Wynik gorszy niż gra. Raków żegna się z walką o grupę mistrzowską

10.06.2020

Bardzo dużo emocji dostarczyło spotkanie Wisły Kraków z Rakowem Częstochowa, które miało zdecydować, czy beniaminek pozostanie w grze o miejsce w grupie mistrzowskiej. Choć podopieczni Marka Papszuna długimi momentami spisywali się od swojego rywala znacznie lepiej, ostatecznie ulegli „Białej Gwieździe” 2:3, tracąc dwa gole w ostatnim kwadransie spotkania. 

Rafał Rusek/PressFocus

„Mecz ostatniej szansy” - tak do rywalizacji w ramach 29. kolejki Ekstraklasy mogli pochodzić piłkarze częstochowskiego Rakowa. Ewentualna strata punktów w wyjazdowym meczu z Wisłą Kraków, zredukowałaby bowiem niemal do zera szanse podopiecznych Marka Papszuna na awans do grupy mistrzowskiej. Nie tylko beniaminek miał jednak o co walczyć w środowe popołudnie. Po poniesionych porażkach z dwiema najlepszymi drużynami w tabeli, zespół z województwa małopolskiego ponownie zbliżył się do strefy spadkowej i musiał mieć się na baczności, gdyż Korona Kielce i Arka Gdynia osiągnęły całkiem niezłą formę po wznowieniu rozgrywek. 

Mimo że częstochowianie zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji i klasy pozostałych rywalizacji do końca sezonu zasadniczego, piłkarze beniaminka postawili sobie jeden nadrzędny cel. - Nasze założenie się nie zmienia. Chcemy zdobyć komplet punktów. Wynik meczu z ŁKS-em trochę utrudnił nam sytuację w tabeli, ale bezpośrednie mecze z drużynami, które walczą z nami o górną ósemkę są na naszą korzyść. Wciąż jesteśmy w grze i cały czas wierzymy, że uda nam się zrealizować założony cel. Przed nami bardzo ciekawy tydzień. W niedzielę szykuje się jedna z ciekawszych multilig - przyznał obrońca Jarosław Jach, cytowany przez oficjalną stronę klubową.

Środowe spotkanie nie rozpoczęło się jednak dla zawodników trenera Marka Papszuna dobrze. W 9. minucie dośrodkowanie z lewej strony boiska zostało zablokowane ręką przez Kamila Piątkowskiego. Po chwili niepewności i analizie całej sytuacji za pomocą systemu VAR, ostatecznie Wisła otrzymała rzut karny. Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł Jakub Błaszczykowski, który posłał futbolówkę w przeciwny róg do interweniującego Jakuba Szumskiego i tym samym zdobył swojego szóstego gola w obecnym sezonie. 

Prowadzenie „Białej Gwiazdy” ciężko było jednak uznać za zasłużone, gdyż poza strzelonym golem, podopieczni pochodzącego z Bytomia Artura Skowronka nie oddali już żadnego strzału w stronę bramki. To Raków posiadał zdecydowanie większą optyczną przewagę, długimi momentami uniemożliwiając swojemu rywalowi wyjście z własnej połowy czy gnębiąc go licznymi wrzutkami w pole karne. W przypadku gości dały jednak o sobie znać problemy, z którymi zmagali się oni w dwóch poprzednich spotkaniach ligowych. Mowa o braku dokładnego ostatniego podania czy sporej nieskuteczności pod bramką rywala, w związku z czym ciężko było odnotować jakąkolwiek stuprocentową okazję Rakowa na wyrównanie. Kibice „Medalików” mieli jednak nadzieję, że ofensywne nastawienie ich ulubieńców przyniesie wymierny skutek po zmianie stron.

Druga połowa początkowo stała pod znakiem wyrównanej gry, jednak z biegiem czasu goście ponownie zaczęli przejmować inicjatywę i stwarzać okazję do zdobycia bramki. W 57. minucie sygnał do ataku dał dotychczas niewidoczny Sebastian Musiolik, który najwyżej wyskoczył do dośrodkowania Petra Schwarza, a jego główka nieznacznie przeleciała obok prawego słupka. Lepszą skutecznością pod bramką Michała Buchalika wykazał się za to wspomniany wcześniej Schwarz – czeski pomocnik zwieńczył celnym strzałem świetny solowy rajd i dokładne podanie Davida Tijanicia. Na wyrównaniu Raków nie zamierzał jednak poprzestać, a jego starania przyniosły wymierny skutek dziewięć minut po bramce na 1:1. Wówczas doszło do sporego zamieszania w polu karnym Wisły, które ostatecznie zakończyło się faulem Lukasa Klemenza na Felicio Brown Forbesie i podyktowaniem drugiego w tym meczu rzutu karnego. Do ustawionej na 11 metrze piłki podszedł sam poszkodowany i pokonał bramkarza „Białej Gwiazdy” pewnym strzałem przy prawym słupku.

Po tym trafieniu, które zapewniło Rakowowi tymczasowy awans na 8. pozycję w tabeli, beniaminek starał się spokojnie kontrolować przebieg rywalizacji i utrzymywać zwarte ustawienie w defensywie. Zamierzania drużyny gości spełzły jednak na niczym, gdyż w 77. minucie Wisła zdołała doprowadzić do wyrównania za sprawą Rafała Janickiego. Środkowy obrońca wykorzystał dokładne dośrodkowanie Jakuba Błaszczykowskiego z rzutu rożnego i swoją celną główką sprawił, że na tablicy wyników pojawił się wynik 2:2. 

W błędzie był jednak ten kto myślał, że bramka Janickiego zakończyła strzelanie na stadionie przy ulicy Reymonta. Mecz trzymał bowiem w napięciu do ostatniego gwizdka sędziego Mariusza Złotka, a obie drużyny nie zamierzały zadowolić się tylko jednym zdobytym punktem. Większym wyrachowaniem w ofensywie wykazali się jednak zawodnicy trenera Skowronka, którzy zaledwie minutę po świetnej, ale niewykorzystanej okazji Brown Forbesa, sami skierowali piłkę do siatki. Decydujący cios zdecydował Vukan Savicević, który niepilnowany odnalazł się w okolicach 16 metra, przyjął zagraną piłkę z prawej strony boiska i pokonał Szumskiego mocnym strzałem po ziemi.

Ostatecznie bardzo emocjonujące spotkanie zakończyło się zwycięstwem „Białej Gwiazdy”, która dzięki wygranej odskoczyła od strefy spadkowej i umocniła się na ostatniej, bezpiecznej pozycji w tabeli.  Z kolei Raków, który po kolejnym meczu mógł mocno pluć sobie w brodę, bo wcale nie musiał go przegrać, pozostał na jedenastym miejscu i na pewno mecze rundy dodatkowej będzie rozgrywał w grupie spadkowej. 

Wisła Kraków - Raków Częstochowa 3:2 (1:0)

1:0 - Jakub Błaszczykowski 10’ (k.)

1:1 - Petr Schwarz 59’

1:2 - Felicio Brown Forbes 68’ (k.)

2:2 - Rafał Janicki 77’

3:2 - Vukan Savicević 88’

Składy:

Wisła: Buchalik - Hebert, Klemenz, Janicki, Burliga (64’ Niepsuj) - Basha (70’ Kuveljić), Żukow - Hołownia, Savicević (90+1’ Sadlok), Błaszczykowski - Boguski. Trener: Artur Skowronek

Raków: Szumski - Jach, Petrasek, Piątkowski - Bartl (77’ Kościelny), Tijanić, Sapała (89’ Poletanović), Schwarz, Tudor - Musiolik, Brown Forbes. Trener: Marek Papszun

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Żółte kartki: Savicević, Basha, Hołownia, Klemenz (Wisła) - Brown Forbes, Tijanić (Raków)

Widzów: bez publiczności

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również