Znajomi z Ekstraklasy pogrążyli mistrza. Kompromitacja Piasta na Łotwie

01.08.2019

Piłkarze Piasta Gliwice nie zdołali utrzymać jednobramkowej zaliczki z pierwszego spotkania z Rigą FC i zakończyli swój udział w europejskich pucharach. Podopieczni Waldemara Fornalika przegrali w rewanżowym pojedynku z mistrzem Łotwy 1:2, a zwycięskiego gola dla zespołu przeciwnika zdobył... Polak, Kamil Biliński. 

Rafał Rusek/PressFocus

Kilkanaście godzin przed rozpoczęciem rewanżowego pojedynku Piasta Gliwice z Rigą FC w ramach el. Ligi Europy, obie drużyny poznały swojego potencjalnego rywala w kolejnej rundzie. W razie awansu w kolejnej fazie czeka już HJK Helsinki, ale zanim dojdzie do pucharowego dwumeczu z mistrzem Finlandii, konieczne było rozstrzygnięcie polsko-łotewskiej rywalizacji na stadionie w Rydze. Przed czwartkowym pojedynkiem do roli faworyta typowano gości z Gliwic, którzy w pierwszym meczu osiągnęli korzystniejszy wynik i wypracowali sobie jednobramkową zaliczkę. Do stolicy Łotwy podopieczni Waldemara Fornalika udali się jednak już bez Joela Valencii, którego transfer do angielskiego Brentford został wczoraj oficjalnie potwierdzony.

W porównaniu do ostatnich spotkań, w wyjściowej jedenastce mistrza Polski nie doszło do żadnej rewolucji. Sprzedanego Valencię zastąpił kapitan Gerard Badia, natomiast na prawej stronie obrony w drugim meczu z rzędu pojawił się Bartosz Rymaniak. W składzie Piasta nie mogło zabraknąć będącego w świetnej dyspozycji Jorge Felixa. Skrzydłowy zdobywał bowiem bramki w trzech ostatnich spotkaniach drużyny, a pierwszym pojedynku z Rigą FC zapisał na swoim koncie dublet. 27-latkowi udało się podtrzymać strzelecką formę także na stadionie Skonto – w 20. minucie zawodnik otrzymał dobre podanie głową od Piotra Parzyszka i uciekając spod opieki środkowego obrońcy Stuglisa, znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem. Po przebiegnięciu kilku metrów Felix umiejętnie przelobował wychodzącego z bramki Ozolsa i zdobył swojego piątego gola, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki.

Niestety, poza akcją bramkową oraz korzystnym wynikiem dwumeczu, w poczynaniach Piasta ciężko było znaleźć nadmiar pozytywów. Gliwiczanie nie kreowali bowiem zbyt wielu sytuacji w ofensywie, popełniali sporą ilość błędów i nie byli w stanie uwypuklić swoich atutów, z których słynęli jeszcze kilka miesięcy temu. Dodatkowo goście często oddawali ryżanom pole gry, z czego podopieczni Mihailsa Konevsa skrzętnie skorzystali w 26. minucie. Wówczas Armands Petersons otrzymał piłkę z lewej strony boiska i niemal od razu zdecydował się na uderzenie z dystansu. Frantisek Plach nie miał w tej sytuacji właściwie nic do powiedzenia, gdyż prawy obrońca z Łotwy właściwie zdjął pajęczynę z okienka bramki przeciwnika. W pierwszej połowie gospodarze mieli jeszcze jedną dogodną okazję do zdobycia gola – wówczas Elvis Stuglis zamknął strzałem groźne dośrodkowanie z rzutu rożnego, ale jego próba okazała się minimalnie niecelna.

Po zmianie stron można było się spodziewać, że piłkarze z Rygi otworzą się i będą walczyć o strzelenie zwycięskiej bramki. W ich staraniach długo brakowało jednak jakichkolwiek konkretów, a bliżej objęcia prowadzenia byli goście z Gliwic. W 51. minucie szanse na drugie trafienie miał Felix, gdy otrzymał świetne zagranie z lewej strony i po przyjęciu piłki znalazł się oko w oko z Robertsem Ozolsem. 23-letni bramkarz zdołał jednak poradzić sobie z uderzeniem Hiszpana, parując piłkę przed siebie. Po tej akcji podopieczni Waldemara Fornalika nie poszli jednak za ciosem i od tego momentu mieli oni ogromny problem z utrzymaniem piłki na połowie przeciwnika. Widać było, że wielu graczy mistrza Polski całkowicie straciło formę z zeszłego sezonu, a wprowadzeni zmiennicy nie byli w stanie wyprowadzić zespół na odpowiednie tory.

Gospodarze z kolei od 70. minuty bardzo przycisnęli przeciwnika z Polski i przynajmniej trzykrotnie zagrozili bramce Frantiska Placha. Usilne starania podopiecznych Mihailsa Konevsa przyniosły upragniony skutek w końcówce czwartkowej rywalizacji, a wynik spotkania ustaliła akcja dwóch byłych ekstraklasowiczów. Po zamieszaniu w polu karnym dobrze odnalazł się Deniss Rakels i błyskawicznie zacentrował piłkę do wprowadzonego Kamila Bilińskiego. Napastnikowi pozostało jedynie dopełnić formalności i umieścić futbolówkę z najbliższej odległości w bramce. Ostatecznie to mistrzowi Łotwy udało się przejść do trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy, natomiast Piast w bardzo słabym stylu żegna się z europejskimi rozgrywkami i wciąż pozostaje bez wygranego dwumeczu w pucharach. 


Riga FC – Piast Gliwice 2:1 (1:1)
0:1 – Jorge Felix 20'
1:1 – Armands Petersons 26'
2:1 – Kamil Biliński 82'

Składy:
Riga:
Ozols – Valerianos, Stuglis, Prenga, Petersons – Sharpar (60' Laizans), Panics – Roger, Bresola, Visnakovs (67' Rakels) – Debelko (80' Biliński). Trener: Mihails Konevs
Piast: Plach – Kirkeskov, Czerwiński, Korun, Rymaniak – Dziczek, Hateley (86' Jagiełło) – Badia (69' Sokołowski), Felix, Konczkowski – Parzyszek (57' Steczyk). Trener: Waldemar Fornalik

Sędzia: Eitan Shmuelevich (Izrael)
Żółte kartki: Debelko, Valerianos, Brisola, Stuglis (Riga) – Parzyszek, Rymaniak (Piast)

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również