Zaskoczenie w Wodzisławiu

11.12.2008
Decyzje sztabu szkoleniowego oraz działaczy Odry Wodzisław zaskoczyły nie tylko kibiców, ale także samych piłkarzy. - Sport jest nieobliczalny zarówno na boisku, jak i poza nim - uważa odchodzący z klubu Damian Seweryn.
Chyba nikt nie spodziewał się, że aż tylu graczy Odry Wodzisław zostanie wystawionych na listę transferową. Jednym z nich jest Piotr Gierczak, który latem trafił na Bogumińską z Górnika Zabrze i jesienią był jednym z podstawowych piłkarzy. - Byłem na rozmowie z trenerem i dowiedziałem się, że będę na liście. Co mi trener powiedział? Nic ciekawego - tłumaczy były pomocnik Górnika.

Jak twierdzą w Wodzisławiu, ogłoszenie listy transferowej nie jest jednoznaczne z odejściem zawodników, jednak przesłanie wydaje się być oczywiste. - Taka jest decyzja trenera i ją akceptuję. Na razie mam jednak ważny kontrakt z klubem do czerwca. Zobaczymy, co będzie dalej, na tę chwilę zostaję w Wodzisławiu - twierdzi Gierczak.

Klub nie przedłuży kontraktów z dwoma innymi graczami występującymi w przeszłości w Zabrzu, czyli Arkadiuszem Aleksandrem oraz Damianem Sewerynem. - Można powiedzieć, że po części byłem na to przygotowany. Jednak nie kryję zaskoczenia - uważa ten drugi. - Trochę dziwi mnie to, że jeszcze niecałe dwa tygodnie temu trener mówił mi zupełnie co innego. Te słowa mnie pozytywnie zmobilizowały. Nawet strzeliłem w ostatnim meczu z Wisłą Kraków bramkę. Co się zmieniło przez ten czas? Nie mam pojęcia - dziwi się Seweryn. 

Pomocnik nie kryje także zaskoczenia z listy transferowej. - Oczywiście, że jest ona niespodzianką i to nie tylko dla mnie. Parę nazwisk zaskakuje. My zawodnicy jednak jesteśmy od trenowania i grania. Jak widać sport jest nieobliczalny nie tylko na boisku, ale także poza nim - uważa Seweryn.
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również