W oczekiwaniu na pierwszą "jaskółkę"

30.03.2017
W III lidze, grupie 3 rywalizują dwa zespoły z Bielska-Białej. Oba od lat należą do drużyn wiodących prym na tym szczeblu, co potwierdziła jesienna część trwającego, zreformowanego sezonu. Ekipy Rekordu i BKS-u Stal rundę rewanżową rozpoczęły jednak od porażek i remisów. W najbliższą sobotę przed własną publicznością powalczą o premierowe w 2017 roku zwycięstwa. 
Rafał Rusek/Press Focus

Rekord na inaugurację przegrał po wyrównanym meczu 1:2 z Ruchem Zdzieszowice, czyli głównym kontrkandydatem GKS-u 1962 Jastrzębie w walce o mistrzostwo. – Nie musieliśmy tego meczu przegrać. Przegraliśmy, ale nie musimy się wstydzić. Jesienią w Zdzieszowicach nie mieliśmy zbyt wielu argumentów, aby przeciwstawić się dominującemu rywalowi, a udało nam się zremisować. W rewanżu podział punktów moim zdaniem byłby wynikiem sprawiedliwym, nie możemy jednak do sprawiedliwości boiskowej się odwoływać. Zadecydowały dwa gole stracone po stałych fragmentach gry. Mamy ustalony system bronienia w takich sytuacjach, trudno takie ustalenia korygować w trakcie meczu. W kluczowych momentach zawodnicy popełnili indywidualne błędy, zawiodła koncentracja. Nasza siła ofensywna zmierzyła się z solidną obroną Ruchu. Boisko i wiatr nie ułatwiały operowania piłką, ale jak na nasze możliwości, to takich prób było mało. Wspomniany wiatr miał wpływ na przebieg spotkania. Pierwsza połowa należała do gości, chcieliśmy przetrwać do przerwy, straciliśmy jednak gola w końcówce. Druga odsłona należał do nas, ale to przeciwnik zdobył bramkę po aucie, a potem mądrze się bronił – ocenił pierwszy mecze rundy rewanżowej Wojciech Gumola, trener „rekordzistów”.

Kolejnym rywalem drużyny z Cygańskiego Lasu był Falubaz. Bielszczanie na mecz udali się dzień wcześniej, wszak pokonać musieli ponad 400 kilometrów. W Zielonej Górze Rekord dobrze prezentował się w ofensywie, zdobył trzy bramki, mógł przynajmniej sześć... i byłoby po meczu. Przyjezdni momentami byli jednak nieskuteczni, co zemściło się w końcówce pojedynku. Gospodarze doprowadzili do wyrównania po dwóch rzutach karnych, decydującego o wyniku arbiter podyktował w doliczonym czasie gry. – Zabrakło chłodnej głowy, bo powinniśmy dobić rywala, „zabić” ten mecz i zamknąć jego wynik. W mojej opinii zagraliśmy w końcowej sekwencji za daleko od siebie, niepotrzebnie byliśmy porozrzucani na przestrzeni całego boiska. Z przodu mieliśmy multum sytuacji. Sam mogłem w Zielonej Górze strzelić z trzy bramki, a nie tylko jedną. Gdybyśmy prowadzili 5:1, albo 6:1, a były ku temu szanse, to podejrzewam, że Falubaz już nie atakowałby nas. A co do gry w tyłach… Straciliśmy w tej rundzie pięć bramek i wszystkie po stałych fragmentach. To daje do myślenia. Według mnie przyczyna tkwi w braku koncentracji, za mało także jest wzajemnego wsparcia, takiej zwykłej boiskowej pomocy jeden drugiemu – skomentował zremisowany 3:3 pojedynek z Falubazem Marek Sobik na łamach oficjalnej strony klubowej.

Rywale zza miedzy – BKS Stal – rundę rewanżową również rozpoczęli od domowej porażki. Przy Rychlińskiego 1:0 wygrały rezerwy Miedzi Legnica. Następnie podopieczni Rafała Góraka udali się do Wałbrzycha, gdzie wywalczyli jeden punkt. Oba pojedynki drużyna z Bielska-Białej kończyła w osłabieniu. Pojedynku z Miedzią nie dokończył Kamil Karcz – w 35. minucie po raz drugi został ukarany żółtą kartką, mecz z Górnikiem przed czasem zakończył Damian Szczęsny – w 39. minucie zobaczył kartkę czerwoną. – Po raz pierwszy odkąd jestem związany z piłką jako zawodnik i trener doświadczyłem czegoś takiego. W dwóch kolejnych meczach nasz zawodnik został ukarany czerwoną kartką, ponadto niemal w tej samej minucie. W obu przypadkach sędziowie mylili się. Szczęsny wyleciał z boiska za „próbę kopnięcia rywala bez piłki”. Analizowaliśmy zapis video, nie zauważyliśmy takiego zachowania naszego piłkarza. Sędzia popełnił duży błąd. Mecz mógłby się potoczyć inaczej – wyraził swoją opinię Dariusz Okoń, II trener Stali. – Nasza postawa w obu meczach nie wyglądała źle. Wiadomo, że grając w osłabieniu musieliśmy korygować ustawienie, nastawić się na kontrataki. Tak też próbowaliśmy grać. W obu spotkaniach czegoś nam brakowało, być może jednego zawodnika na boisku – dodał.

Działacze Stali wysłali w miniony poniedziałek do organu prowadzącego rozgrywki III ligi dolnoślasko-lubusko-opolsko-śląskiej pismo, w którym domagali się weryfikacji wydarzenia z udziałem Szczęsnego. Przedstawiciele Opolskiego ZPN dzisiaj podjęli decyzję o anulowaniu czerwonej kartki. Tym samym pomocnik BKS-u będzie mógł zagrać w najbliższym meczu przeciwko drużynie z Polkowic. Do Bielska-Białej przyjadą w sobotę nie tylko polkowiczanie. Rekord podejmie bowiem Górnika Wałbrzych. W obu beskidzkich klubach liczą na pierwsze w tym roku zwycięstwa, oba bielski zespoły do rywalizacji przystąpią w roli faworytów, na co wskazuje nie tylko aktualna tabela. Potencjał ludzki niewątpliwie będzie po stronie gospodarzy.  

autor: KB

Przeczytaj również