prezydenta miasta. Cały wywiad ze sternikiem Polonii znajdziecie w tym miejscu, ale przy okazji tej rozmowy dobitnie było widać, że wszystkie osoby związane z bytomskim klubem mocno przeżywają zaistniałą, niespodziewaną dla wszystkich sytuację.

Do obniżek pensji nie doszło jednak tylko w zespole Polonii. Podobne kroki zostały chociażby podjęte przy ulicy Cichej, ale włodarze „Niebieskich” zdołali w międzyczasie przedłużyć umowy ze swoimi wychowankami. O stabilizacji ciężko za to było mówić w kontekście Ruchu Radzionków, który wobec wprowadzonych obostrzeń znalazł się w wyjątkowo niefortunnym położeniu. 

W końcu na kilkanaście dni przed zawieszeniem rozgrywek i ogłoszeniem narodowej kwarantanny, z dotychczas pełnionej funkcji prezesa zrezygnował Marcin Wąsiak, a klub z wiadomego powodu nie miał możliwości dokonania formalnego wyboru nowego sternika. Jakby tego było mało, IV-ligowiec stracił lwią część swoich przychodów, głównie przez zawieszenie wsparcia przez kilku lokalnych sponsorów oraz skrócenie umowy przez chyba najważniejszego udziałowca - Przedsiębiorstwo Energii Cieplnej. - Jest bardzo ciężko. Mieliśmy plany na to, jak z tym wszystkim ruszyć, a stało się, jak się stało. Trzeba się zorganizować na nowo, nauczyć się żyć z koronawirusem i pokonać te wszystkie przeciwności - przyznał Witold Wieczorek, który wówczas był uważany za jednego z głównych kandydatów do objęcia funkcji prezesa „Cidrów”.

Stabilizacja - trzeba stanowczo stwierdzić, że na czas powstałego kryzysu to było słowo klucz, do którego dążyli przedstawiciele wszystkich branż życia publicznego. O jej osiągnięciu z pewnością marzono również w obozie katowickiego Rozwoju - klubu, który w poprzednim roku zawiesił funkcjonowanie drużyny seniorskiej, ale wraz z początkiem kwietnia coraz częściej zaczęto przebąkiwać o tym, że niedawny przedstawiciel szczebla centralnego zasili szeregi IV-ligowców od początku sezonu 2020/2021. W zespole z katowickiego „Kolejarza” unikano jednak składania dalekoidących deklaracji, zapewniając, że na podjęcie konkretnych decyzji dopiero przyjdzie pora. 

- W obecnych czasach odpowiedź na to pytanie jest jeszcze trudniejsza do udzielenia, ponieważ na dobrą sprawę nie wiemy, kiedy wszystko wróci mniej więcej do normy. Pomijając w tym miejscu naszą wolę, bo na ten moment rozważamy w klubie różne scenariusze. Jednym z nich faktycznie jest przystąpienie do rozgrywek IV Ligi. Myślimy jednak również o tym, żeby do momentu wyczyszczenia wszystkich starych spraw, ciągnących się w naszym klubie latami, cały czas skupiać się tylko na szkoleniu młodzieży - zapewniał w tamtym czasie w wywiadzie z naszym portalem wiceprezes Rozwoju, Marcin Nowak.

Można było jednak w ciemno zakładać, że mocno stawiające na szkolenie młodzieży stowarzyszenie z rozrzewnieniem wspomina choćby niedawny pojedynek Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze, dlatego jego powrót do seniorskich zmagań traktowano jako kwestię czasu. A skoro wspomnieliśmy już o ekipie z Roosevelta - końcówka kwietnia stała dla „trójkolorowych” kibiców pod znakiem wspomnień i rocznicy jednego z największych sukcesów Górnika w dotychczasowej historii. 29 kwietnia, dokładnie 50 lat temu, zabrzanie mieli okazję wystąpić w finale Pucharu Zdobywców Pucharów z Manchesterem City. Pomimo tego, że Stanisław Oślizło, Jan Banaś i spółka ulegli swojemu rywalowi na słynnym wiedeńskim Praterze, ich samo uczestnictwo w tym boju trzeba bezwzględnie uznać za wciąż największy sukces polskiej piłki klubowej na arenie europejskiej.

Na koniec nie sposób nie wspomnieć o jednym z głównych bohaterów tego miesiąca, który kilka lat temu porzucił piłkę nożną na rzecz nowej pasji - czynnej służby w straży pożarnej oraz ratownictwa medycznego. Mowa o byłym zawodniku Ruchu Radzionków oraz ekstraklasowego GKS-u Bełchatów - Pawle Gielu, znajdującym się przez pełnione profesje na pierwszej linii frontu w walce z COVID-19. 

- Nie lubię, gdy robi się z nas bohaterów, nikt z nas się nim nie czuje. To nasza praca. Jesteśmy do niej przygotowani. Trzy lata studiowałem ratownictwo medyczne, kolejne trzy lata pracowałem w tym systemie. Ostatnio podjechaliśmy do jakiegoś wypadku drogowego, widziałem jak reagowali ludzie. W dobie koronawirusa próbowali pomóc drugiej osobie, bez rękawiczek, bez zabezpieczenia, po prostu chcieli ratować czyjeś życie. To są dla mnie bohaterowie. A ja? Przyjeżdżam na miejsce z pełnym sprzętem, odpowiednio wykwalifikowany i ochroniony. Po prostu wykonuję swoją pracę - powiedział w długim wywiadzie zawodnik, opowiadając o swojej codziennej pracy oraz apelując przy okazji o rozsądek i stosowanie się do zaleceń służb porządkowych.

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również