Ruch z impetem wchodzi do czołówki. „Chcemy grać jeszcze lepiej”

15.08.2021

Takiego otwarcia sezonu drugoligowego w wykonaniu Niebieskich, było nie było beniaminka rozgrywek, chyba mało kto się spodziewał. Ruch w trzech meczach zgromadził siedem punktów, a tym razem „ofiarą” był GKS Bełchatów. Chorzowianie potwierdzili swoje wysokie aspiracje, a pod koniec pierwszej połowy przy grze chorzowian ręce same składały się do oklasków.

Marcin Bulanda/ PressFocus

Grę Ruchu w ostatnich minutach pierwszej połowy najlepiej obrazuje reakcja kibiców. Schodzących na przerwę Niebieskich żegnały owacje na stojąco od wymagającej przecież publiki. Zwłaszcza w ostatnich latach takich obrazków na Cichej zbyt wiele nie było. - Nie przeceniałbym tego momentu, tej końcówki pierwszej połowy – mówi o końcowych fragmentach pierwszej połowy, gdy to Ruch zdobył dwie bramki, trener Jarosław Skrobacz. - Przy 2:0 zeszło z gości powietrze, nie potrafili się zmobilizować, krzyknąć do siebie. A my graliśmy swoje, chcieliśmy jak najszybciej zmieniać stronę w grze, chcieliśmy by przeciwnik musiał się przeorganizować. Latem w Bełchatowie doszło do wielu zmian, więc chcieliśmy to w ten sposób wykorzystać – tłumaczył trener Ruchu, dodając że minuty tuż przed przerwą, to nie była bynajmniej optymalna gra jego zawodników. - Nigdy nie będzie takiego momentu, że będziemy w pełni zadowoleni. Będziemy zawsze dążyć do tego, by grać lepiej.

Sobotni mecz został rozstrzygnięty już w pierwszej połowie, a gospodarze schodząc do szatni mogli prowadzić nawet wyżej niż 3:0. Gdy wówczas wchodzili na stadion spóźnieni kibice gości, wszystko było już „pozamiatane”. - Ruch okazał się lepszym zespołem i zasłużenie wygrał. W Chorzowie jest trudny teren i żaden zespół nie będzie miał tutaj łatwo. Przyjechaliśmy z nastawieniem, by zgarnąć trzy punkty, ale się nie udało – mówił po spotkaniu trener gości, Patryk Rachwał.

W drużynie Ruchu ciężko wybrać jednego bohatera. Na pewno wyróżnił się chociażby Tomasz Foszmańczyk, który nie dość, że zdobył bramkę, to jeszcze sporo się nabiegał, jak również Daniel Szczepan, któremu do pełni szczęścia zabrakło tylko gola. - Daniel potrafi utrzymać się przy piłce, zachować w grze kombinacyjnej. Ma olbrzymi charakter, czasami walką jeden na jeden wyłuska futbolówkę. Powalczy również w defensywie. Tylko się cieszyć, że ci, którzy wychodzą na boisko, grają dobrze – mówił trener Skrobacz.

Na brawa po takim spotkaniu zasługują wszyscy. Wyróżnianie kogokolwiek w tak dobrze funkcjonującej maszynce byłoby wręcz niesprawiedliwością wobec równie dobrze grających kolegów. - Pokazujemy naprawdę niezłą dyspozycję w ostatnich tygodniach, co jest fajnym prognostykiem na resztę sezonu. Ale nie przesadzamy ze świętowaniem. Jeszcze niczego nie osiągnęliśmy, mamy siedem punktów i walczymy dalej. Nie deprecjonujemy tego, co udało się wywalczyć po niezłej grze, ale trzeba się z tego cieszyć z chłodną głową – tonuje nastroje kapitan Ruchu, Tomasz Foszmańczyk.

W drugiej połowie sobotniego spotkania Niebiescy coraz mocniej oszczędzali swoich kluczowych zawodników na kolejne spotkania. Niepokoić mogły zmiany Przemysława Szkatuły i Konrada Kasolika. Ten pierwszy ucierpiał trochę po jednym z fauli gracza GKS Bełchatów, Kasolik również miał swoje problemy zdrowotne. - Czasu na regeneracje nie ma, więc ci którzy grali najdłużej mogą odczuwać zmęczenie. Dlatego staraliśmy się ich oszczędzać. Kasolik wyszedł na mecz na środkach przeciwbólowych, po Lublinie był pokiereszowany. Przemek jest natomiast teraz potłuczony, ale to normalna rzecz po meczu.

Chorzowianie po tej wygranej przez moment nawet otwierali drugoligową tabelę, ale wieczorem zostali wyprzedzeni przez Stal Rzeszów. Są jednak na miejscu premiowanym bezpośrednim awansem, jako jedna z czterech drużyn nie przegrali jeszcze meczu w tym sezonie. - Chcemy jesienią zdobyć jak najwięcej punktów. Cieszę się, że poszliśmy za ciosem w meczu z GKS. Gdybyśmy w tym spotkaniu stracili punkty, to ten wcześniejszy wynik w Lublinie nic by nie znaczył. A tak sobie udowodniliśmy, że idziemy w dobrym kierunku – dodał na koniec trener drugiej obecnie drużyny drugiej ligi.

autor: TD

Przeczytaj również