Scherfchen jeszcze pokaże!
- Ludzie w Poznaniu odpuścili lekką ręką dwóch ludzi. Zupełnie nie rozumiem decyzji, dlaczego pozbyto się Marcina Zająca. Miał on przecież za sobą bardzo dobry sezon, strzelał bramki, dorzucał asysty. Sądzę, że to sprawa i zarazem strata działaczy Lecha, bo odszedł z tego klubu bardzo dobry prawy pomocnik, z którego w Chorzowie wszyscy będą zadowoleni. Ze mną sytuacja była nieco inna. Omijało mnie zdrowie. Limit pecha jednak wyczerpałem, a gdy jestem zdrowy, zostawiam całe serce na boisku i walczę do końca. Myślę, że przekona się o tym drużyna Lecha przyjeżdżając na Cichą. Liczę, że razem z Marcinem przesądzimy o wyniku tego meczu. Jeśli będę grał, to ludzie w Poznaniu szybko stwierdzą, że popełnili błąd.
- Czyli chce pan wygrać z Lechem. Inne oczekiwania związane z przeprowadzką?
- Nie mamy z Marcinem Zającem po osiemnaście lat. Jeśli się nam zaufa i na nas postawi, to odwdzięczymy się dobrą grą. Potrafimy w trudnych momentach pociągnąć drużynę do ataku. Do Chorzowa nie przyjechałem, aby porozmawiać tylko z panią prezes.
- Mój kontrakt z Lechem i tak wygasa za rok. Stwierdziłem, że roczne wypożyczenie, z opcją przedłużenia kontraktu o dwa lata, jest rozwiązaniem dobrym. Oba kluby je zaakceptowały, więc nie pozostało nic innego, tylko złożyć podpis.