Świetne wyniki Piasta? Medal również dla kibiców

30.04.2019

Pracowity tydzień dla śląskich ligowców, interesujący dla ich kibiców. Każdy z przedstawicieli regionu rozegrał w ciągu ostatnich kilku dni co najmniej jedno spotkanie o punkty. Nie wszędzie ligowe potyczki toczyły się dużym zainteresowaniem.

Łukasz Sobala/Press Focus

Najwięcej działo się przy Okrzei. Piast dał wyraźny sygnał, że marzenia o Mistrzostwie Polski nie muszą pozostawać jedynie w sferze fantastyki. Najwyraźniej uwierzyli w to kibice, którzy pod względem frekwencji właśnie - wzorem piłkarzy - wdrapali się na podium naszej klasyfikacji. W środku tygodnia, na mecz z Zagłębiem Lubin przyszło ich przeszło 4,5 tysiąca, zaś w miniony piątek przy okazji starcia z Cracovią zawitało ich na stadionie 6104. Więcej w tym sezonie było tylko raz, gdy w 4. kolejce gliwiczanie podejmowali Legię.

Dziesięć tysięcy widzów na dwóch spotkaniach to wciąż mniej, niż na jednym wydarzeniu z udziałem Górnika Zabrze. W poniedziałek na Roosevelta przyjechało Zagłębie Sosnowiec, wspierane przez sympatyków. Pozostali spośród przeszło 11,5 tysiąca trzymali jednak kciuki za "Górników". Fani miejscowych stworzyli świetną atmosferę, co podkreślał zresztą w telewizyjnym wywiadzie trener Marcin Brosz. Do samego końca gardła zdzierali też przyjezdni i to mimo fatalnej postawy ich ulubieńców na placu gry.

Średnia widzów w Zabrzu jednak spada i zbliża się do granicy 13 tysięcy. To wciąż liczba nieosiągalna dla pozostałych ekip z województwa, nie tylko tych, których stadiony zwyczajnie tylu ludzi nie pomieszczą. W Spada wiara w utrzymanie w Sosnowcu, niewiele dzieje się również na trybunach I-ligowców. W Tychach podczas starcia z Wigrami Suwałki frekwencja była tylko minimalnie wyższa od najsłabszej w sezonie, choć 2872 widzów nie mogło decyzji o przyjściu na Edukacji żałować. Katowiczanie "o życie" ze Stomilem grali w środku tygodnia i to pewnie jakieś wytłumaczenie dla faktu, że piłkarzy wspierało niewiele ponad 2020 widzów.  200 z nich w poniedziałek wybrało się do Krakowa, by na stadionie Wisły wspierać drużynę w starciu z Garbarnią.

Kibice GKS-u Katowice w sektorze gości na stadionie Wisły Kraków (fot. K. Porębski/PressFocus)

Do bariery dwóch tysięcy daleko było tymczasem Podbeskidziu i GKS-owi Jastrzębie, o Odrze Opole nawet nie wspominając. Wyjątkiem od śląskiej, I-ligowej reguły był jedynie świętujący awans do elity Raków Częstowochwa. Mecz świeżo upieczonych ekstraklasowiczów z "Góralami" obejrzało w środę rekordowe 4 tysiące widzów. Mimo niewielkiej liczby widzów w weekend ciekawie było jednak i przy Rychlińskiego, gdzie miejscowi zaprezentowali efektowną oprawę, a i goście byli wspierani przez solidną grupę z Jastrzębia.

Smutno, ale tłumnie w Chorzowie. Hasło "Cała Polska się buduje, my mokniemy jak te ci***" odzwierciedlało warunki, w jakich przeszło 5 tysięcy ludzi oglądało kolejną w tym sezonie porażkę "Niebieskich". Na meczu przyjaźni nie brakowało kibiców z Torunia, którzy usiedli na trybunach razem z kompanami z Chorzowa. Wynik meczu z Elaną sprawia jednak, że rośnie prawdopodobieństwo spadku ze szczebla centralnego klubu z drugą najwyższą frekwencją w regionie...

Przeszło 5 tysięcy widzów w tym jak zwykle tłumy dzieci mokły wspierając walczący o utrzymanie Ruch (fot. M. Bulanda/PressFocus)

Gwoli uzupełnienia - na przedostatnią pozycję w naszej tabeli wraca Skra Częstochowa. Na maleńkim obiekcie przy Loretańskiej pobili rekord sezonu pod względem frekwencji, choć aż 320 z 728 widzów przyjechało wspierać remisujących po raz dziesiąty z rzędu graczy łódzkiego Widzewa.

Przeczytaj również