To było ciekawe okienko! Które transfery okażą się najlepsze?

12.09.2018
Letnie okienko transferowe było w naszym regionie bardzo ciekawe. Były głośne odejścia, sprowadzono wielu ciekawych zawodników, ale jak to zawsze bywa - nie zawsze wszystkie transfery są trafione. Które transfery były najgłośniejsze, a kto sprowadził potencjalne niewypały?
Rafał Rusek/Press Focus
Najgłośniejsze rozstania...
Bez wątpienia najgłośniej było o piłkarzach, którzy odchodzili z Górnika Zabrze. Dobra gra w poprzednim sezonie zaowocowała transferami trzech kluczowych zawodników. Jako pierwszy z "Trójkolorowymi" pożegnał się Damian Kądzior. Mówiło się, że skrzydłowego chce Lech Poznań, ale ostatecznie trafił on do Dinamo Zagrzeb - i mało brakowało, by awansował z mistrzem Chorwacji do Ligi Mistrzów. Odszedł też Mateusz Wieteska, który wrócił za niewielką opłatą do Legii Warszawa. O ile błędy młodzieżowego reprezentanta Polski przy Roosevelta w większości przypadków uchodziły płazem, bo Górnik strzelał więcej niż tracił, tak już przy słabej postawie "Wojskowych" jego wpadki na początku sezonu nie przechodzą bez echa.

Długo klubu szukał Rafał Kurzawa. Reprezentant Polski był przymierzany do kilku lig, aż w końcu trafił do francuskiego Amiens. Już po podpisaniu umowy okazało się, że uczestnik mistrzostw świata... wcześniej podpisał nowy kontrakt z Górnikiem, dzięki czemu zabrzanie trochę na "Kurzim" zarobili. Unne kluby żegnały piłkarzy, którzy byli mocno kojarzeni z danymi zespołami. Damian Chmiel grał w Podbeskidziu Bielsko-Biała - z dwoma przerwami - od 2009 roku. W lipcu związał się z Sandecją Nowy Sącz, z którą walczy o powrót do ekstraklasy. W jego miejsce "Górale" sprowadzili Grzegorza Goncerza, który jest jednym z najlepszych strzelców w historii GKS-u Katowice. Jeszcze w trakcie poprzednich rozgrywek przy Bukowej uznano, że "Gonzo" już im się nie przyda.


Fot. Łukasz Laskowski/Press Focus

I najgłośniejsze przyjścia
Nikt chyba nie wątpi, że najgłośniej w okienku transferowym było o GKS-ie Katowice, który z samych nowych mógłby złożyć całą meczową kadrę. Sprowadzono uznanych piłkarzy z przeszłością w ekstraklasie - m.in. Arkadiusza Woźniaka i Mariusza Pawełka. Najgłośniej było jednak już w trakcie sezonu, gdy kontrakt z GieKSą podpisał Jakub Wawrzyniak. Ciekawego wzmocnienia dokonał Piast Gliwice, który sprowadził Piotra Parzyszka, strzelającego sporo bramek w Holandii. "Piastunki" są pierwszym polskim klubem dla napastnika, stąd też wielu interesuje to, jak będzie się spisywał w naszej lidze. Bardzo długo trwała transferowa saga Górnika i Pawła Bochniewicza. Zabrzanie od zakończenia poprzednich rozgrywek starali się o przedłużenie wypożyczenia z Udinese Calcio. W końcu się udało - ale dopiero wtedy, gdy "Trójkolorowi" pożegnali się z Ligą Europy...

Do rywala zza miedzy
Całkiem sporo było też transferów między naszymi drużynami - i to nawet tymi, których kibice się nienawidzą. GKS Katowice na Ruch Chorzów zamienił doświadczony Wojciech Kędziora, który jednak najczęściej jest tylko rezerwowym.  Na razie nie grają także Tomasz Mokwa, który wrócił z GieKSy do Piasta Gliwice oraz Kamil Zapolnik - on jednak przeszedł z GKS-u Tychy do Górnika tuż przed przerwą na reprezentację, więc nawet nie miał kiedy zaprezentować swoje umiejętności. Lokalnie działał też GKS 1962 Jastrzębie, który z Rozwoju Katowice pozyskał Adama Żaka, a z ROW-u 1964 Rybnik Dawida Gojnego, który z miejsca wskoczył do wyjściowego składu, a na koniec z Piasta wypożyczono Łukasza Krakowczyka.

Wpadli na chwilę
Skoro już o wypożyczeniach mowa - tych też nie brakowało. Kluby z ekstraklasy uznały, że I-ligowy Górny Śląsk będzie dobrym miejscem, by ograć swoich młodych, zdolnych piłkarzy. Jagiellonia Białystok wysłała do Podbeskidzia Bielsko-Biała Przemysława Mystkowskiego, a Śląsk Wrocław do GKS-u Katowice Adriana Łyszczarza. GieKSa skorzystała też z tego, że Lech Poznań chciał wysłać na czasowy transfer Tymoteusza Puchacza. Z "Kolejorza" do Odry Opole trafił Jakub Moder, a z Zagłębia Lubin na Oleską przyszedł Serafin Szota. Warto podkreślić, że wszyscy z wyjątkiem Mystkowskiego grają w młodzieżowych reprezentacjach kraju i w przyszłości mogą skoro kosztować - na nich jednak nasze kluby nie zarobią.

Wpadli na chwilę?
Bez obaw. Są też tacy, na których nasi jednak mogą zarobić. Dobry start w GKS-ie Katowice zanotował 21-letni Daniel Rumin, który w dwóch pierwszych meczach, w których grał od pierwszej minuty, strzelił gola. Później - jak cała GieKSa - zaciął się, ale bez wątpienia jest to zawodnik, który może jeszcze trochę bramek nastrzelać. Podobnie jak Mateusz Mazurek w ROW-ie 1964 Rybnik. To, że 24-latek potrafi kierować piłkę do siatki udowodnił w poprzednim sezonie - w barwach Polonii Łaziska Górne strzelił 23 gole, do tego dołożył 12 asyst. Innym ciekawym transferem rybniczan jest 18-letni Bartosz Kunat, który grał w młodzieżowych drużynach Lecha Poznań i Korony Kielce.

W młodym "Kolejorzu" grał też Maciej Spychała, który trafił do GKS-u 1962 Jastrzębie. Z Lechem piłkarz awansował do półfinału CLJ w 2017 roku, a w poprzednim sezonie występował w rezerwach Zagłębia Lubin. 20-latek od razu wskoczył do wyjściowego składu GKS-u, podobnie jak Mateusz Bartolewski w Ruchu Chorzów. 20-letni obrońca w 2016 roku z Pogonią Szczecin grał w finale CLJ. Zawodnik grał od pierwszej do ostatniej minuty w prawie każdym spotkaniu II-ligi.

Zagraniczne zagadki
W każdym okienku nasze kluby sprowadzają zagranicznych zawodników. Po obejrzeniu gry niektórych z nich kibice zadają sobie pytania, po co takiego gracza ściągano i czy nie lepiej byłoby postawić na młodego z regionu. Po udanych sezonach Igora Angulo i Carlitosa kluby postawiły sobie za punkt honoru sprowadzenie do swojej drużyny Hiszpana. Trudno jednak przypuszczać, by na przykład Chopi, który przyszedł do Podbeskidzia Bielsko-Biała z III-ligowca CF Talavera de la Reina był wiodącą postacią "Górali". 28-letni pomocnik jeszcze nie zdążył zadebiutować w nowym klubie - na przeszkodzie stają urazy.


Fot. Norbert Barczyk/Press Focus

Razem z Chopim w jednym klubie grał Jesus Jimenez, którego sprowadził Górnik, mający do tej pory szczęście do Hiszpanów. Jimenez jednak w 11 spotkaniach jeszcze nie wpisał się na listę strzelców i podobnie jak cały zespół - nie może tego okresu uznać za udany. Hiszpana ma też GKS Katowice. David Anon grał - a jakże! - w III lidze,  w Pontevedra CF. W poprzednich rozgrywkach strzelił 12 goli, ale w GieKSie na razie nie błyszczy i nie wywalczył sobie jeszcze miejsca w wyjściowej "11". Miejsca w składzie nie ma też Simon Kupec. Lewy obrońca zagrał w trzech spotkaniach, ale skoro katowiczanie postanowili pod koniec okienka ściągnąć kolejnego lewego defensora - Tymoteusza Puchacza - to znak, że chyba z postawy Słowaka nie są do końca zadowoleni.
 
Gorszy nie chciał być GKS Tychy i ten klub również postanowił ściągnąć Hiszpana - i uwaga - nie z III ligi, a... z mistrza. Gibraltaru. 29-latek zagrał wiosną w 13 meczach i strzelił 4 bramki. Trudno będzie tyszanom sensownie wytłumaczyć takie posunięcie jeśli napastnik nie będzie skuteczny.

źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również