To był dobry rok Piasta

31.12.2009
- Awans do ekstraklasy był dla nas historyczną sprawą i nawet kilka porażek z jesieni nie jest w stanie przesłonić tego sukcesu. To był udany rok - mówi Jarosław Kaszowski, kapitan Piasta Gliwice.
Mijający rok zapadnie na długo w pamięci osób związanych z Piastem. Tak wielkiej euforii, jak po wywalczeniu przez zespół awansu do ekstraklasy, nie było w Gliwicach już dawno. - Nikt nie widział nas w roli faworytów starej II ligi. Tymczasem okazało się, że potrafiliśmy ogrywać teoretycznie silniejsze drużyny - wspomina Jarosław Kaszowski, już teraz ikona klubu z Okrzei. - Mniej więcej rok temu o tej porze zaczęliśmy na dobre wierzyć w to, że może się udać. Dawałem nam wtedy 70-80 procent szans na awans. Potem była ogromna radość, a następnie zderzenie z ligową rzeczywistością... - przyznaje kapitan beniaminka. Początek w wykonaniu "Piastunek" był zaskakująco dobry, ale potem pojawiła się seria niepowodzeń.

Piłkarze gliwickiej jedenastki na własnej skórze przekonali się, jak wiele znaczy atut własnego boiska. Atut, którego nie mieli. - Dlatego też, oprócz utrzymania w ekstraklasie, życzymy sobie wszyscy nowego stadionu. To w tej chwili dla nas dwie najważniejsze sprawy. Gliwice są bogatym miastem i powinny mieć piękny obiekt. Nie chcemy być już dłużej traktowani przez dziennikarzy z całego kraju, jak kopciuszek, jakiś ubogi klubik. Wszyscy mamy do wykonania określone role. Klub musi zapewnić sobie byt w ekstraklasie, a władze Gliwic zrobić wszystko, by prace nad nowym stadionem ruszyły pełną parą. Tego oczekujemy w 2009 roku - podkreśla Kaszowski.

Zawodnik Piasta będzie wspominał minione 12 miesięcy z dużą nostalgią. - Awans do ekstraklasy był dla nas historyczną sprawą i nawet kilka porażek, jakie spotkały nas jesienią, nie jest w stanie przesłonić tego sukcesu. To był dla nas udany rok - dodaje "Kasza". Jaki będzie ten nadchodzący? Klub systematycznie wzmacnia kadrę zespołu, ale nadal będzie rozgrywał swoje spotkania w Wodzisławiu.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również