Trzy punkty na konto nowego trenera. Zdecydował nos Wleciałowskiego!

03.11.2018

Udany debiut Marka Wleciałowskiego na ławce trenerskiej Ruchu! Dwójka wprowadzonych przez niego z ławki rezerwowych graczy dała ekipie "Niebieskich" trzy punkty w starciu z ostatnią w tabeli Pogonią Siedlce. Gola na wagę wygranej w ostatniej akcji spotkania zdobył Jakub Kowalski.

Marcin Bulanda/PressFocus

Ruch od początku zepchnął rywala do defensywy. Regularnie piłki do skrzydeł rozrzucali Mateusz Bogusz i Michał Walski, a na pierwszą wypracowaną w ten sposób groźną akcję kibice "Niebieskich" czekali raptem kilkadziesiąt sekund. Z prawej strony dośrodkował Paweł Mandrysz, ale piłka po uderzeniu zamykającego podanie Tomasza Podgórskiego przeleciała wzdłuż linii bramkowej Pogoni. Innym razem Mandrysz uderzał na bramkę, ale Piotr Smołuch - nie bez kłopotów - poradził sobie z tą próbą.

Z czasem zmuszonemu do ataku pozycyjnego Ruchuwi z coraz większym trudem przychodziło kreowanie okazji na objęcie prowadzenia. Chorzowianie dyktowali warunki gry, ale kiedy już znaleźli się z piłką w polu karnym przeciwnika defensorzy z Siedlec skutecznie pomagali w pracy swojemu golkiperowi. Raz uderzenie Mandrysza przyblokował Damian Mosiejko. innym razem po strzale Podgórskiego piłka ugrzęzła pod nogami Tomasza Margola. Na czystej pozycji po zagraniu Mandrysza znalazł się za to Bogusz, ale piłka po jego potężnym uderzeniu z prędkością rakiety pofrunęła tuż nad bramką Pogoni.

Goście w trakcie pierwszych 45 minut kilka razy wyszli zza podwójnej gardy i próbowali znaleźć moment na wyprowadzenie konkretnego ciosu.  Bywało groźne. Raz piłka uderzona z rzutu wolnego przez Adama Mójtę wpadła jednak prosto w ręce bramkarza "Niebieskich", w innym przypadku obrońców Ruchu wymanewrował Mateusz Bochnak i wyłożył piłkę Adrianowi Paluchowskiemu, ale ten nie zdołał jej uderzyć na tyle czysto, by skierować ją do siatki gospodarzy. W końcówce pierwszej połowy Bochniak nie sięgnął piłki zagranej ze skrzydłą przez Sebastiana Pociechę. W międzyczasie, po jednym z rzutów rożnych piłka spadła na poprzeczkę bramki chorzowian, ale akurat w tym więcej było przypadku niż intencji zawodników w czerwonych koszulkach.

Druga odsłona rozpoczęła się od mocnego uderzenia Mandrysza, którego strzał z dość ostrego kąta na raty bronił Smołuch.Kilkadziesiąt sekund później po ziemi kopnął Podgórski, a futbolówka potoczyła się tuż obok słupka bramki Pogoni. "Niebiescy" prowadzili grę i... stracili gola. Dośrodkowanie z lewej strony boiska pewnym uderzeniem zamknął Andrzej Rybski. Po chwili powinno być zresztą 2:0 dla przyjezdnych, ale w z dobrej strony pokazał się Lech nie pozwalając na zdobycie gola stojącemu na piątym metrze Adrianowi Paluchowskiemu.

Napastnik Pogoni leżał jeszcze na boisku po starciu z bramkarzem Ruchu, gdy gra przeniosła się pod drugą bramkę. Zza pola karnego uderzał wprowadzony chwilę wcześniej za Bogusza Artur Balicki, a piłka po odbiciu się od nogi jednego z defensorów o centymetry minęła słupek bramki gości. Niewiele później futbolówka - tym razem uderzona przez Mandrysza - wylądowała na bocznej siatce. "Niebiescy" szukali sposobu na dobranie się do skóry ostatniej ekipie ligi, ale dochodząc pod bramkę Smołucha wciąż brakowało im postawienia kropki nad "i". Kiedy futbolówka wpadła wreszcie do siatki okazało się, że na spalonym był Paweł Mandrysz, który ją tam wpakował.

Gospodarze atakowali do skutku. Z dystansu strzelił Urbańczyk, ale pomylił się o centymetry, w końcu w 78. minucie precyzyjną centrę Mandrysza na gola zamienił Balicki. Chorzowianie do końca próbowali grać "swoje". Nie było to może oblężenie bramki rywala, a raczej systematyczne męczenie jego defensywy. Kiedy wydawało się, że efektu w postaci trzech punktów z takiej gry nie będzie, piłkę z prawej strony pola karnego Pogoni dostał wprowadzony chwilę wcześniej Jakub Kowalski i precyzyjnym uderzeniem wprawił w ekstazę publikę przy Cichej i swojego trenera.

Ruch Chorzów - Pogoń Siedlce 2:1 (0:0)
0:1 - Andrzej Rybski 55'
1:1 - Artur Balicki 78'
2:1 - Jakub Kowalski 90'

Ruch: Lech - Duriska, Obst, Kulejewski, Myahkov - Mandrysz (90' Kowalski), Urbańczyk, Bogusz (55' Balicki), Walski, Podgórski - Kędziora (76' Giel). Trener: Marek Wleciałowski.

Pogoń: Smołuch - Pazio, Wichtowski, Margol, Mójta - Bochnak, Mosiejko, Wiktoruk (86' Krawczyk), Pociecha (61' Wrzesiński) - Rybski (77' Marciniec), Paluchowski. Trener: Marcin Prasoł.

Sędzia: Maciej Pelka (Piła)
Żółte kartki: Pociecha (Pogoń)
Widzów: 3987

Przeczytaj również