Ruch - Śląsk 1-2

11.11.2008
Twierdza Cicha była niezdobyta przez ponad rok. Poddała się w swoim ostatnim tegorocznym meczu ligowym. Z przeciętnie grającym Ruchem wygrał Śląsk Wrocław.
Jedenasty ligowy mecz bez strzelonego gola rozegrał Piotr Ćwielong. 22-letni napastnik Ruchu biegał za dwóch, lecz efekt z tego żaden. Za plecami Ćwielonga operował jego dobry kolega z zespołu, Michał Pulkowski, który zastąpił kontuzjowanego Marcina Nowackiego. Ustawienie z jednym napastnikiem nie sprzyjało jednak stwarzaniu okazji. Tych w pierwszej odsłonie było jak na lekarstwo. Jedną wypracował Pulkowski, po tym jak wpadł w pole karne i próbował dograć do Ćwielonga. Piłka wylądowała na 16 metrze pod nogami Tomasza Brzyskiego. Strzał lewonożnego piłkarza poszybował wysoko nad bramką.

Śląsk długo nie zagrażał bramce Krzysztofa Pilarza. Jednak jeśli już zaatakował, to z miejsca powinien otrzymać rzut karny, za faul Wojciecha Grzyba na Januszu Gancarczyku. Kapitan Ruchu nie radził sobie z dynamicznym pomocnikiem. Nim jednak gola strzelił jeden z braci Gancarczyków, do siatki trafił Tomasz Szewczuk. Bramki gości były efektem ich naporu na początku drugiej odsłony. Ładną asystą popisał się Krzysztof Ostrowski.

Podwyższyć na 3-0 powinien był Sebastian Mila. Janusz Gancarczyk soczyście uderzył na bramkę Krzysztofa Pilarza, a ten wypluł piłkę wprost przed blondwłosego pomocnika. Z 5 metrów Mila chybił celu. Szkoleniowiec Ruchu, Bogusław Pietrzak, widząc co się dzieje wprowadził na boisko rezerwowych. Marcin Zając uderzał groźnie w pierwszej połowie. Druga próba była już skuteczna. Stadion na Cichej uwierzył, że losy tego meczu uda się jeszcze odmienić. „Niebiescy” zrobili jednak zbyt mało, aby tak się stało. Gola na 3-1 powinien był za to strzelić Janusz Gancarczyk.

"Niebiescy" ostatnie mecze domowe w tym roku rozegrają na Stadionie Śląskim.


Pod szatniami

[b]Michał Pulkowski [/b](pomocnik Ruchu): Nie pokazaliśmy nic szczególnego poza ambicją. Nie potrafiliśmy przebić się przez ten szczelny mur Śląska, który potrafił nas fajnie skontrować.

[b]Krzysztof Pilarz[/b] (bramkarz Ruchu): Nie dość, że straciliśmy w końcu bramki na Cichej, to jeszcze przegraliśmy. Nie wiem co się stało z nami na początku drugiej połowy. Szkoda, że nie udało się wyrównać...

[b]Marcin Zając[/b] (pomocnik Ruchu): Nadzialiśmy się na kontry Śląska, a sami znów byliśmy nieskuteczni. I znów też przytrafił się nam moment gapiostwa...

[b]Janusz Gancarczyk [/b](pomocnik Śląska): Udało nam się strzelić dwie bramki i szkoda tej jednej straconej. Trochę była nerwówka do końca, ale szczęśliwie dowieźliśmy wynik do końca.

Konferencja prasowa

[b]Ryszard Tarasiewicz[/b] (trener Śląska): Obawiałem się tego meczu ze względu na motorykę. Nie potrzebnie. Moi zawodnicy wykazali ogromne zaangażowanie. Nasze zwycięstwo było w pełni zasłużone. Gdybyśmy strzelili trzecią bramkę, to było po meczu, a tak zrobiło się nerwowo.

[b]Bogusław Pietrzak [/b](trener Ruchu): Zwycięstwo Śląska jest zasłużone i to nie podlega dyskusji. Był to mecz walki. Krew lała się na boisku. Po raz kolejny nie potrafimy wykorzystać swoich sytuacji i przeciwnik nas pokarał.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również