W Bytomiu myślą o przyszłości. W gabinetach, jak i na boisku

11.02.2021

Polonia buduje kadrę nie tylko z myślą o najbliższych miesiącach, ale również w perspektywie kolejnych rozgrywek. Do drużyny dołączyli piłkarze, którzy mają być siłą zespołu trenera Kamila Rakoczego także w przyszłym sezonie, natomiast dotychczasowi zawodnicy przedłużają umowy. W ostatnich dniach prolongował kontrakt Filip Żagiel.

facebook Polonia Bytom

22-letni pomocnik "niebiesko-czerwonych" jeszcze na początku stycznia trenował w pierwszoligowym Stomilu Olsztyn. Wrócił jednak do Bytomia i teraz przedłużył umowę z klubem. - Odkąd pojawiłem się w Bytomiu odczuwam spore wsparcie – mówi podstawowy gracz Polonii, który do Bytomia zawitał przed sezonem 2019/2020. - Czuję, że klub we mnie wierzy. To też ułatwiło mi podjęcie decyzji. Myślę, że mamy sporo rzeczy razem do zrobienia i jest to kredyt zaufania zarówno ze strony klubu, jak i z mojej strony. Od teraz skupiamy się tylko na najbliższym półroczu – mówi zawodnik, który jesienią zagrał w 18 meczach i strzelił 4 gole.

Przedłużenie umowy z Filipem Żaglem to kolejny krok w kierunku stabilizacji kadry Polonii. Po tym, jak bytomianie pozyskali zimą pięciu piłkarzy równie istotne było przedłużenie umów z kluczowymi graczami. Przed Żaglem umowy przedłużyli 22-letni Jacek Wuwer, Michał Bedronka oraz Dominik Budzik. - Wierzę w ten projekt. Wydaje mi się, że aspiracją klubu i zawodników jest nie tylko grać, ale walczyć o wcześniej założone cele, realizować je i w każdym meczu wychodzić na boisko po trzy punkty – mówił po prolongowaniu umowy podstawowy defensor bytomian.

Ostatnim transferem Polonii było pozyskanie Michała Płonki. Kibice w naszym regionie mogą go kojarzyć przede wszystkim z występów w Górniku Zabrze czy też Rozwoju Katowice. - Na Śląsku czuję się chyba najlepiej, wracam do siebie – mówi 28-letni pomocnik, który ostatnie miesiące spędził w Stali Stalowa Wola. - Na pewno muszę się nauczyć stylu gry Polonii, która nie gra typowej trzecioligowej piłki, polegającej głównie na walce. Bazuje na piłce, co mi się podoba. Jestem pozytywnie zaskoczony jakością kolegów z drużyny, mamy spory potencjał. W każdym meczu będziemy grać o trzy punkty, jak za tym pójdzie dobra gra, to i w tabeli będzie to fajnie wyglądało – mówi zawodnik, który rundę jesienną w dużej mierze stracił z powodu kontuzji. Od dwóch miesięcy jest już jednak w treningu.

Ciekawie w Bytomiu przedstawia się rywalizacja wśród młodzieżowców. Po tym, gdy na półroczne wypożyczenie do Szczakowianki Jaworzno poszedł bramkarz Dawid Gargasz wiadomo, że jedną z pozycji, którą młodzi obsadzą będzie właśnie bramka, gdzie faworytem do gry jest Dominik Brzozowski. Do gry w polu konkuruje natomiast kilku innych młodych zawodników, między innymi Kajetan Frankowski, Jakub Wróbel czy 17-letni Kamil Wójcik, który już jesienią zadebiutował w seniorach. W sparingach szansę dostawali także Leon Fulianty, Dawid Kozicki oraz Miłosz Pryga.

Zawodnicy ci przewidziani są głównie do gry w tyłach, natomiast młodzieżową alternatywą w ofensywie pozostaje 18-letni Grzegorz Ochwat. Wobec nieobecności Damiana Celucha w sparingu ze Skrą Częstochowa otrzymał on szansę gry od pierwszej minuty. - W obecnej sytuacji jestem drugim napastnikiem, ale nie zamierzam odpuszczać rywalizacji. Chcę dać trenerom do myślenia – mówi 18-latek. - Sama obecność w szatni i w drużynie powoduje, że mogę się wiele nauczyć. Tak było wcześniej, gdy w drużynie był Adam Żak, podobnie jest teraz, gdy przyszedł Celuch. Na pewno brakuje mi spokoju i takiego poukładania na boisku. Nie czuję stresu na boisku, raczej staram się podchodzić na luzie do swoich okazji bramkowych. Brakuje jednak jeszcze wykończenia – dodaje młody gracz, który jesienią na boisku pojawiał się głównie jako zmiennik. Od pierwszej minuty zagrał jedynie w domowym meczu z MKS Kluczbork (1:1), ale nie w zastępstwie za napastnika, wtedy podstawowym był Żak, ale jako prawy pomocnik.

Chociażby z tego właśnie powodu ocenę jego występu od pierwszej minuty w meczu ze Skrą trener Kamil Rakoczy potraktował trochę łagodniej. - To jego pierwszy mecz w roli napastnika w tym ustawieniu. Sprawdził się, w następnych meczach musi dojść skuteczność. Jeżeli tak będzie, to ma szansę na granie – mówi trener bytomian, który cały czas dokładnie analizuje grę młodzieżowców. - Wybierzemy najlepszy wariant. Najbliższe sparingi także wiele wyjaśnią.

W piątek bytomianie zagrają kolejny mecz testowy. Tym razem rywalem będzie następny drugoligowiec z aspiracjami, czyli liderująca tej klasie rozgrywkowej ekipa Górnika Polkowice. W Bytomiu do tego spotkania podchodzą wyjątkowo spokojnie, bo zespół w tym tygodniu ciężko trenuje. - Jesteśmy w trakcie obozu dochodzeniowego, w trakcie czterech dni mamy podwójne jednostki. Ten ciężki okres zakończymy wyjazdowym sparingiem z Górnikiem. Potem będziemy schodzić coraz bardziej z obciążeń – tłumaczy trener Rakoczy, który w piątek powinien już mieć do dyspozycji Kajetana Frankowskiego, który zmagał się z urazem pleców. Trochę więcej czasu będzie potrzebował pozyskany tej zimy, Sebastian Pączko. - Do dwóch tygodni mam nadzieję, że będzie gotowy – wyjawia trener wicelidera trzeciej ligi.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również