Znowu ci zmiennicy! Wleciałowski z kompletem przy Cichej

10.11.2018

Niewiarygodne! Marek Wleciałowski powtarza swój wyczyn z pierwszego meczu na ławce rezerwowych i trafionymi decyzjami wpływa na wynik swojego zespołu. Ruch po raz drugi z rzędu wygrywa pod wodzą nowego szkoleniowca.

Marcin Bulanda/PressFocus

Tydzień temu chorzowianie za sprawą dwójki rezerwowych odmienili losy meczu z Pogonią Siedlce. Bramki Artura Balickiego i Jakuba Kowalskiego pozwoliły "Niebieskim" cieszyć się z pierwszej wygranej pod wodzą nowego szkoleniowca. W spotkaniu z Siarką Tarnobrzeg wymieniona dwójka znowu usiadła jednak na ławce. Szkoleniowiec Ruchu postawił na dokładnie tą samą jedenastkę, która zaczynała mecz w jego debiucie.

Gospodarze lepiej zaczęli to spotkanie, ale z ich przewagi na boisku wynikało niewiele. Na pierwszą okazję do zdobycia gola musieli zaczekać prawie 20 minut. Po składnej akcji Podgórski dograł piłkę w "szesnastkę" przyjezdnych, ale Paweł Mandrysz nie zdołał skorzystać z zagrania swojego kapitana. Ta sama dwójka przed przerwą jeszcze dwukrotnie próbowała rozmontować defensywę Siarki. Mandrysz najpierw uderzał jednak niecelnie, a 10 minut później po wrzutce "Podgóra" dostał piłkę od Wojciecha Kędziory i z kilku metrów głową trafił prosto w ręce Krystiana Krupy. Goście w trakcie pierwszych 45 minut niespecjalnie straszyli Kamila Lecha. "Ciepło" w szesnastce gospodarzy zrobiło się dwukrotnie - raz podopieczni trenera Włodzimierza Gąsiora wyszli z kontrą, którą z ostrego kąta kończył Krzysztof Ropski, ale nie zdołał pokonać skutecznie interweniującego golkipera. Pięć minut przed przerwą Lech musiał interweniować przy próbie z dystansu autorstwa Grzegorza Płatka.

Ruch docisnął pedał gazu po przerwie. Trzy minuty po tym, jak piłkarze wrócili na boisko Mandrysz minął się z piłką po dograniu Lukasa Duriski. Do piłki dopadł Mateusz Bogusz ale nie nie trafił w bramkę. Niespełna kwadrans później w niezłej sytuacji pomylił się Podgóski. Wspomniane okazje mogły się zemścić po efektownym uderzeniu Łukasza Nadolskiego, ale znakomicie spisał się w tej sytuacji wybijający piłkę nad poprzeczkę Lech.

W 66. minucie pierwszą pokerową zagrywką popisał się Marek Wleciałowski. W miejsce Kędziory wpuścił na boisko Piotra Giela, który już 4 minuty później odpłacił się trafieniem otwierającym rezultat gry. Akcję swoim podaniem zainicjował Bogusz, Michał Walski odegrał piłkę do rezerwowego "Niebieskich", a 28-latek po chwili cieszył się ze swojego premierowego trafienia w nowych barwach. Goście, którzy nie wygrali swoich ostatnich 10 ligowych spotkań, nie potrafili znaleźć sposobu na doprowadzenie do wyrównania. Tymczasem na 5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry na murawie pojawił się Jakub Kowalski. Rezerwowy, który tydzień temu równo z końcowym gwizdkiem dał Ruchowi zwycięstwo, tym razem w doliczonym czasie znowu ustalił wynik. Przy jego trafieniu palce maczał Walski, którego uderzenie obronił Krupa. Futbolówka po tej interwencji trafiłą jednak wprost pod nogi "Kowala", który postawił kropkę nad "i".

Dwie wygrane z rzędu pozwoliły Ruchowi na dobre uciec od strefy spadkowej. Ruch po 18. meczach jest 10. w tabeli. Do 3. Elany Toruń traci na dziś 8 punktów. Za tydzień poprzeczka powędruje jednak mocno w górę. "Niebiescy" - bez powołanego do kadry Mateusza Bogusza - pojadą po punkty na boisko wicelidera, Radomiaka Radom.

Ruch Chorzów - Siarka Tarnobrzeg 2:0 (0:0)
1:0 - Piotr Giel 70'
2:0 - Jakub Kowalski 90'

Ruch: Lech - Duriska, Kulejewski, Obst, Miahkov - Mandrysz (58' Wdowik), Urbańczyk, Walski, Bogusz (86' Balicki), Podgórski (86' Kowalski) - Kędziora (66' Giel). Trener: Marek Wleciałowski.

Siarka: Krupa - Głaz, Nadolski, Bierzało, Duda, Woźniak - Płatek (85' Kubowicz), Galara (77' Maik), Sitek, Świderski (59' Gębalski) - Ropski. Trener: Włodzimierz Gąsior.

Sędzia: Tomasz Białek (Drezdenko)
Żółte kartki: Podgóski (Ruch), Woźniak, Galara (Siarka)
Widzów: 3920

 

Przeczytaj również