Zdolna młodzież Rakowa podbija CLJ. “Nie myślimy minimalistycznie”

07.11.2021

Jesienne zmagania w Centralnej Lidze Juniorów powoli wchodzą w decydującą fazę. O ile dwóm zespołom z Zabrza pozostaje jedynie walka o utrzymanie ligowego bytu i opuszczenie dna tabeli, całkowicie skrajne nastroje panują za to w obozie debiutującego na tym poziomie rozgrywkowym Rakowa Częstochowa. Klub spod Jasnej Góry może się obecnie pochwalić posiadaniem kompletu zespołów w CLJ-ce, a najstarszy z roczników absolutnie nie stracił rezonu po wywalczonej promocji.

Jakub Ziemianin/rakow.com

Po bardzo pewnym awansie z ligi makroregionalnej, podopieczni Marcina Salamona dość szybko zadomowili się w nowych rozgrywkach i obecnie zajmują w nich miejsce na ostatnim stopniu podium. Na tym jednak młodzi częstochowianie nie zamierzają poprzestać, a w rozmowie z nami trener beniaminka przyznaje, nad jakimi aspektami sztab szkoleniowy stara się szczególnie pracować, jakie cele zostały postawione przed młodym zespołem przed sezonem, jaką rolę odgrywają wyniki w młodzieżowych zespołach oraz czy doskwiera mu brak… łowcy bramek mimo świetnej skuteczności.

***

Piotr Porębski (Sportslaski.pl): Na wstępnie gratuluję Wam tak udanej jesieni. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że jesteście beniaminkiem Centralnej Ligi Juniorów, trzecie miejsce w tabeli na tym etapie sezonu bralibyście w ciemno? Czy już po awansie zakładaliście zaatakowanie czołówki?
Marcin Salamon (trener drużyny Rakowa Częstochowa U-18):
Dziękuje w imieniu Akademii – choć słowa uznania za wynik, który osiągnęliśmy są nieco przedwczesne – zostały nam jeszcze trzy kolejki do rozegrania z rundy jesiennej i dwie awansem z rundy rewanżowej (wywiad był przeprowadzony przez niedzielnym meczem Rakowa z UKS-em SMS Łódź - przyp. P.P). Naszym celem jest dalej punktować i jeśli będziemy w tym skuteczni – obecna pozycja w tabeli będzie oznaczała dobrą rundę w naszym wykonaniu. Przed startem przygotowań do pierwszego w historii Akademii Rakowa sezonu w najstarszej kategorii wiekowej CLJ, jasno określiliśmy cel sportowy i poprzez codzienną, cierpliwą pracę podążamy drogą, która ma nas do niego prowadzić.

Można więc powiedzieć, że Raków pod kątem akademii przeżywa swój złoty okres - bo złoty certyfikat PZPN oraz komplet drużyn juniorskich, wystepujących na poziomie CLJ-ki, mają swoją wymowę.
Na przestrzeni ostatnich lat mocno budowaliśmy markę Akademii, najpierw w skali regionu – województwa, a teraz także jesteśmy dostrzegani w skali kraju. Przed nami kolejne cele, które będą potwierdzały naszą pozycje wśród wiodących ośrodków szkoleniowych. Dziś rywalizujemy w trzech kategoriach wiekowych na poziomie centralnym. Liczymy, że po zakończeniu obecnego sezonu do grona drużyn będących na tym poziomie dołączy zespół rezerw, który awansuje do III ligi. 

Pański zespół w trakcie jesieni ma już na rozkładzie choćby lidera i wicelidera, więc lepszego potwierdzenia waszych możliwości nie można sobie wyobrazić. 
Jesteśmy już po 12. kolejkach, mamy za sobą zarówno dobre momenty, o których Pan wspomniał, ale i te nieco gorsze. Te drugie niejako obnażyły fakt, że jesteśmy w CLJ-ce pierwszy sezon. Pokazały one, na jakie elementy musimy jeszcze zwrócić większą uwagę. Konsekwentnie realizujemy plany szkoleniowe, a poziom rozgrywek umożliwia nam weryfikacje zarówno naszej metodologii, jak i umiejętności oraz potencjał zawodników zasilających szeregi naszej Akademii. Dziś młodsi zawodnicy obserwując poczynania swoich starszych kolegów widzą, w jakim kierunku powinna zmierzać ich praca, aby efektywnie podnosić umiejętności piłkarskie. Dbamy o świadomość samodoskonalenia na wielu płaszczyznach - szkoleniowej, edukacyjnej oraz wychowawczej.

Wspomniał Pan o tych słabszych momentach i tu można choćby wymienić porażkę w Rzeszowie ze Stalą 1:5. Domyślam się więc, że ten przeskok z lig regionalnych musi być zauważalny. 
Oczywiście, bo wcześniej nasi zawodnicy, funkcjonujący na poziomie juniora starszego, nie mieli okazji grać przeciwko reprezentantom kraju z danej kategorii wiekowej. Tu wchodzi także w grę pewien standard organizacji spotkań - mamy za, ale i przed sobą spotkania, rozgrywane nawet kilkaset kilometrów od naszego miasta. Wymagają one więc wcześniejszego wyjazdu, umiejętności dobrego przygotowania logistycznego, ale i mentalnego. Takie rzeczy w istotny sposób przygotowują tych chłopaków do funkcjonowania na wyższym poziomie. Są to dla nich całkowicie nowe doświadczenia, a my jak sztab staramy się wprowadzać do naszej pracy takie standardy, które są normą na tym poziomie rozgrywkowym. 

Jak zatem widzę, nie tylko na seniorskim szczeblu o wynikach decydują detale.
W tym momencie chłopcy muszą funkcjonować na najwyższym możliwym poziomie zaangażowania, koncentracji i odpowiedniego nastawienia. Na co dzień jesteśmy bowiem w lidze z zawodnikami i zespołami, wystepującymi w tej lidze już od wielu lat - z większymi bądź mniejszymi sukcesami. 

Czy w swojej grze staracie się czerpać jakieś elementy od pierwszego zespołu? Choćby pod kątem ustawienia na boisku, motoryki czy kombinacyjnego stylu gry?
Zespół rezerw już w poprzednim sezonie zmienił organizacje strukturalną na taką, którą obserwujemy w pierwszym zespole. Od tego sezonu na poziomie CLJ U-18 dołączył także zespół Juniora Starszego. Praca w Akademii to nie nauka konkretnego systemu czy ustawienia. Uczymy umiejętności gry, a do tego celu wykorzystujemy różne warianty, które w zawodnikach wytworzą umiejętności płynnego przestawiania się z gry w jednym ustawieniu, lub na konkretnej pozycji na inne ustawienie lub w innym miejscu, jeśli chodzi o ustawienie na boisku. Chcemy kształtować nawyki ruchowe otwarte – jest to bardzo trudne zadanie, ale korzyści płynące z takiego podejścia są warte realizacji.

Traktujecie również pierwszy zespół jako pewien wzór do naśladowania? W końcu nie będzie przesadą stwierdzenie, że w 2021 roku „Medaliki” rozbiły wręcz bank z trofeami. Poza tym choć wiele osób narzeka na poziom Ekstraklasy, chyba trzeba ją traktować jako pewien cel, o którym młodzi zawodnicy wręcz marzą.
Oczywiście, chcemy podążać podobną drogą i walczyć o sukcesy w swoich kategoriach wiekowych. Poprzedni sezon pokazał już, że możemy walczyć o półfinały w MP danego rocznika, a na naszej drodze stawali nam późniejsi triumfatorzy danych rozgrywek. Z mojej perspektywy wypowiem się jeszcze o zespole U-19, wraz z którym w poprzednim sezonie zrealizowaliśmy postawiony cel w postaci awansu do CLJ-ki. Obecne miejsce jakie zajmujemy jest powodem do satysfakcji ale przede wszystkim do dalszej pracy, która umożliwi nam trwałe utrzymywanie się na tym poziomie. W sporcie nie można zwolnić i nie może pojawić się świadomość spełnienia. Nieustannie pracujemy nad tym, aby przesuwać granice i brnąć do przodu - zarówno w zakresie doskonalenia kadry szkoleniowej, jak i poziomu sportowego zawodników.

Pan sam z kolei jako trener, pomijając wspomniane wcześniej kwestie taktyczne, na jakie elementy stara się zwracać szczególną uwagę podczas swojej pracy?
W dalszym ciagu uważam, że na tych chłopaków trzeba patrzeć przez pryzmat każdego boiskowego i pozaboiskowego obszaru. Trzeba od nich wymagać odpowiednich działań w kwestiach techniczno-taktycznych. Technika w naszej metodologii szkolenia w Akademii nie jest kwestią wyizolowaną. Mówimy o działaniach w których zdecydowana większość jest osadzona w realiach kontekstu sytuacyjnego, pozwalającego wypracować u piłkarza odpowiednie zachowania. Drugą rzeczą jest przygotowanie motoryczne, bardzo istotne na etapie przejścia z piłki juniorskiej na seniorską. Mówimy cały czas o zawodnikach, funkcjonujących w rytmie szkolnym. Dbamy więc także o osiąganie przez nich odpowiednich wyników w filarze edukacyjnym, bo wpływa on w dużej mierze na to, jak Ci chłopcy podchodzą do swoich obowiązków - nie tylko tych boiskowych, traktowanych przez nich jak przyjemność. Następną kwestią jest odpowiedni mental, bo oswajamy graczy z założeniem walki o konkretny wynik. Powiedzieliśmy sobie zresztą, że interesuje nas taka gra, która na koniec sezonu ma sytuować nas w czołówce swoich rozgrywek. Choć jesteśmy beniaminkiem, nie myślimy minimalistycznie. W końcu część zawodników, stanowiąca nasz trzon, w poprzednim sezonie grała w półfinale Mistrzostw Polski U-17.

A czy też Pan jako trener zawodników, właściwie wchodzących w dorosłość i na których oddziaływuje wiele bodźców, stara się też pełnić rolę swoistego psychologa?
Jako sztab szkoleniowy musimy ich nauczyć pewnych nawyków, związanych z funkcjonowaniem w sporcie profesjonalnym, kwalifikowanym. Żadna akademia nie jest jednak w stanie tak przygotować zawodników, by byli oni całkowicie ukształtowani i właściwie z miejsca zafunkcjonowali efektywnie w drużynie seniorskiej. Proces przygotowywania tych piłkarzy wymaga komunikacji i oddziaływania na wielu płaszczyznach. Jest on także długotrwały, bo jak widzimy obecnie, ilu graczy opuszcza akademię i zasila kadrę pierwszego zespołu, liczby tej nie możemy uznać za zadowalającą. Liczymy więc na to, że te statystyki ulegną w dalszych latach poprawie. Zawodnikom z Akademii przedstawiamy konkretną ścieżkę rozwoju, by mogli się rozwijać poprzez grę w ligach centralnych oraz w zespole rezerw, by docelowo zasilić etap piłki seniorskiej w pierwszym zespole, a jeśli to nie będzie możliwe to na poziomie centralnym także poza Częstochową.

W kontekście rezerw, młodzi piłkarze już w tym zespole mogą mieć ważne przetarcie, bo ich trzon stanowi spora grupa zawodników doświadczonych - na czele z Michałem Czekajem czy Piotrem Malinowskim.
Zdecydowanie tak. Wyżej wymieniona dwójka ma na swoim koncie sporo występów w Ekstraklasie, więc wzmacniają rezerwy nie tylko pod względem sportowym, ale i stanowią dla młodzieży pewien wzór do naśladowania. Szczególnie Piotrek, będący przecież wychowankiem Rakowa. Nie zapominamy także o tych pozaboiskowych aspektach, bo obecnie piłkarzem jest się 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Konieczne jest odpowiednie przygotowanie, regeneracja oraz higiena życia, o co należy dbać zarówno przed, jak i po treningach czy meczach. Pracujemy z dietetykami i ekspertami od dodatkowego treningu prewencyjnego, co umożliwia zawodnikom dostosowanie się do obecnych obciążeń i unikanie urazów, wykluczających z udziału w zajęciach.

Wracając do stricte tego sezonu - strzeliliście do tej pory aż 27 goli, choć zauważyłem, że w przeciwieństwie do Stali Rzeszów czy Lecha Poznań, nie macie w składzie typowego goleadora. Czy to można z jednej strony uznać za problem czy jednak za pomysł, by ten ciężar strzelania goli był bardziej rozłożony?
Nie postrzegam takiego stanu rzeczy jako wadę. Ważne, że jesteśmy efektywni i piłka znajduje drogę do bramki rywali. Pod względem ilości zdobytych goli - obok Polonii Warszawa, Lecha Poznań czy Jagiellonii Białystok - znajdujemy się w ścisłej czołówce. U nas ta liczba rozkłada się na wielu graczy - nie tylko tych ofensywnych, bowiem drogę do bramki znajdują w naszym zespole także zawodnicy grający w defensywie. Jesteśmy zespołem nastawionym ofensywnie i staramy się działać w oparciu o zasady konstruowania akcji, by umiał je sfinalizować zarówno wysunięty napastnik, jak i piłkarz z pozycji numer “6”, “2” czy innej.

Czyli nie ważne kto, byle piłka wpadała do siatki.
Oczywiście, jeżeli trafimy na piłkarza, który weźmie na siebie całkowicie ciężar zdobywania bramek, to taki zawodnik będzie stanowił sporą wartość dodaną oraz da nam dużo jakości. Jeżeli ktoś się wyróżnia w tym zakresie, staramy się go kierować już poziom wyżej. Mamy choćby piłkarza z rocznika 2004, Mateusza Niedziałkowskiego, który w naszym zespole na pewno swoje by strzelił, ale w tym momencie jest już przypisany do zespołu rezerw. To właśnie tam funkcjonuje w największym zakresie. 

Zawodnicy pańskiej ekipy dopiero budują swoje nazwisko, natomiast ja chciałbym spytać szczególnie o jedno - Tudora Butucela. Jak to się stało, że zawodnik ten zasilił Wasze szeregi i czy nie wykluczacie w przyszłości innych „posiłków” zza granicy?
Tudor trafił do akademii blisko 1,5 roku temu. Trudno mi więc mówić o kulisach jego pozyskania ponieważ w tamtym okresie nie byłem pracownikiem Akademii. Posiadanie w szeregach drużyny zawodnika, który obecnie przygotowuje się z kadrą Mołdawii do turnieju w Izraelu jest dużym atutem. Dodatkowo jest on naprawdę mocnym punktem swojej reprezentacji, a po cichu liczymy na więcej zawodników takiego pokroju - od zespołu U-15 i wyżej. Chcemy aby zawodnicy Akademii Rakowa – podobnie jak Tudor – byli wiodącymi zawodnikami reprezentacji młodzieżowych naszego kraju. 

Patrząc więc na Wasz rozkwit na przestrzeni ostatnich miesięcy, tylko się domyślam, że nastroje przed ostatnim akordem rundy jesiennej muszą być wręcz bojowe. 
 Zawsze takie są, bez względu na to z kim się mierzymy i na jakim etapie sezonu się znajdujemy. Już w pierwszej kolejce mieliśmy bowiem wyjątkowe przetarcie, bo przed kamerami Łączy nas Piłka mieliśmy okazję mierzyć się z Legią Warszawa. Sam mecz był otwarty oraz atrakcyjny dla oka i na pewno pokazał postawę jaką chcemy prezentować w lidze. W ostatniej kolejce wywiązaliśmy się z roli faworyta wygrywając na swoim terenie z Arką Gdynia. W kwestiach mentalnych znajdujemy się więc w innym miejscu niż na starcie rozgrywek. To bardzo ważna że udało nam się wypracować taką pozycje – ważne w kontekście oczekiwań i rozwoju naszych zawodników. 

Czego można więc Wam szczególnie życzyć? 
Zdrowia przede wszystkim. O inne elementy zatroszczymy się sami, bo wszyscy pracujemy na pełnych obrotach, a energii, entuzjazmu i pasji w działaniu nam nie zabraknie. 

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również