#8 Lekkoatletyczne święto i koniec europejskiej przygody

01.01.2019

W sierpniu spore powody do zadowolenia mogli mieć kibice lekkiej atletyki, bowiem ich ulubieńcy osiągnęli znakomite wyniki na Mistrzostwach Europy, a także stworzyli pasjonujące widowisko podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej. Z europejskimi pucharami pożegnał się zabrzański Górnik, a GKS Katowice zaskoczył kibiców, pozyskując 47-krotnego reprezentanta Polski. 

Rafał Rusek/PressFocus

Piłkarze Górnika Zabrze nie byli w stanie odrobić powstałych strat i na dwumeczu z Trencinem zakończyli swoją przygodę z europejskimi pucharami. O ile w pierwszym spotkaniu gra zabrzan mogła się podobać, tak w rewanżu na Słowacji gospodarze całkowicie zdominowali przebieg rywalizacji. Podopieczni Marcina Brosza mieli problem z oddawaniem celnych strzałów i stać ich było na zdobycie jedynie gola honorowego. 

Ostatecznie zabrzanie przegrali w Myjawie aż 1:4, a mecz ten z pewnością miał wymierny wpływ na ich dalszą postawę w lidze. Dość powiedzieć, że Górnik w sierpniu znowu nie wygrał meczu u siebie, a start rozgrywek Ekstraklasy był jedynie gorszy od sezonów, w których klub z Roosevelta żegnał się z ligą (biorąc pod uwagę 10 ostatnich lat). Sierpień do udanych mógł za to zapisać były zawodnik Górnika, Rafał Kurzawa. Uczestnik Mistrzostw Świata długo szukał klubu, ale ostatecznie podpisał trzyletni kontrakt z 13. klubem francuskiej Ligue 1, Amiens SC. W tym miejscu kibiców zaskoczył prezes Górnika, który przyznał, że zdolny pomocnik nie odszedł do Francji za darmo, bo przed transferem podpisał w tajemnicy nowy kontrakt z ekstraklasowiczem.  

Na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej również działo się sporo. W GKS-ie Katowice wciąż trwał zakupowy szał, ale zespół z Bukowej zaskoczył kibiców szczególnie jednym transferem. Do klubu trafił bowiem Jakub Wawrzyniak – były reprezentant Polski, uczestnik Mistrzostw Europy w 2008, 2012 i 2016 roku oraz zdobywca dwóch tytułów mistrza kraju. Nowemu klubowi obrońcy nie udało się za to zrewanżować GKS-owi Tychy za porażkę, która kosztowała katowiczan utratę szans na awans do Ekstraklasy. W śląskich derbach, rozegranych na stadionie przy Bukowej, padł remis 1:1. 

Największym zaskoczeniem na pierwszoligowych boiskach był jednak fakt, że jeden z zawodników GKS-u Jastrzębie otrzymał czerwoną kartkę za uderzenie… swojego kolegi z drużyny. Antybohater meczu z Chojniczanką zachował się skandalicznie, a dodając do tego jedną z bardziej nieudolnych prób wymuszenia rzutu karnego, otrzymaliśmy występ, o którym zawodnik beniaminka chciałby jak najszybciej zapomnieć. 

Sierpień obfitował również w wiele pozapiłkarskich wydarzeń. Na Stadionie Śląskim odbył się Memoriał Kamili Skolimowskiej, a najlepszych lekkoatletów wspierało z trybun prawie 42000 kibiców. W Chorzowie pojawiło się wielu medalistów Mistrzostw Europy, które dla polskich zawodników były niezwykle udane. Biało-czerwoni zajęli 2. miejsce w klasyfikacji medalowej (7 złotych, 4 srebrnych i 1 brązowy), a do tego osiągnięcia wymiernie przyczynili się przedstawiciele naszego regionu. Mistrzem w pchnięciu kulą został zawodnik Sprintu Bielsko-Biała, Michał Haratyk, natomiast wielkiej rzeczy dokonała raciborzanka, Justyna Święty-Ersetic. Zawodniczka zdobyła złoty medal w biegu na 400 metrów, a drugi złoty krążek zawisł na jej szyi po znakomitym starcie sztafety 4x400 metrów. Co ciekawe, finały obu konkurencji odbyły się w jednym dniu i to w ciągu kilkudziesięciu minut.

Wielką gratką dla kibiców były również cztery etapy Tour De Pologne, które odbyły się w naszym województwie. Etapy z Jaworzna do Szczyrku oraz z Wieliczki do Bielska-Białej padły łupem Michała Kwiatkowskiego, a wypracowana w nich przewaga pomogła zawodnikowi zwyciężyć w całej imprezie. 

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również