Uratowali piłkarzowi życie

25.08.2008
Dwa gole i wielka radość to tylko część prawdy o występie Zbigniewa Zakrzewskiego, napastnika Arki, w meczu z Piastem. - Szybko, ratujcie go - krzyczeli piłkarze gości do stojących przy linii bocznych lekarza i masażysty.
"Zaki" właśnie upadł na ziemię po zderzeniu z Pawłem Gamlą. Piłkarz Arki trzymał się za szyję, nerwowo przebierał nogami, a wokół niego biegali zdezorientowani koledzy. W ich oczach widać było przerażenie. - Bo też strasznie to wszystko wyglądało - przyznał doktor Jerzy Wielkoszyński, który oglądał całe zajście z wysokości trybuny krytej.

Pierwszy do poszkodowanego dobiegł dr Marek Wójcik - lekarz Piasta. To on uratował życie piłkarza, który wcześniej pogrążył śląski zespół. - Poczułem się, jakby krtań wpadła mi do środka - opisywał Zakrzewski. - Przez minutę nie mogłem złapać powietrza - wyznał piłkarz, któremu w jednej chwili całe życie stanęło przed oczami. - Na szczęście lekarz odpowiednio złapał mnie za szyję i w jednej chwili poczułem ulgę, ale i też krew napływającą mi do ust. Wiedziałem jednak, że najgorsze już za mną - mówił. Wcześniej Zakrzewski dwa razy pogrążył bramkarza Piasta. - Do FC Sion kupowano mnie jako napastnika, ale nagle okazało się, że gram na boku pomocy. Nie jestem na tyle wydolny, żeby biegać od jednego pola karnego do drugiego, więc chciałem to zmienić. Przed wyjazdem na mecz z Piastem mówiłem, że teraz zacznę strzelać, więc słowa dotrzymałem - zauważył piłkarz, ale natychmiast zaczął pomniejszać swoje zasługi. Na piedestał wyniósł kolegów, którzy zagrali mu dokładnie piłkę. - Marcin Wachowicz i Bartek Karwan podali mi na nos, mnie tylko pozostało poszukać odpowiedni róg bramki - zaznaczył...
źródło: sports.pl

Przeczytaj również