Słowacy bez formy
21.07.2008
Ruch zagrał nieźle. Mogło być lepiej, gdyby nie zawodzili zawodnicy, na których Słowak chce budować drużynę. Marcin Nowacki odzyskuje dopiero „czucie piłki”. Nadal na najwyższych obrotach nie gra Tomasz Brzyski. Jednak największe dylematy rodzi obsada ataku i lewego skrzydła. - Pierwszy skład na piątkowy mecz z Wisłą wykrystalizuje się dopiero pod koniec tygodnia - oznajmia Radolsky.
Martwić może szczególnie postawa rodaków trenera: Pavola Balaża i Martina Fabusza. Obaj stracili formę z wiosny. Balaż z Bełchatowem wszedł na boisko z ławki. - Oczywiście, że ci zawodnicy prezentują się słabiej niż w ubiegłym sezonie. Nie tylko oni szukają nadal formy – mówi Radolsky. - Niemniej musimy mieć nadal do nich zaufanie, bo nikt nie jest w stanie utrzymać wysokiej formy przez cały rok – dodaje.
Słowacy muszą jednak szybko wziąć się do roboty, bo inaczej ich miejsce zajmie młodzież. Marcin Sobczak zagrał w sobotę o niebo lepiej niż Fabusz. - Nie ma co ukrywać, że ze sobą rywalizujemy o miejsce w składzie. Martin jest jednak jeszcze lepszy - skromnie twierdzi „Bizon”, który wypracował zwycięską bramkę. Ładnie dośrodkował Maciej Sadlok.
Po interwencji bramkarza Bełchatowa, piłkę do siatki wepchnął Toni. Oczywiście Golem. – Włoch o tym nazwisku zachowałby się pewnie tak samo - śmiał się Chorwat, nie kryjący, że chce wywalczyć sobie rzutem na taśmę miejsce w pierwszym składzie. - Plusem sparingi z Bełchatowem jest przede wszystkim, to że wygraliśmy i zagraliśmy na zero z tyłu. Ostatnio było z tym nieciekawie. Teraz łapiemy świeżość, będzie lepiej – zapewnia Golem.
Drużyna Ruchu z I połowy sprawiała wrażenie bardziej poukładanej. Chaos wkradł się kiedy pojawili się na boisku zmiennicy. - Cieszę się jednak, że właściwie wszyscy są zdrowi i mam dzięki temu dwa składy - zaznacza Duszan Radolsky.
Martwić może szczególnie postawa rodaków trenera: Pavola Balaża i Martina Fabusza. Obaj stracili formę z wiosny. Balaż z Bełchatowem wszedł na boisko z ławki. - Oczywiście, że ci zawodnicy prezentują się słabiej niż w ubiegłym sezonie. Nie tylko oni szukają nadal formy – mówi Radolsky. - Niemniej musimy mieć nadal do nich zaufanie, bo nikt nie jest w stanie utrzymać wysokiej formy przez cały rok – dodaje.
Słowacy muszą jednak szybko wziąć się do roboty, bo inaczej ich miejsce zajmie młodzież. Marcin Sobczak zagrał w sobotę o niebo lepiej niż Fabusz. - Nie ma co ukrywać, że ze sobą rywalizujemy o miejsce w składzie. Martin jest jednak jeszcze lepszy - skromnie twierdzi „Bizon”, który wypracował zwycięską bramkę. Ładnie dośrodkował Maciej Sadlok.
Po interwencji bramkarza Bełchatowa, piłkę do siatki wepchnął Toni. Oczywiście Golem. – Włoch o tym nazwisku zachowałby się pewnie tak samo - śmiał się Chorwat, nie kryjący, że chce wywalczyć sobie rzutem na taśmę miejsce w pierwszym składzie. - Plusem sparingi z Bełchatowem jest przede wszystkim, to że wygraliśmy i zagraliśmy na zero z tyłu. Ostatnio było z tym nieciekawie. Teraz łapiemy świeżość, będzie lepiej – zapewnia Golem.
Drużyna Ruchu z I połowy sprawiała wrażenie bardziej poukładanej. Chaos wkradł się kiedy pojawili się na boisku zmiennicy. - Cieszę się jednak, że właściwie wszyscy są zdrowi i mam dzięki temu dwa składy - zaznacza Duszan Radolsky.
Polecane
Ekstraklasa
Przeczytaj również
07.08.2022
07.08.2022
Główka Paluszka metodą na wicemistrzów
05.08.2022
05.08.2022
Bez gola, bez błysku, bez punktów