Śląsk - Piast 0-1 (wideo)
08.11.2008
Po niespełna 30 minutach gospodarze mogli objąć prowadzenie. Przemysław Łudzinski ładnie podał do Janusza Gancarczyka. Piłkę po jego strzale odbił przed siebie golkiper Piasta, a Łudzińskiego w ostatniej chwili ubiegli obrońcy z Gliwic. Chwilę później swoją szansę miał Krzysztof Ulatowski. Ładnie przyjął piłkę na 16 metrze i uderzył z pół obrotu, jednak futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką. Goście wyraźnie byli nastawieni na grę z kontrataku, ale przez większą część bronili się całą jedenastką na swojej połowie.
W drugiej odsłonie obraz gry nie ulegał zmianie. Gospodarze starali się atakować, a przyjezdni czekali na swoją szansę z kontrataku. Po podaniu J. Gancarczyka z lewego skrzydła bliski szczęścia był Ulatowski. Ładnie uderzył z powietrza, ale i tym razem pomylił się o kilka centymetrów. Gdy Śląsk osiągnął bardzo dużą przewagę, dość niespodziewanie gola zdobyli przyjezdni. Daniel Koczon bardzo przytomnie zachował się w zamieszaniu w polu karnym i trafił do siatki. Po tym trafieniu z gospodarzy uszło powietrze, a gliwiczanie w dalszym ciągu skutecznie się bronili, starając się od czasu do czasu groźnie kontratakować. Po kiksie Piotra Celebana strzał z pierwszej piłki oddał Mariusz Muszalik. Jacek Banaszyński w fantastyczny sposób sparował piłkę na słupek, a wprowadzony Rafał Andraszak zamiast trafić do bramki strzelił wprost bramkarza Śląska. W ostatnich minutach goście przejęli kontrolę nad meczem i dowieźli cenne zwycięstwo do końca.
Pod szatniami
[b]Daniel Koczon[/b] (napastnik Piasta): Nie jestem bohaterem. Wszyscy z drużyny jesteśmy bohaterami. Długo czekałem na tego pierwszego gola w ekstraklasie. Mam nadzieję, że teraz worek już się rozwiązał. Dziś walczyliśmy jak na wojnie. Wszyscy włożyli 100 procent sił. Warto było.
[b]Dariusz Sztylka[/b] (pomocnik Śląska): Nie spodziewaliśmy się przegranej. Jesteśmy bardzo niezadowoleni, gdyż liczyliśmy na trzy punkty, a nie zdobyliśmy żadnego.
Zobacz bramkę Daniela Koczona na Youtube
W drugiej odsłonie obraz gry nie ulegał zmianie. Gospodarze starali się atakować, a przyjezdni czekali na swoją szansę z kontrataku. Po podaniu J. Gancarczyka z lewego skrzydła bliski szczęścia był Ulatowski. Ładnie uderzył z powietrza, ale i tym razem pomylił się o kilka centymetrów. Gdy Śląsk osiągnął bardzo dużą przewagę, dość niespodziewanie gola zdobyli przyjezdni. Daniel Koczon bardzo przytomnie zachował się w zamieszaniu w polu karnym i trafił do siatki. Po tym trafieniu z gospodarzy uszło powietrze, a gliwiczanie w dalszym ciągu skutecznie się bronili, starając się od czasu do czasu groźnie kontratakować. Po kiksie Piotra Celebana strzał z pierwszej piłki oddał Mariusz Muszalik. Jacek Banaszyński w fantastyczny sposób sparował piłkę na słupek, a wprowadzony Rafał Andraszak zamiast trafić do bramki strzelił wprost bramkarza Śląska. W ostatnich minutach goście przejęli kontrolę nad meczem i dowieźli cenne zwycięstwo do końca.
Pod szatniami
[b]Daniel Koczon[/b] (napastnik Piasta): Nie jestem bohaterem. Wszyscy z drużyny jesteśmy bohaterami. Długo czekałem na tego pierwszego gola w ekstraklasie. Mam nadzieję, że teraz worek już się rozwiązał. Dziś walczyliśmy jak na wojnie. Wszyscy włożyli 100 procent sił. Warto było.
[b]Dariusz Sztylka[/b] (pomocnik Śląska): Nie spodziewaliśmy się przegranej. Jesteśmy bardzo niezadowoleni, gdyż liczyliśmy na trzy punkty, a nie zdobyliśmy żadnego.
Polecane
Ekstraklasa
Przeczytaj również
05.08.2022
05.08.2022
Bez gola, bez błysku, bez punktów