Ruch z konkretnym celem przed Wigrami: wygrać u siebie w roli faworyta

17.09.2021

Z mianem jednej z dwóch drużyn niepokonanych w tym sezonie przystąpią do sobotniego meczu z Wigrami Suwałki piłkarze Ruchu. Niebiescy wydają się być faworytem, wszak rywal obecnie plasuje się w dolnej połówce tabeli, a chorzowianie w ostatnich tygodniach imponują formą, ale... - Poziom II ligi jest wyrównany, a jak pokazują wyniki, każdy może wygrać z każdym – mówi Łukasz Janoszka, który zapewne pamięta, że jedyne punkty w tym sezonie chorzowianie tracili grając właśnie w roli faworyta, w tym dwukrotnie na własnym terenie.

Marcin Bulanda/PressFocus

Już z trochę innej pozycji piłkarze Ruchu przystąpią do sobotniego meczu z Wigrami Suwałki. Co prawda po wygranej w Kaliszu swojej lokaty w tabeli nie poprawili, ale dali wyraźmy znak wszystkim rywalom, że "Niebiescy" będą jednym z zespołów, który będzie się bił o awans. - Mówiłem, że będziemy chcieli zdobyć jesienią jak najwięcej punktów. Zimą usiądziemy z zarządem i będziemy rozmawiać o tym, co dalej – uspokaja trener Ruchu, Jarosław Skrobacz. - Nie chcemy być drużyną grającą w środku tabeli tak naprawdę o nic. Liczba punktów w dotychczasowych meczach jest zadowalająca, ale zawsze można coś poprawić. Owszem, zdołaliśmy pokonać zespoły z czołówki, ale nie udało nam się tego zrobić w spotkaniach z dołem tabeli. To jest taką naszą małą zadrą, ale robimy swoje.

Teraz już zapewne do większości meczów "Niebiescy" będą przystępować w roli zdecydowanego faworyta. To z pewnością będzie wpływać na samą grę na boisku, jak i na obciążenie psychiczne. - Zobaczymy, co czas nam przyniesie. Poziom drugiej ligi jest wyrównany, a jak pokazują wyniki - każdy może wygrać z każdym. Dobrze wkomponowaliśmy się do rozgrywek i możemy być zadowoleni z naszego dotychczasowego dorobku – mówi Łukasz Janoszka.

Chorzowianie w meczu z Wigrami Suwałki będą mogli zagrać w najmocniejszym składzie. - W tygodniu działy się pewne drobne rzeczy, ale na szczęście nie na tyle poważne, żebyśmy musieli o nich mówić. Patryka Sikorę cały czas obserwujemy. Sam jestem ciekawy, jak się będzie prezentował w pełni dyspozycji – mówi trener Ruchu. W kadrze może znaleźć się także 26-letni Damian Kowalczyk, napastnik pozyskany w ostatnich dniach. - Chcieliśmy większej rywalizacji w ataku. Kowalczyk ma spore doświadczenie przy niedużym wieku piłkarskim. Przez ostatnie lata rozegrał sporo spotkań na szczeblu centralnym, w tym w I lidze. Pamiętam go z Głogowa – mówi Skrobacz o napastniku, który dla ekipy z Dolnego Śląska rozegrał ponad sto meczów. - Z czasem to będzie nasze wzmocnienie, chociaż teraz fizycznie może nie czuć się jeszcze najlepiej.

Kowalczyk był też między innymi w Zagłębiu Lubin, gdy pierwszoplanowe role odgrywał tam Łukasz Janoszka. - Pamiętam go doskonale z tamtych czasów – mówi doświadczony ofensywny pomocnik. - Przed jego przyjściem do Ruchu rozmawialiśmy ze sobą na temat klubu i sytuacji w nim. Może być dla nas dużym wzmocnieniem, bo to bardzo nieprzyjemny napastnik. Taki, przeciwko którym obrońcy nie lubią grać. Damian potrafi utrzymać się przy piłce i wykończyć akcję.

Sobotni mecz będzie także szczególny z powodu osoby trenera gości. Opiekunem Wigier jest Dawid Szulczek, który wychował się kilka kilometrów od stadionu przy ulicy Cichej. Nigdy nie ukrywał wielkiej sympatii do Ruchu i jest wychowankiem klubu. Dodatkowo latem, po nieprzedłużeniu kontraktu z trenerem Łukaszem Beretą, jedną z opcji, którą mocno rozważano na Cichej, był właśnie 31-letni szkoleniowiec. Teraz jednak stanie po przeciwnej stronie barykady. Jego zespół nie przypomina już ekipy z ubiegłego sezonu, kiedy to Wigry grały w barażach o awans. Latem zespół z Suwalszczyzny został dość mocno osłabiony i to musiało się odbić na jego boiskowej postawie – obecnie zajmuje on dziesiąte miejsce w tabeli. - Na pewno podejdziemy do tego meczu tak samo zmotywowani i z taką samą wolą zwycięstwa, jak w przypadku dwóch poprzednich spotkań. Nie ma dla nas znaczenia fakt, czy rywal zajmuje miejsce w środku tabeli, na jej szczycie, czy może gdzieś na dole. Do każdego przeciwnika podchodzimy z szacunkiem, ale też z wiarą we własne umiejętności – dodaje na koniec Łukasz Janoszka.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również