Sotirović "poświrował"

18.08.2008
- Boję się nawet pomyśleć co by było, gdyby ten kamień trafił Sotirovicia w oko - Marek Motyka, trener Polonii Bytom, nie kryje rozżalenia zajściami, jakie miały miejsce podczas meczu ze Śląskiem Wrocław.

Cieniem na boiskowe wydarzenia meczu Polonia Bytom - Śląsk Wrocław położyły się dwie sytuacje. Najpierw - co pokazały kamery Canal+ - Vuk Sotirović, napastnik Śląska, o mało co nie został trafiony z trybun kamieniem. Natomiast po strzeleniu gola Serb chyba przesadził nieco z manifestowaniem swojej radości. Zawodnik zrobił to w mało wybredny sposób tuż przed kibicami gospodarzy, za co został ukarany przez arbitra żółtą kartką.

 

- Sotirović trochę "poświrował". Powinien bardziej skupić się na grze, a nie zachowywać w ten sposób - uważa Marek Motyka, trener Polonii. - Zlekceważył naszych fanów. Kara od sędziego była całkowicie zasłużona. Gdybym był jego trenerem, to spotkałyby go także konsekwencje z mojej strony - podkreśla szkoleniowiec jedenastki z Bytomia.

 

Motyka nie zapomina także o ekscesach, które najprawdopodobniej doprowadziły do takiego zachowania napastnika gości. - Wszyscy widzieliśmy te obrazki w telewizji. Boję się nawet co by było, gdyby ten kamień trafił Sotirovicia w oko. Wolałbym, by w następnych meczach kibice skupili się wyłącznie na sportowym dopingu. Takie sytuacje nie pomagają przecież kreowaniu pozytywnego wizerunku naszego klubu. Ponadto, musimy się przecież liczyć z karą z PZPN - zauważa opiekun Polonii.

 

Nieco inne zdanie na ten temat ma Mariusz Przybylski, pomocnik zespołu. - Sotirović cieszył się po prostu ze strzelonej bramki. Nie robił tego w jakiś bardzo dziwny sposób. Sędzia chyba zbyt pochopnie ukarał go kartonikiem. Z trybun poleciał kamień? Pierwsze słyszę. Z wysokości murawy niczego nie było widać. Gdyby coś takiego miało miejsce, to przecież arbiter przerwałby spotkanie - zastanawia się Przybylski.

autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również