Ruch zachował spokój i go zyskał. Niebiescy lepsi od Olimpii Elbląg

30.10.2021

O zwycięstwie chorzowian w meczu z Olimpią Elbląg decydowały detale. Przystępujący do sobotniego pojedynku z drugiej pozycji Ruch pokonał trzeciego w tabeli rywala między innymi dzięki temu, że od początku imponował spokojem i cierpliwą grą budował swoje sytuacje. - Taki jest nasz styl – mówił po meczu Michał Mokrzycki, strzelec jedynej bramki w tym meczu.

Rafał Rusek/PressFocus

Chorzowianie do meczu na szczycie drugiej ligi przystępowali po dwóch porażkach – z Wisłą Puławy i Zniczem Pruszków. O komfort psychologiczny i zachowanie spokoju w tej sytuacji nie było więc zapewne łatwo. Na boisku jednak nerwowości u piłkarzy Ruchu nie było widać. - To jest taki nasz styl, my zawsze chcemy utrzymywać się przy piłce, męczyć przeciwnika. Cieszymy się, że kreujemy sytuacje, nawet gdy przychodzi nam grać przeciwko drużynie, która głęboko się cofnęła. Nie jest to łatwe, mało komu to w Polsce wychodzi – mówi Mokrzycki, który zwłaszcza w 79. minucie musiał zachować spokój. Wtedy to zamienił na bramkę rzut karny po faulu na Danielu Szczepanie. - Ten faul nie miał prawa się zdarzyć – mówił po meczu trener Olimpii, Tomasz Grzegorczyk. - My dobrze się czujemy w ataku szybkim, chcieliśmy tak grać. Mieliśmy swój plan, skutecznie go realizowaliśmy do czasu karnego. W drugiej połowie zabrakło między innymi doświadczenia u tych zawodników, którzy dzisiaj wskoczyli do składu – kontynuował trener gości.

- Dzisiaj to był zupełnie inny zespół niż w ostatnim meczu. Mentalnie nastawiony na walkę, nieraz wręcz. To był ogólnie niezły mecz, dynamika w nim była duża – mówił z kolei trener Ruchu. Chorzowianie taką grą wypracowali sobie dwie bardzo groźne sytuacje w pierwszej połowie. - Ubolewam, że tych sytuacji nie wykorzystaliśmy, to kapitalne okazje – mówił o efektownych, ale mało efektywnych próbach Mokrzyckiego i Łukasza Janoszki. W drugiej odsłonie szans na zdobycie bramki było jeszcze więcej, niepocieszony po meczu był zwłaszcza Tomasz Wójtowicz, który nawet w ostatniej akcji meczu mógł zmienić rezultat. - Jakby się skończyło 3:0 to myślę, że nikt by nic nie powiedział – mówił Mokrzycki, który nie chciał być nazywany bohaterem spotkania. - Cała drużyna pracowała na wynik.

Ruch do sobotniego meczu przystąpił mocno odmieniony. Tym razem z czwórką obrońców, a po raz pierwszy w tym sezonie od pierwszej minuty na boisko wyszedł Kacper Będzieszak. - W pierwszej połowie było troszkę problemów, gdy rywal schodził do boków, ale z każdą minutą coraz lepiej to wyglądało – mówił o nowym ustawieniu Będzieszak, który indywidualnie z każdą minutą czuł się coraz lepiej. - Z początku byłem trochę ospały długo nie grałem - dodawał.

- Ja od dłuższego czasu jestem zwolennikiem gry trójką środkowych obrońców – mówił po meczu trener Ruchu, Jarosław Skrobacz. - Ten system daje większe możliwości w ataku, daje więcej wariantów. To jest nasz atut, ale trójka obrońców musi być dynamiczna, zgrana, szybko dochodząca do pomocników. Personalne kwestie zdecydowały, że tak teraz nie gramy. Mamy dwójkę środkowych obrońców – mówił trener Niebieskich. Z powodu anginy nie mógł zagrać w dzisiejszym meczu także Tomasz Neugebauer. W drugiej połowie na boisku pojawił się natomiast rekonwalescent, Jakub Nowak. - Dzisiaj było bardzo blisko, by wyszedł w ogóle w podstawowym składzie. To niezły chłopak, któremu warto dawać szansę – oceniał trener Ruchu, który w drugiej połowie zdecydował się jedynie na trzy zmiany.

Ruch powiększył swoją przewagę nad Olimpią do sześciu punktów. Po sobotnich meczach na trzecie miejsce wskoczyła Chojniczanka, ale zespół z Chojnic do chorzowian również traci sześć „oczek”. Piłkarze Ruchu, jak i kibice mogą więc złapać oddech. Dzisiaj na wysokości zadania stanęli również fani Niebieskich, którzy w liczbie niespełna sześciu tysięcy przyszli na stadion. To trzeci najlepszy wynik Ruchu w tym sezonie – więcej było jedynie na meczach ze Stalą Rzeszów i Chojniczanką. - Fajnym wydarzeniem dla tych chłopaków było zagrać przed taką publiką, dlatego w końcówce dałem zagrać tym, którzy wcześniej nie mieli takich okazji – przyznał trener Olimpii Elbląg. A za tydzień do Chorzowa zawitają rezerwy Śląska Wrocław. – Liczymy, że to zwycięstwo z Olimpią to będzie początek nowej serii – podsumowuje Mokrzycki.

autor: TD

Przeczytaj również