Z Częstochowy do austriackiej kuźni talentów. Przyszłość „Piony” rozstrzygnięta

01.02.2021

Defensor Kamil Piątkowski był w ostatnich tygodniach jednym z najbardziej rozchwytywanych polskich zawodników na transferowym rynku. O usługi 20-latka zabiegały m.in. kluby włoskie i niemieckie, ale utalentowany obrońca ostatecznie zdecydował się na transfer do Austrii. Od lipca br. pracodawcą Piątkowskiego zostanie Red Bull Salzburg - czternastokrotny mistrz kraju i uczestnik fazy pucharowej tegorocznej edycji Ligi Europy.

Łukasz Sobala/PressFocus

Urodzony w Jaśle piłkarz trafił na Limanowskiego z rezerw Zagłębia Lubin. Choć początkowo zdolny obrońca nie otrzymywał zbyt wielu szans na grę - do 11. kolejki sezonu 2019/2020 zanotował bowiem zaledwie 11 minut na boiskach Ekstraklasy - to wszystko zmieniło się w październiku 2019 roku. Wówczas Piątkowski wywalczył sobie znacznie pewniejszą pozycję w zespole i wymiernie wykorzystywał nadarzające się okazje do gry. Jeszcze bardziej udana dla defensora jest jednak aktualnie trwająca kampania, bowiem 20-latek nie opuścił w rundzie jesiennej ani minuty, imponując w swoich poczynaniach dobrym rozegraniem piłki i niezłomną postawą w linii defensywnej.

Dotychczasowy bilans zawodnika w „niebiesko-czerwonych” barwach wynosi 43 oficjalne spotkania, w których dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, a obrona Rakowa była w stanie czternastokrotnie zachować czyste konto. Bardzo dobra postawa „Piony” zaowocowała regularnymi powołaniami do reprezentacji Polski do lat 21, a także zainteresowaniem wielu zagranicznych klubów. Według informacji portalu Transfermarkt, usługami Piątkowskiego interesowały się przede wszystkim zespoły z włoskiej Serie A - m.in. Atalanta Bergamo, Fiorentina oraz liderujący tabeli AC Milan, a w ostatnim czasie do gry włączył się również przedstawiciel niemieckiej Bundesligi - Borussia Dortmund. 

Ostatecznie walkę o pozyskanie środkowego obrońcy wygrał Red Bull Salzburg, słusznie uznawany przez wielu za bardzo rozwojowy projekt, potrafiący budować młodych zawodników jak mało kto. W końcu to właśnie w austriackim klubie wypromowali się choćby Sadio Mane, Dominik Szoboszlai, Naby Keita, Takumi Minamino czy przede wszystkim norweski superstrzelec - Erling Braut Haaland.

Trener Jesse Marsch oraz włodarze lidera ligi austriackiej zdecydowanie łączą spore nadzieje z Polakiem, gdyż kwota potwierdzonego dziś transferu, wynosząca najprawdopodobniej ponad 5 milionów euro, jest jedną z najwyższych w historii istnienia Salzburga. Dodatkowo zawodnik podpisał z nowym pracodawcą kontrakt, który będzie obowiązywał aż do 30 czerwca 2026 roku. Co jednak warto podkreślić, Piątkowski przeniesie się do klubu ze stajni „Czerwonego Byka” dopiero po zakończeniu obecnego sezonu.

Biorąc zatem pod uwagę wszystkie aspekty tego ruchu, każda ze stron może czuć się pewnym wygranym. Piątkowski trafia bowiem do lokalnego giganta, który potrafi szlifować diamenty i może służyć za trampolinę do naprawdę wielkiej kariery. Salzburg z kolei otrzymuje zdolnego zawodnika, pasującego dodatkowo do ich filozofii i stylu gry. Raków natomiast uzyskał naprawdę spore pieniądze za sprzedaż swojego talentu, wywalczył procent od kolejnego transferu obrońcy, a dodatkowo zdołał jeszcze wypożyczyć go do końca bieżących rozgrywek. Dzięki temu defensor wspomoże popularne „Medaliki” w walce o awans do europejskich pucharów oraz o zwycięstwo w Fortuna Pucharze Polski.

- Cieszymy się, że Kamil rozwinął się u nas i teraz trafi do klubu, który pozwoli mu zaistnieć w europejskiej piłce. To pokazuje, że Raków to dobre miejsce, by zdobywać doświadczenie i się wypromować. Jednocześnie pozostaje w Częstochowie do końca sezonu, dzięki czemu pomoże nam walczyć o jak najwyższe miejsce w PKO Ekstraklasie – przyznał na łamach oficjalnej strony klubowej prezes Rakowa, Wojciech Cygan. - Negocjacje były długie i wymagały cierpliwości z naszej strony. Cieszymy się, że rozmowy udało się zakończyć sukcesem – dodał dyrektor sportowy ekstraklasowicza, Paweł Tomczyk.

 

 

Sporego zadowolenia z dokonanego transferu nie ukrywają również Austriacy, którzy tym samym wygrali rywalizację o Polaka z wieloma europejskimi potęgami. - Kamil to bardzo młody, ambitny i wszechstronny zawodnik, który może grać na różnych pozycjach w defensywie. W ciągu ostatnich miesięcy bardzo się rozwinął i dokładnie pasuje do naszego profilu oraz futbolu, jaki chcemy grać - skomentował dyrektor sportowy Red Bulla, Christoph Freund.

Biorąc pod uwagę aktualną sytuację w tabeli Tipico Bundesligi, nowy klub Piątkowskiego zajmuje po 15. kolejkach  pierwsze miejsce w tabeli i ma punkt przewagi nad Rapidem Wiedeń. Dodatkowo wiosną na Austriaków czekać będzie walka w fazie pucharowej Ligi Europy - w 1/16 finału tych rozgrywek klub z Red Bull Arena zmierzy się z hiszpańskim Villarrealem.

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również