Śląska lekkoatletyka ma się coraz lepiej. "Wcześniej nie miała tylu fanów"

18.07.2018
Lekkoatletyka cieszy się w naszym województwie coraz większym zainteresowaniem, nie tylko ze strony młodych zawodników, ale również kibiców. Blisko 1,5 miesiąca po rozegranym Memoriale Janusza Kusocińskiego, najbliższe miesiące będą stać pod znakiem kolejnych imprez na niedawno otwartym Stadionie Śląski. Pod koniec lipca w "Kotle Czarownic" odbędzie się Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży, natomiast 22 sierpnia najlepsi lekkoatleci świata zmierzą się ze sobą w Memoriale Kamili Skolimowskiej. Prezes Śląskiego Związku Lekkiej Atletyki przyznaje, że zawodnicy z naszego województwa mają w obu imprezach naprawdę duże szanse na sukces.
Rafał Rusek/Press Focus
Do trzech razy sztuka?
Pomiędzy Memoriałami Janusza Kusocińskiego i Kamili Skolimowskiej, na chorzowskim Stadionie Śląskim zostanie rozegrana Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży. - Zawody odbędą się w dniach 27-29 lipca i są to Mistrzostwa Polski juniorów do lat 18. Nasza młodzież przed tym mityngiem była na dwóch zgrupowaniach i na pewno będzie do niego znakomicie przygotowana. Trudno będzie nam jednak powtórzyć sukces z dwóch ostatnich lat, kiedy najpierw we Wrocławiu, a następnie w Warszawie wygraliśmy tę Olimpiadę w klasyfikacji województw. Chciałoby się powiedzieć – do trzech razy sztuka. Ekipę mamy bardzo liczebną i z pewnością powalczymy o podium. Mamy w składzie gwiazdy, ale niestety również pewne luki, które postaramy się jak najszybciej załatać - mówi w wywiadzie z naszym portalem Jacek Markowski, prezes Śląskiego Związku Lekkiej Atletyki.
 
Prezes ŚZLA ma prawo wierzyć w dobre wyniki młodych zawodników na zbliżającej się imprezie.  - Na ostatnich Mistrzostwach Europy U-18, które odbyły się na początku lipca, mieliśmy sześciu swoich przedstawicieli. Naszym największym sukcesem na tej imprezie było zdobycie przez Rafała Pająka z Czechowic-Dziedzic srebrnego medalu w sztafecie szwedzkiej. Oprócz tego w eliminacjach tejże sztafety biegł Patryk Grzegorzewski z Raciborza, Natalia Łachowska była ósma w biegu na 800 metrów, a dziewiąte miejsce w skoku o tyczce uzyskał Emanuel Wąsek z MKS-u Żywiec. Ci zawodnicy powinni trzymać w ryzach naszą kadrę, ale oprócz tego mamy także spore szanse w biegach średnich. Mam nadzieję, że uda nam się zakręcić w okolicach trzeciego miejsca, bo o powtórzenie sukcesów z ostatnich 2 lat będzie bardzo trudno. O najwyższe lokaty powinniśmy powalczyć z zawodnikami z województwa mazowieckiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego i pomorskiego - dodaje Markowski.
 
Dla młodych zawodników prawdziwą nagrodą powinien już być jednak występ na niedawno otwartym Stadionie Śląskim. - Oczywiście, bo kto nie był jeszcze na tym obiekcie, to nogi mogą mu się ugiąć. Kocioł Czarownic robi naprawdę ogromne wrażenie, gdyż jest piękny i funkcjonalny i na pewno występ na nim będzie ogromnym przeżyciem dla młodzieży. 


 
Stadiony już są, pozostaje czekać na halę
Ogromną nobilitacją dla młodych zawodników jest nie tylko możliwość startu, ale również treningu na nowoczesnych obiektach. Tych niestety do tej pory brakowało w województwie śląskim, ale swoistym przełomem było oddanie do użytku Stadionu Śląskiego, który słusznie jest już uznawany nowym domem polskich lekkoatletów. - Na pewno ważnym aspektem w rozwoju szkolenia było powstanie wielu nowych stadionów o nawierzchni tartanowej. Oprócz Stadionu Śląskiego, odpowiednie obiekty powstały w Rudzie Śląskiej i Gliwicach, a w tym roku do użytku mają zostać oddane stadiony w Zabrzegu (k. Czechowic-Dziedzic) oraz Raciborzu. Dzięki temu mamy już nie kilka, a kilkanaście obiektów, a dzieci w końcu mogą trenować w odpowiednich warunkach. Niestety, w naszym kraju wciąż brakuje odpowiednich hal lekkoatletycznych, przez co zawodnicy mają spory problem z treningami jesienią i zimą. Do tej pory odpowiednie obiekty istniały jedynie w Toruniu i Spale, więc tym bardziej się cieszę, że AWF Katowice zbuduje nową halę na terenach przy ulicy Kościuszki. Odpowiednie dokumenty zostały już podpisane. Będzie to obiekt z prawdziwego zdarzenia, gdyż będzie to hala okrężna z miejscami dla publiczności i powinna przypominać tą, znajdującą się w Ostrawie. Muszę przyznać, że od dwóch lat z powodu braku posiadania odpowiedniej hali, halowe mistrzostwa Śląska w styczniu odbywają się właśnie w Czechach. To świadczy o tym, że nie mamy fajnego miejsca do rozgrywania zawodów w zimie – istnieje co prawda hala w Raciborzu, ale niestety jest to niedofinansowana inwestycja. Na obiekcie jest zimno i tam można bawić się w sport, ale do odpowiednich mityngów się on nie nadaje - przyznaje jeden z przedstawicieli władz ŚZLA.
 
Powstanie hali będzie jednym z etapów inwestycji, podjętej przez katowicki AWF. Budowa obiektu przy ulicy Kościuszki ma rozpocząć się w przyszłym roku, potrwa dwa lata, a koszt jej powstania ma wynieść około 25 milionów złotych. Hala została wybudowana w miejsce opuszczonego stadionu katowickiej Gwardii. - Ta inwestycja może sprawić, że AZS AWF Katowice nie będzie już tylko jednym z najlepszych, ale najlepszym lekkoatletycznym klubem w Polsce. Zawodnicy z zewnątrz widzą, że zespół jest dobrze zarządzany, a studenci otrzymują odpowiednią pomoc. Lekkoatleci chcą u nas trenować, o czym może świadczyć przyjście do naszego klubu mistrza świata w sztafecie 4x400 metrów, Karola Zalewskiego - mówi Markowski.
 
Lekkoatletyka dla każdego. Od tego roku również dla 7-latków
Równie ważny dla istnienia lekkoatletyki na Śląsku jest fakt, że cieszy się ona coraz większym zainteresowaniem ze strony młodzieży oraz kibiców. - Bardzo fajnie, że ci młodzi ludzie mają do kogo równać. W końcu wiele medali, zdobywanych na najważniejszych imprezach oraz ostatnio zdobyte 2. miejsce w Pucharze Świata powodują, że to zainteresowanie lekkoatletyką cały czas rośnie, a utytułowani sportowcy stają się idolami dla młodzieży. Bardzo dużą rolę w kontekście rozwoju zawodników zaczął odgrywać program Ministerstwa Sportu „Lekkoatletyka dla każdego”. W ramach wspomnianego programu pracuje w Polsce aż 600 wykwalifikowanych trenerów i ich zakres działania jest bardzo szeroki. Oprócz tego prowadzimy odpowiednio ukierunkowane zajęcia w klasach 4-6 i gimnazjach, natomiast od tego roku również w klasach 1-3. Staramy się zainteresować młodzież lekkoatletyką już od samego początku i muszę powiedzieć, że jak rozgrywamy zawody typu Liga Młodzików, to z powodu dużej ilości uczestników musieliśmy podzielić województwo na dwie grupy. W każdej z imprez, które odbywały się równolegle na dwóch stadionach, brało udział po 500 osób. Gdybyśmy się zdecydowali na rozegranie imprezy ze wszystkimi zawodnikami łącznie, to na stadionie siedzielibyśmy blisko 10 godzin. Dzięki podziałowi udało nam się wszystko rozegrać szybko i sprawnie. Podobnie zrobimy w przyszłości z Mistrzostwami Śląska. Myślę że to już potwierdza, że zainteresowanie „królową sportu” jest spore. Widać już tą ilość dzieci, które na razie bawią się lekkoatletyką, bo trenować będą dopiero kilka lat później.
 
Mimo tego lekkoatletyka wciąż nie może równać się popularnością ze sportami zespołowymi, na czele z piłką nożną czy siatkówką. - Lekkoatletyka przegrywa i pewnie jeszcze będzie przegrywać ze sportami zespołowymi. Zanim my doczekamy się takich kibiców, jakich „królowa sportu” ma np. w Londynie, to sporo wody w Wiśle upłynie. Z każdym rokiem powinno być lepiej – w końcu na Memoriale Janusza Kusocińskiego pojawiło się prawie 20000 kibiców, a jeszcze więcej powinno się ich pojawić na imprezie, poświęconej Kamili Skolimowskiej. Wcześniej nie mieliśmy właściwie żadnych fanów LA w naszym województwie, bo nie było u nas żadnego obiektu z prawdziwego zdarzenia. Śląsk dopiero wkracza na tą niwę organizowania największych imprez ogólnopolskich i międzynarodowych - mówi Markowski. 
 
Renesans śląskiej lekkoatletyki?
Dzięki ostatnim wynikom lekkoatletów z naszego województwa oraz organizacji Memoriału „Kusego” i Kamili Skolimowskiej w Chorzowie można stwierdzić, że śląska lekkoatletyka przeżywa swoje znakomite chwile. - Nasza lekkoatletyka ma się dobrze i jestem pewny, że w kolejnych latach będzie miała się jeszcze lepiej. Cieszymy się, że katowicki AZS AWF stawia na wiele dyscyplin, ale z tego co widzę po deklaracjach rektora i dyrektora klubu, zespół coraz bardziej idzie w lekką atletykę. Z każdym rokiem skład klubu jest wzmacniany i liczę na to, że młodzi zawodnicy będą studiować na Akademii Wychowania Fizycznego. Nasz AWF bardzo poprawił notowania pod względem dydaktycznym i obecnie jest postrzegany jako jeden z najlepszych w Polsce. Chwała tym ludziom, którzy zarządzają tą uczelnią, bo naprawdę robią wiele pod wspomnianym względem dydaktycznym, ale i również sportowym. 
 
Śląscy kibice ostatnio mogli być szczególnie dumni z występów przedstawicielki AZS-u AWF Katowice, Justyny Święty-Ersetic, która na „Kusym” była w stanie wygrać z samą Allyson Felix. Teraz wiele osób, w tym sama Justyna zapewne liczą na to, że na sierpniowym Memoriale pokona również południowoafrykańską biegaczkę, Caster Semenyę. Występy zawodniczki z RPA zawsze wywołują spore kontrowersje, ale nie da się ukryć, że należy do grona najbardziej znanych sportsmenek na świecie. – Myślę że wynik Justyny i tym razem będzie bardzo dobry. Nie da się ukryć, że mamy w swoim składzie kilka swoich gwiazdeczek, takich jak wspomniany wcześniej Karol Zalewski czy też Ewa Swoboda. Po kilku latach do klubu z naszego województwa wrócił Michał Haratyk (w 2018 roku kulomiot opuścił AZS AWF Kraków na rzecz Sprintu Bielsko-Biała – przyp. Red.) i widzimy, jak ustabilizował swoją formę. Aktualnie jest on przecież rekordzistą Polski w pchnięciu kulą i należy on do ścisłej światowej czołówki. Cały czas trzymamy kciuki za rozwój jego kariery i liczymy na to, że regularnie będzie pchał kulę na odległość 22 metrów. Takich wyników nie udało się osiągać nawet Tomkowi Majewskiemu - kończy prezes Śląskiego Związku Lekkiej Atletyki. 
źródło: własne/sportslaski.pl
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również