Talent zadebiutował w Ekstraklasie. Na razie ma szczęście do byłych selekcjonerów

20.12.2018

Piłkarze Piasta Gliwice z pewnością nie zapiszą ostatniego meczu z warszawską Legią do udanych. Zespół przystąpił do tego spotkania bardzo osłabiony, co umożliwiło występ kilku zawodnikom, grającym w Ekstraklasie nieco rzadziej. W końcówce meczu na placu gry pojawił się jednak absolutny debiutant, napastnik Karol Stanek, który przyznaje, że tym samym spełnił swój pierwszy cel pobytu w Gliwicach.

piast-gliwice.eu

W minionej kolejce, po wielu miesiącach oczekiwania, Karolowi Stankowi udało się zadebiutować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Młody napastnik pojawił się na placu gry w końcówce ostatniego meczu z Legią, rozegranego na stadionie przy Łazienkowskiej. Teoretycznie możliwość debiutu w takim momencie mogła być dobrym przetarciem dla młodego zawodnika. Wynik sobotniego meczu był już niemal ustalony (Piast przegrał tamto spotkanie 0:2), więc każde dobre zagranie bądź ewentualny gol można byłoby zapisać tylko na plus. 

- Miałem okazję debiutować w Widzewie przy równie dużej publiczności, ale Ekstraklasa to jednak najwyższy poziom rozgrywkowy – inaczej to wszystko się przeżywa. To było wspaniałe uczucie i dziękuje trenerowi Fornalikowi za okazaną szansę. Trenowałem ciężko i dawałem z siebie wszystko. Sam nie wiem jak trener na to patrzył, ale chyba zauważył to, że się rozwijam i oby tak było dalej. Mój pobyt na boisku co prawda był krótki, ale myślę, że jeszcze będę otrzymywał możliwości występu. Szkoda tylko tego wyniku, bo lepiej by było, żeby ten debiut był okraszony zwycięstwem. Patrzymy jednak pozytywnie w przyszłość – przyznaje młody napastnik w rozmowie z naszym portalem. 

Po transferze do Piasta Stanek przede wszystkim grywał w zespole rezerw (4 zdobyte bramki na poziomie ligi okręgowej) oraz nabierał doświadczenia podczas treningów z takimi zawodnikami jak Piotr Parzyszek czy Michal Papadopulos. - Wiele się dowiedziałem od chłopaków, nawet takich małych ruchów jak wyjście na pozycję. Cały czas ich podpatruje – Piotrek spędził przecież wiele lat w Holandii, a Michal to już bardzo doświadczony zawodnik, taki stary wyjadacz w naszej Ekstraklasie. W polskiej lidze już wiele osiągnął, zdobył sporo goli i z pewnością wie, jak ustawić się w danym momencie, do kogo zagrać piłkę itp. Dodatkowo trenerzy cały czas mi pomagają np. podpowiadają jak zachować się w gierce treningowej, zwracają uwagę na dokładność, precyzję zagrań, więc myślę, że mam tu się od kogo uczyć – dodaje zawodnik. 

Już w poprzednim klubie, Widzewie Łódź, 19-latek miał okazję współpracować ze znanym i ogranym napastnikiem –  Robertem Demjanem, który w sezonie 2012/2013 w barwach Podbeskidzia sięgnął po koronę króla strzelców Ekstraklasy. Dodatkowo młodziana podczas pobytu w Łodzi trenował były selekcjoner naszej reprezentacji, Franciszek Smuda. - Robert to bardzo doświadczony zawodnik, który także starał się mi pomagać i dziękuje mu za to. Często graliśmy ze sobą w pierwszym składzie w trzeciej lidze, wywalczyliśmy awans, więc można się z tego cieszyć. A odnośnie trenera Smudy to śmieje się, że w ostatnich latach współpracuje tylko z byłymi selekcjonerami – jeden po drugim. Obaj są jednak doświadczonymi trenerami, którzy wiedzą jak współpracować z młodymi zawodnikami i jak ukształtować ich karierę.

Dyrektor sportowy Piasta, Bogdan Wilk, przyznał niedawno w wywiadzie na naszym portalu, że procedura transferu zawodnika, który rozpoczyna przygodę z profesjonalną piłką, jest bardzo złożona. Składają się na nią obserwacje, następnie materiały z niej są przekazywane trenerom, a ci zaczynają oglądać zawodnika i analizują jego poczynania. Całość procedury spina ustalenie warunków współpracy, a czas tych rozmów nie jest ściśle określony. W przypadku Stanka cała sytuacja wyglądała podobnie. Zawodnik przyjechał bowiem do Gliwic na testy 30 lipca, a kontrakt z klubem podpisał dokładnie miesiąc później. - Gdy usłyszałem o tym zainteresowaniu ze strony Piasta, to byłem w szoku – oczywiście pozytywnym. To było fajne uczucie wiedząc, że klub z Ekstraklasy obserwuje cię i uważa za utalentowanego i przyszłościowego zawodnika. Sztab szkoleniowy przyglądał się mojej postawie na treningach, udało się zostać w klubie na dłużej i ostatecznie podpisałem z nim kontrakt w ostatnim dniu okienka. 

Dla młodego zawodnika, jakim jest niedawny debiutant w Ekstraklasie, wyjazd do Gliwic bądź Łodzi z pewnością był wielkim wydarzeniem i prawdziwą szkołą życia. - Pochodzę z Krakowa, ale w trakcie kariery grałem już i w Łodzi, i aktualnie w Gliwicach. Właściwie w rok doszło w moim życiu do wielu zmian. Ja jednak nie mam z tym problemu – taki jest przecież futbol i życie piłkarza. Trzeba poświęcać się dla tego co kocha się robić, czyli grze w piłkę – powiedział młody napastnik. 

W czasach juniorskich Stanek reprezentował kluby tylko z województwa małopolskiego – Proszowianki Proszowice i Progresu Kraków. W barwach drugiego z nich zawodnik doszedł nawet do finału Mistrzostw Polski juniorów młodszych, a jego zespół ograł po drodze takie drużyny jak Zagłębie Lubin. Wynik ten z pewnością zrobił wrażenie na innych, a oprócz Stanka, jeszcze kilku zawodników z tamtej drużyny zasiliło szeregi klubów ze szczebla centralnego.

- Szczerze mówiąc, to wczoraj rozmawiałem z mamą na ten temat i powiedziałem, że jeszcze rok temu grałem w Centralnej Lidze Juniorów, a teraz już debiutuje w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jeżeli chodzi o tytuły, to w juniorskiej drużynie Progresu właściwie stałem na każdym stopniu podium. Pracujący tam trenerzy bardzo mi pomogli i wypada im za to tylko podziękować, bo wkładali w to dużo serca. Dodatkowo mieliśmy jedną z najlepszych baz do trenowania, więc pozostawało tylko skupić się na pracy. Myślę, że wylądowałem całkiem nieźle i fajnie że niektórzy się tak rozwinęli. Oprócz mnie w ekstraklasowym klubie, dokładnie w Jagiellonii, wylądował jeszcze Michał Ozga. Z tego miejsca serdecznie go pozdrawiam i może się uda, że obaj będziemy mieli okazję do spotkania się w piątek. Wszystko jednak zależy od decyzji obu trenerów – przyznaje zawodnik, mający za sobą niedawny debiut w Ekstraklasie.

A jakie cele napastnik stawia sobie przed dalszym pobytem w Piaście? - Jeden z nich już właśnie spełniłem, czyli debiut w Ekstraklasie. Nie spoczywam jednak na laurach i myślę, że stać mnie na lepsze i częstsze granie. Na razie skupiam się z drużyną tylko na najbliższym meczu z Jagiellonią. Staramy się już rozgryzać tego przeciwnika, który według mnie jest jednym z najsilniejszych zespołów w Polsce. Będzie bardzo ciężko, ale wielokrotnie już pokazaliśmy, że u siebie jesteśmy bardzo mocni, więc liczę tylko na zwycięstwo – kończy młody napastnik.   

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również