Udana próba generalna. "Żałujemy, że zatrzymano nam ligę"

02.08.2020

Podczas gdy pozostali III-ligowcy zainaugurowali już ligowe rozgrywki, bytomska Polonia zbierała ostatnie szlify przed swoim pierwszym meczem o punkty. Podopieczni trenera Kamila Rakoczego po dobrym spotkaniu wygrali przy Olimpijskiej sparing z II-ligowymi rezerwami Śląska Wrocław, zaostrzając apetyty przed pierwszą grą o stawkę. - Nie chcę rzucać deklaracji, że gramy o awans. Ale wychodząc na boisko, tak jak robiłbym w każdej innej pracy, daję z siebie wszystko i chcę zbierać jej jak najlepsze owoce - mówi Dawid Krzemień, pomocnik "Niebiesko-Czerwonych".

BS Polonia Bytom

Jeśli wicemistrz III ligi z ubiegłego sezonu wygrywa z mistrzem tych rozgrywek, a wynik nie jest dziełem przypadku, da się nie zaliczać go do grona faworytów?
Tym meczem chcieliśmy udowodnić, że byliśmy lepszą drużyną i pokonaliśmy rezerwy Śląska drugi raz w ciągu roku. Żałujemy, że ligę nam zatrzymano, bo chcieliśmy wiosną piąć się z drugiego miejsca jeszcze wyżej i skończyć to awansem. Tym sparingiem pokazaliśmy, że na to zasługiwaliśmy. Jest nowy sezon i nie chcę mówić, że jesteśmy jego faworytem, ale cieszę się, że ludzie wyrażają taką opinię, bo może inni się nas boją. Przed inauguracją podchodzimy do tego spokojnie, chcemy po prostu zacząć tak, jak kończyliśmy w marcu.

Z obozu Polonii przed inauguacją płyną raczej ostrożne i studzące nastroje opinie. Nie da się jednak nie zauważyć, że ostatnie wydarzenia w klubie i to, co pokazujecie na boisku daje argumenty, by traktować was jako potencjalnego kandydata do czołówki?
Prawda jest taka, że wygrana z rezerwami Śląska była pierwszym sparingowym zwycięstwem, więc argumentów na boisku wcale ostatnio nie dawaliśmy. Nasz zawód jest zawodem, który kochamy. Nie wyobrażam sobie, by ktoś z nas zaczynał sezon z inną myślą niż walka o mistrzostwo. Pewnie, że nie chcemy pompować żadnego balonika, ale wychodząc na boisko w pierwszym, drugim i siedemnastym meczu chcę wygrać. A skoro chcemy wygrywać w każdym spotkaniu, wiadomo czym może się to skończyć. Nie chcę rzucać deklaracji, że gramy o awans. Jednak wychodząc na boisko, tak jak robiłbym w każdej innej pracy, daję z siebie wszystko i chcę zbierać jej jak najlepsze owoce

Sporo działo się w Bytomiu w pierwszym, "popandemicznym" okresie. Pewnie przyjemnie po latach grać w klubie, o którym regularnie mówi się dobrze i z którego systematycznie płyną pozytywne informacje?
Tak naprawdę po tym okresie było najpierw dużo smutnych słów. Zaczęliśmy trenować popołudniami, każdy zgodził się na obniżkę kontraktów, istniało niebezpieczeństwo, że jakość zespołu spadnie. Cieszy, że udało się tą sytuację przynajmniej w części odwrócić. Nie pozostaje nam nic innego, jak walczyć na boisku.

Mimo pozytywnych informacji na temat klubowego budżetu ciągle pamiętamy, że jeszcze kilkanaście tygodni temu godziliście się na obniżki umów do 500 złotych brutto, a później i tak nie wracały one do wcześniejszego poziomu. Mimo to kadra nie została osłabiona. Co takiego sprawia, że w Polonii wszyscy chcieli zostać?
Powodów nie trzeba długo szukać. To Polonia Bytom, klub przed którym wielu ludzi ma respekt. Mamy za sobą rzeszę kibiców, nieraz wśród naszych rywali słyszy się, że pierwszy raz grają w takiej atmosferze. Zawodników przyciąga również świetna atmosfera w szatni, więc nikt nie chce zmian. Czujemy się tu jak w domu.

Polonia ligę zainauguruje tydzień po oficjalnym rozpoczęciu sezonu. To atut, bo dostaliście więcej czasu na przygotowanie do rozgrywek, czy minus, bo po tylu miesiącach głód piłki jest przecież ogromny?
Zastanawiałem się nad tym, czy lepiej gonić, czy uciekać i... myślę, że nie ma to żadnego znaczenia. W końcu wszyscy będą w trakcie sezonu pauzować i rozegrają tą samą liczbę spotkań.

autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również