W osłabieniu nie dali rady. Piast potknął się na "Pasach"

16.09.2019

W meczu kończącym ósmą serię gier piłkarskiej Ekstraklasy, piłkarze Piasta ponieśli zasłużoną wyjazdową porażkę z Cracovią. Mistrzowie Polski ulegli swojemu rywalowi 0:2, a zadanie "Pasom" ułatwiła m.in. zdobyta przez Tomasa Huka bramka samobójcza oraz czerwona kartka, którą już w pierwszym kwadransie gry został ukarany Bartosz Rymaniak. Niekorzystny wynik spowodował, że zespół z Okrzei wypadł z górnej ósemki. 

Łukasz Sobala/PressFocus

Dokładnie 16 dni piłkarze Piasta Gliwice czekali na możliwość „odkucia się” po pierwszej domowej porażce od sierpnia zeszłego roku. W tym celu mistrzowie Polski udali się na stadion przy Kałuży, by zmierzyć się z Cracovią, której klasę sztab szkoleniowy Piasta doceniał jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. - Ten zespół jest dla każdego niewygodny. Przed sezonem mówiłem, że Cracovia będzie groźna w walce o najwyższe miejsca i to się potwierdza. W kadrze ma dobrych zawodników, a nowi piłkarze wpisują się w charakter drużyny. Nie gra się z nią łatwo i różnie to bywało w ostatnich konfrontacjach, bo raz wygrywaliśmy my, a raz oni. Zdajemy sobie sprawę, że to będzie trudny mecz - przyznawał na piątkowym spotkaniu z dziennikarzami trener Waldemar Fornalik.

Stawką poniedziałkowego spotkania, kończącego ósmą kolejkę PKO Ekstraklasy, było również możliwość doskoczenia przez zwycięską drużynę do ligowej czołówki na dobre. Gdyby gliwiczanom udało się zdobyć trzy punkty na trudnym terenie, zanotowaliby awans z ósmej nawet na czwartą pozycję, przy okazji wyprzedzając swojego dzisiejszego rywala. Dodatkowo ich strata do liderującej w stawce Pogoni Szczecin zmalałaby do trzech oczek. Pierwsze minuty meczu potwierdziły jednak, że o punkty w Krakowie będzie gościom trudno - szczególnie że już w pierwszym kwadransie gry Piast stracił jednego ze swoich kluczowych zawodników. Za nierozważny atak Bartosz Rymaniak początkowo otrzymał żółtą kartkę, ale po analizie VAR sędzia Jarosław Przybył postanowił anulować tamtą decyzję i ostatecznie pokazał prawemu obrońcy czerwony kartonik.

Już przed grą w osłabieniu piłkarze trenera Fornalika mieli problem z gospodarzami, a pierwszą dogodną okazję na otwarcie wyniku stworzyli sobie już w 9. minucie. Wówczas tuż obok słupka uderzył napastnik Rafael Lopes, będący ex aequo najlepszym strzelcem „Pasów” w obecnych rozgrywkach. Gospodarze cały czas starali się przede wszystkim grać atakiem pozycyjnym i zamykać przeciwnika na swojej połowie. Podopiecznym Michała Probierza czasami brakowało jednak odpowiedniego przyspieszenia i choć zdecydowanie częściej znajdowali się oni przy piłce (67 do 33 procent na ich korzyść), dominacja gospodarzy długo nie przynosiła wymiernych korzyści. W 21. minucie niewykorzystane okazje mogły zemścić się na zawodnikach z Krakowa, gdy swoich sił w ofensywie spróbował młodzieżowiec Sebastian Milewski. Piłka po strzale pomocnika zza pola karnego przeleciała jednak tuż nad poprzeczką byłego bramkarza Polonii Bytom oraz Podbeskidzia, Michala Peskovicia.

Gdy wydawało się już, że w pierwszej połowie nie padnie już żaden gol, Cracovii udało się dopiąć swego i w 42. minucie wyszła na zasłużone prowadzenie. Frantiska Placha nie pokonał jednak żaden z zawodników gospodarzy, a… obrońca Piasta, Tomas Huk. Po wrzutce z lewej strony boiska Słowak zaliczył niefortunną interwencje we własnym polu karnym, uprzedził nabiegającego na piłkę jednego z piłkarzy „Pasów” i zaskoczył swojego bramkarza. Trafienie na 1:0 wyraźnie dodało piłkarzom Cracovii animuszu, bo jeszcze przed gwizdkiem sędziego mogli przynajmniej dwukrotnie podwyższyć swoje prowadzenie. Z dobrej strony pokazał się m.in. zaledwie 17-letni Michał Rakoczy - pomocnik oddał strzał głową z trudnej pozycji, a Plach sparował piłkę ponad poprzeczkę z najwyższym trudem. Chwilę później zespół od utraty gola uratował Uros Korun, który stanął na linii bramkowej i zablokował dostęp do siatki.

Można było się jednak spodziewać, że kolejne gole będą dla podopiecznych Michała Probierza kwestią czasu i już w 48. minucie przewidywania te zostały potwierdzone. W roli głównej ponownie wystąpił młody Michał Rakoczy - ofensywny pomocnik wykorzystał bierne ustawienie obrońców Piasta, najwyżej wyskoczył do znakomitej wrzutki Mateusza Wdowiaka i celną główką umieścił futbolówkę przy lewym słupku. Tym samym 17-latek w najlepszy możliwy sposób uczcił swój debiut w pierwszym składzie "Pasów".

Od tego momentu Cracovia kontrolowała już przebieg rywalizacji do końca, a na dodatek mogła podwyższyć prowadzenie za sprawą Rafaela Lopesa oraz wprowadzonego w drugiej połowie Sebastiana Strózika - golkiper Piasta zdołał jednak poradzić sobie z tymi uderzeniami i w obu sytuacjach sparował piłkę na rzut rożny. Gliwiczanie z kolei nie mieli konkretnego pomysłu na zniwelowanie strat, choć trener Fornalik dokonał w drugiej połowie dwóch ofensywnych zmian. Poza Tomaszem Jodłowcem na placu gry pojawił się Patryk Tuszyński oraz 20-letni pomocnik Remigiusz Borkała, który tym samym zanotował debiut w najwyższej klasy rozgrywkowej. 

Ostatecznie zespół gospodarzy utrzymał korzystny wynik do ostatniego gwizdka, dzięki czemu zanotował trzecie zwycięstwo z rzędu i awansował w tabeli na pozycję wicelidera. Piast z kolei zanotował drugie spotkanie w tym sezonie bez zdobyczy bramkowej i z powodu niekorzystnego wyniku wypadł z górnej ósemki. Co prawda w tym momencie obrońca tytułu ma tyle samo punktów co siódma Wisła Kraków i ósmy Lech Poznań, przegrywa z wspomnianymi drużynami gorszym bilansem bramkowym. 

Cracovia - Piast Gliwice 2:0 (1:0)

1:0 - Tomas Huk 42’ (s.)

2:0 - Michał Rakoczy 48’

Składy:

Cracovia: Pesković – Siplak (85’ Pestka), Datković, Dytiatjew, Rapa – Gol, Dimun – Hanca, Rakoczy (55’ Strózik), Wdowiak (71’ Vestenicky) – Lopes. Trener: Michał Probierz

Piast: Plach – Kirkeskov, Huk, Malarczyk, Korun, Rymaniak – Hateley, Sokołowski (46’ Jodłowiec), Milewski (79’ Borkała) – Félix, Parzyszek (62’ Tuszyński). Trener: Waldemar Fornalik

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Żółte kartki: Gol, Dytiatjew, Datković, Siplak (Cracovia) - Korun, Huk (Piast)

Czerwona kartka: Rymaniak (Piast, 12’)

Widzów: 6586

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również