Wzrok przed siebie

28.08.2008
W drużynie Odry Wodzisław szybko zapomniano o klęsce we Wrocławiu, teraz wszystkie siły i środki są skierowane na najbliższy mecz z Ruchem.
- Nie panikujemy, bo sytuacja jeszcze nie jest podbramkowa - zapewnia Damian Seweryn. - Porażka ze Śląskiem wcale nas nie zdołowała, bo w Odrze grają zawodnicy odporni psychicznie, z charakterem. Powiem więcej - jesteśmy piłkarzami z jajami! Jedliśmy chleb z niejednego pieca, dlatego nie jesteśmy przybici - podkreśla pomocnik Odry.

Dotkliwa porażka zespołu zazwyczaj powoduje, że trenerzy w następnym spotkaniu dokonują roszad personalnych. Czy podobnie zachowa się Janusz Białek w sobotę? - Wiadomo, że chętnych do gry jest znacznie więcej niż miejsc w drużynie. Nie mam pojęcia co zamierza trener. Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby doszło do dronych retuszy - mówi Seweryn

Więcej w Dzienniku "SPORT"

Przeczytaj również