Zaczęło się! Odra wygrywa w Bytomiu, beskidzkie pojedynki razy trzy
Jeden rozstrzygnął
Mecz spadkobierców tradycji Polonii Bytom oraz Odry Wodzisław nie mógł nie cieszyć zainteresowaniem ze strony kibiców i mediów. Dowodzeni przez Marcina Malinowskiego – 42 letni zawodnik na swoim koncie ma ponad 450 meczów w ekstraklasie – prestiżowy mecz rozstrzygnęli na swoją korzyść. W 82. minucie w polu karnym Bytomskiego Sportu, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, powstało niemałe zamieszanie, po którym piłka przekroczyła linię bramkową. Przypadkowego gola zdobył Krzysztof Cerkowniak, od którego nogi odbiła się futbolówka. Wcześniej więcej z gry mieli podopieczni Jacka Trzeciaka, przede wszystkim przed przerwą. Dwie dobre okazje zmarnował Marcin Lachowski, jedną Arkadiusz Kowalczyk. Mateusz Kuhn powstrzymał obu ofensywnych graczy gospodarzy.
Mieli grać z Concordią, przegrali z Drzewiarzem
Skoczowski Beskid ligę miał zainaugurować wspólnie z Concordią Knurów, która jak wiadomo, tuż przed startem sezonu wycofała się z rozgrywek. Wobec tego do Skoczowa przyjechał Drzewiarz – zespół z Jasienicy miał według pierwotnego harmonogramu pauzować w miniony weekend. Podopieczni Wojciecha Jarosza przyśpieszony start będą miło wspominać, wszak beskidzki pojedynek rozstrzygnęli na swoją korzyść. Filip Gajda otworzył wynik w 6. minucie kierując futbolówkę do celu uderzając precyzyjnie w rzut wolnego. Ten sam zawodnik zapewnił przyjezdnym trzy punkty zdobywając gola na 3:2 na kwadrans przed końcem rywalizacji. Wcześniej skoczowianie z nawiązką odrobili straty, od minuty 60. prowadzili 2:1 po trafieniach Przemysława Węgrzyna i Marcina Jaworzyna. Drugą bramkę dla gości zdobył głową Marcin Studencki.
Debiutant bez punktu
Kuźnia Ustroń w sobotę po raz pierwszy w historii wzięła udział w meczu, którego stawką były IV-ligowe punkty. Nigdy wcześniej na tym poziomie nie grała. Drużyna prowadzona przez Mateusza Żebrowskiego postawiła się faworyzowanemu LKS-owi Czaniec, ale niespodzianki nie sprawiła. Losy beskidzkiego pojedynku rozstrzygnęła akcja z 41. minuty. Piotr Świerczyński z zimną krwią wykorzystał wówczas błąd beniaminka. – Muszę przyznać, że to nie było ładne widowisko. Typowy mecz derbowy, sporo walki i kartek [aż dziewięć – red.]. Dobrze rozpoczęliśmy sezon, a to buduje morale zespołu – ocenił Maciej Żak, grający trener czanieckiego LKS-u.
„Dwójka” nie dała rady
Drużynie Dariusza Mrózka w starciu ze Spójnią Landek – pozostała w IV lidze bowiem wygrała baraże – nie pomogli gracze pierwszej drużyny – Miłosz Kozak, Szymon Sobczak, Szymon Szymański – przegrała bowiem 1:3. Damian Oczko zdobył z rzutu karnego honorowego gola dla gości z Bielska-Białej. Wcześniej golkipera „Górali” dwukrotnie pokonał Mateusz Skrobol, raz nowy napastnik landeczan Bartosz Woźniak. – Dobrze się dla nas to spotkanie ułożyło, bo najpierw obroniliśmy się, gdy na wstępie przeciwnik miał wyborną sytuację, a następnie wykorzystaliśmy stały fragment gry. Z nich zresztą zdobyliśmy też kolejne bramki. Widać, że w ofensywie mamy potencjał. Ale równie cieszy mnie to, że nie popełnialiśmy juniorskich błędów „w tyłach”, jak podczas meczów sparingowych. To dzięki utrzymaniu odpowiedniego poziomu koncentracji – podsumował odpowiedzialny za wynik Spójni Andrzej Myśliwiec.
Wyniki 1. kolejki Haiz IV ligi śląskiej (grupa 2):
Beskid Skoczów – Drzewiarz Jasienica 2:3 (1:1)
LKS Czaniec – Kuźnia Ustroń 1:0 (0:1)
GKS Radziechowy-Wieprz – MKS Lędziny 2:0 (0:0)
LKS Goczałkowice Zdrój – GKS II Tychy 3:3 (0:3)
Dąb Gaszowice – Decor Bełk 2:2 (1:2)
Bytomski Sport Bytom – Odra Centrum Wodzisław Śląski 0:1 (0:0)
Podbeskidzie II Bielsko-Biała – Spójnia Landek 3:1 (1:0)
Wilki Wilcza – Unia Racibórz 2:1 (0:1)