Ruch w czołówce czuje się coraz pewniej. Niebiescy głównymi wygranymi weekendu

19.09.2021

Jeżeli liczby oddają całą prawdę, to Ruch Chorzów jest najrówniej grającą ekipą w całej drugiej lidze. Niebiescy jako jedyni w całej stawce nie przegrali jeszcze meczu, a po niedzielnych spotkaniach mają cztery punkty przewagi nad strefą barażową. Latem pewnie jeżeli ktoś się spodziewał przewagi chorzowian nad „strefą” na trzecim poziomie rozgrywkowym, to chyba myślał o tej z dołu tabeli...

Marcin Bulanda/PressFocus

Dla Niebieskich w weekend zagrali wszyscy rywale, ale najmocniej na obecny wynik zapracowali sami chorzowianie. I to dosłownie – bo trzy punkty w meczu z Wigrami Suwałki rywalom trzeba było wyszarpać. - Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, otwarta z jednej i drugiej strony. Brakowało nam płynności, jakości, ale to też wynikało z tego, że dynamika była ogromna. Praca w defensywie obu zespołów nie pozwalała na to, żeby te akcje były płynne – mówił po meczu trener Niebieskich, Jarosław Skrobacz.

Chorzowianie bramkę na wagę zwycięstwa zdobyli już w doliczonym czasie gry. Autorem gola był ten, który we wcześniejszych meczach wchodząc z ławki rezerwowych mocno pracował na swoje pierwsze trafienie. - Ciężko opisać uczucie po strzeleniu zwycięskiego gola. Człowiek zawsze zastanawia się, co zrobi w takim momencie. Można mieć milion scenariuszy, ale wszystko i tak toczy się swoim rytmem. Co się stało po bramce? Wiatr zawiał, żagiel odpłynął... - mówił po spotkaniu Filip Żagiel, który przyznał jednak, że na listę strzelców mógł wpisać się wcześniej. - Sami utrudnialiśmy sobie sytuację, czego ja jestem najlepszym dowodem. Zmarnowałem co najmniej dwie dogodne okazje, ale szczerze mówiąc, mógłbym je jeszcze raz zmarnować, żeby tylko efekt końcowy był ten sam.

Sobotni mecz z Wigrami był podobny do wcześniejszych w tym sezonie, rozgrywanych przy ulicy Cichej. Co prawda w pierwszej połowie gra była wyrównana, ale wraz z upływem minut w drugiej osłonie, to Ruch zyskiwał przewagę stwarzając sobie kolejne sytuacje. Tym razem jednak – w przeciwieństwie do meczów z Garbarnią czy Pogonią Siedlce – ostatecznie trzy punkty udało się zainkasować. - Takie spotkania niekiedy się kończy porażką. Zespół Wigier był cały czas groźny i musieliśmy się pilnować, żeby nie stracić bramki. Dziękuję zawodnikom za olbrzymie zaangażowanie i wiarę do samego końca, że to spotkanie można wygrać. Byliśmy tak nastawieni, że jeśli padnie bramka, to będzie zwycięska – mówił trener Ruchu. - Ruch parł w drugiej połowie, nacierał i dosłownie wepchnął piłkę do naszej bramki. Strasznie żałujemy, bo w meczu ze Stalą Rzeszów również straciliśmy bramkę w końcówce – dodawał z kolei trener Wigier, Dawid Szulczek, prywatnie... kibic Niebieskich.

W sobotnim spotkaniu, w drugiej połowie, na boisku pojawił się Damian Kowalczyk – napastnik pozyskany w minionym tygodniu przez chorzowian. Jeszcze nie jest w optymalnej dyspozycji, ale zwiększa rywalizację w ofensywie II-ligowca. - Bardzo się cieszę z występu, bo dwa miesiące czekałem na mecz ligowy. Udało mi się trafić do Chorzowa, mega atmosfera i bardzo się cieszę, że dzisiaj wygraliśmy. Stwarzaliśmy więcej sytuacji, dominowaliśmy, ale długo brakowało kropki nad i. Czekam już na następny mecz – mówił podwójnie uradowany napastnik.

Ponadto w weekend pierwszej porażki doznała Stal Rzeszów, która już za dwa tygodnie zawita do Chorzowa. Niebiescy po sobotnich meczach umocnili się w strefie, która daje bezpośredni awans i są obecnie jedyną drużyną, która nie przegrała meczu w lidze. - Na patrzenie w tabelę jest jednak jeszcze za wcześnie. Musimy robić krok po kroku, z tygodnia na tydzień. Później zobaczymy co będzie w przerwie zimowej i wiosną. Na pewno w meczu ze Stalą Rzeszów będzie się działo, już nie możemy doczekać się tego meczu, ale najpierw skupiamy się na tym, co nas czeka w najbliższy weekend – mówi Marcin Kowalski.

W najbliższy weekend Niebiescy zagrają na wyjeździe z Sokołem Ostróda, który jeszcze w tym sezonie nie zdobył nawet punktu. Po niedzielnej porażce Chojniczanki w Krakowie Ruch ma cztery „oczka” przewagi nad trzecią drużyną w tabeli i już mocno sprecyzowany cel na dalszą część rozgrywek.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również