W Gliwicach chcą zapomnieć o kryzysie. "Musimy być bardziej bezczelni"

09.08.2019

Ostatnie tygodnie w obozie gliwickiego Piasta z pewnością nie należały do najłatwiejszych. Podopieczni Waldemara Fornalika nie tylko pożegnali się z europejskimi pucharami, ale także zanotowali słaby start w Ekstraklasie i wciąż czekają na ligowe zwycięstwo. Przy Okrzei wszyscy starają się jednak patrzeć z optymizmem w przyszłość, a za promyk nadziei uznawane jest nie tylko ostatnie spotkanie z Pogonią, ale także pierwszy od dłuższego czasu tydzień, w którym mistrz Polski mógł skupić się na treningu i regeneracji sił. 

Rafał Rusek/PressFocus

Dobra gra nie wystarczy do zdobycia punktów

Po trzech kolejkach PKO Ekstraklasy Piast Gliwice, jako jeden z pięciu zespołów w stawce, pozostaje bez ligowego zwycięstwa i obecnie znajduje się na czternastej pozycji w tabeli. Biorąc pod uwagę rozegrane spotkania we wszystkich oficjalnych rozgrywkach, gliwiczanie odnieśli tylko jedno zwycięstwo na osiem prób. Żaden mistrz Polski w ostatnim czasie nie zanotował tak słabego startu, ale przy Okrzei zachowują jednak powody do optymizmu. W minionej kolejce podopieczni Waldemara Fornalika zanotowali jedno ze swoich lepszych spotkań w sezonie 2019/2020, bezbramkowo remisując z dobrze spisującą się szczecińską Pogonią. Wynik dla gospodarzy mógł być jednak znacznie korzystniejszy, ale kilkoma znakomitymi interwencjami w bramce „Portowców” popisał się Chorwat Dante Stipica. 

- W tym sezonie rozegraliśmy już kilka dobrych i ciekawych spotkań, biorąc pod uwagę ligę i puchary. Z Lechem zaprezentowaliśmy się nieźle, a we Wrocławiu wszystko wyglądało dobrze do pewnego momentu. Szanujemy uzyskany punkt z Pogonią, ale liczyliśmy na więcej, bo u siebie chcemy zawsze wygrywać. Można powiedzieć, że był to remis z delikatnym wskazaniem na nas, ale za dobrą grę i wrażenia artystyczne punktów się nie przyznaje. W kolejnych meczach musimy być bardziej bezczelni i nie patrzeć nawet do końca na styl, ale po prostu zdobywać te punkty. Za nami naprawdę fajne lekcje, z których wyciągnęliśmy wiele odpowiednich, konkretnych wniosków. Mam jednak nadzieję, że z meczu na mecz wszystko będzie wyglądało coraz lepiej - przyznał w rozmowie z naszym portalem obrońca mistrza Polski, Bartosz Rymaniak.

Błędy trzeba eliminować

W meczu z Pogonią gliwiczanom udało się po raz pierwszy w tym sezonie zachować czyste konto. Zerowy dorobek po stronie strat można zatem uznać za początek powrotu na odpowiednie tory. - Wiedzieliśmy że w ostatnich meczach gra obronna całego zespołu nie funkcjonowała w ten sposób, do jakiego Piast zdążył wszystkich przyzwyczaić. Trzeba było zrobić coś w tym kierunku, by się poprawić i choć mieliśmy na to mało czasu, dokładnie przeanalizowaliśmy wszystkie popełnione błędy i w minioną niedzielę zagraliśmy już naprawdę dobrze jako cały zespół. Fajnie że w ostatnim meczu nie ograniczaliśmy się tylko do gry obronnej, ale też kreowaliśmy sobie sytuacje do zdobycia bramek. Kwestią czasu jest to, aż przyjdzie odpowiednia skuteczność. Tworzymy bowiem naprawdę świetny zespół, który dobrze się rozumie. Na starcie rozgrywek nałożyło się na nas dużo spotkań na kilku frontach, co dla wielu z nas było nowością - dodaje prawy obrońca.

Już w najbliższą niedzielę Piast będzie miał kolejną okazję do zdobycia pierwszych 3 punktów w tym sezonie. Śląski zespół zmierzy się na wyjeździe z beniaminkiem PKO Ekstraklasy, ŁKS-em Łódź, który na najwyższy poziom rozgrywkowy wszedł bez żadnych kompleksów. - Dzisiaj dopiero przeprowadzimy szczegółową analizę przeciwnika, ale już w trakcie treningu trener Fornalik zwracał nam uwagę na pewne aspekty, pokazywał jak zespół ŁKS-u się porusza oraz jakie strefy będziemy musieli zabezpieczyć. Piątek i sobota będą jednak kluczowymi dniami, w trakcie których będziemy już ustawiać się pod naszego najbliższego przeciwnika. Wiemy jakie są mocne strony ŁKS-u - mówi 29-latek.

Do tej pory największym problemem Piasta w obecnych rozgrywkach były przede wszystkim końcówki meczów. W ośmiu rozegranych do tej pory spotkań, podopieczni Waldemara Fornalika w ostatnich kwadransach stracili aż siedem goli, w tym aż cztery w  trakcie pucharowych dwumeczów z BATE Borysów oraz Riga FC. Co mogło być powodem takiego stanu rzeczy, że niegdyś największy atut mistrza Polski stał się jego największym przekleństwem? Brak koncentracji?

- Tak mi się wydaje, bo w spotkaniach w których traciliśmy bramki w samych końcówkach, kontrolowaliśmy przebieg rywalizacji. Wówczas już nam się wydawało, że mecze są na pewno do wygrania i bardziej stawaliśmy na grę w ofensywie, niż defensywie. To nas niestety gubiło i kilka razy skończyło się stratą punktów. Teraz musimy być czujni od samego początku do końca i nawet jeżeli mecz dobrze będzie się dla nas układał, to w defensywie w ostatnich minutach musimy być wyjątkowo skoncentrowani - powiedział obrońca, który do Gliwic trafił w letnim okienku transferowym.

Głowy zostały zresetowane

Gdyby nie brak wspomnianej koncentracji oraz niezachowanie chłodnej głowy w kluczowych momentach, być może do teraz gliwiczanie występowaliby w eliminacjach do pucharów. W przypadku mistrza Polski pożegnanie z europejskimi rozgrywkami przebiegło wyjątkowo boleśnie, ale czy przy Okrzei zdążyli już zapomnieć o tamtych wydarzeniach? - Będę się upierał i powtarzał, żebyśmy nie patrzyli na europejskie puchary przez pryzmat tego jednego meczu z Rygą, który był dla nas nieudany. Te poprzednie spotkania rozegraliśmy na wysokim poziomie, a też nie graliśmy w takim samym zestawieniu personalnym, jak zdobywaliśmy mistrzostwo. Mecz z Pogonią pokazał, że zawodnicy w głowach już się tak zresetowali i wyszli jakby z mniejszym ciężarem - przyznał dziś w rozmowie z dziennikarzami szkoleniowiec Piasta, Waldemar Fornalik.

W podobnym tonie do trenera drużyny wypowiedział się również Rymaniak, zwracając również uwagę na to, że w szatni dominuje niedosyt, ale także chęć szybkiego powrotu do europejskich rozgrywek. - Wszyscy w klubie zdajemy sobie sprawę, że mogliśmy w eliminacjach do pucharów osiągnąć znacznie więcej. Taka jest jednak piłka i w kluczowych momentach zabrakło nam chyba odpowiedniego obycia na europejskich salonach. Uważam, że dla nas nie była to jednorazowa przygoda w pucharach i zrobimy wszystko, żeby do nich ponownie awansować.

W porównaniu do wielu zespołów z PKO Ekstraklasy, gliwiczanie niemal od początku lipca rozgrywali mecze co 3 dni. Już po odpadnięciu z Ligi Europy zespół mógł ponownie skupić się na spokojnym treningu oraz regeneracji sił. - Był czas na regenerację, ale również na normalny, tygodniowy cykl treningowy. Z powodu częstych podróży tych treningów nie odbyliśmy zbyt wiele. Cały czas byliśmy na walizkach i nie byliśmy w stanie wyćwiczyć niektórych schematów gry. Teraz szkoleniowcy mieli już większe pole manewru i na pewno dobrze spożytkowaliśmy ostatni czas - mówi Rymaniak. - Ludzie, którzy już naukowo zajmują się tematem grania co trzy dni, wyciągają różne wnioski i w tych opracowaniach ewidentnie widać, że największym problemem jest regeneracja zarówno fizyczna, jak i mentalna. Ten tydzień pozwolił nam popracować normalnie, tak, jak zespół jest do tego przyzwyczajony i każdy kolejny tydzień będzie działał na naszą korzyść - tak na temat niedawnej gry co trzy dni wypowiedział się Fornalik.

Aklimatyzacja przebiegła szybko

Latem do zespołu z Gliwic trafiło aż 10 nowych zawodników, ale to właśnie naszemu rozmówcy udało się najszybciej wywalczyć stałe miejsce w wyjściowej jedenastce Piasta. 29-latek trafił na Okrzei w połowie lipca i po nadrobieniu treningowych zaległości wskoczył do składu w miejsce dotychczasowego pewniaka na prawej stronie obrony, Marcina Pietrowskiego. 

Do tej pory Rymaniak rozegrał w Piaście dwa spotkania w pełnym wymiarze czasowym (ze Śląskiem Wrocław oraz Rigą FC), a w minionej kolejce PKO Ekstraklasy spędził na placu gry 75 minut. - Po to przyszedłem tutaj do klubu, by wywalczyć sobie pierwszy skład i cieszę się z tego, że udało mi się na to zapracować, a trener mi zaufał. Z biegiem czasu wszystko powinno wyglądać lepiej, bo cały czas poznaje zespół i jego filozofię gry. Proces aklimatyzacji przebiegł w moim przypadku naprawdę szybko. Niczego mi i kolegom z zespołu tutaj nie brakuje. Wszystko jest na bardzo wysokim poziomie i pozostaje nam tylko skupić się na dobrej grze.

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również