Ruch powiększa przewagę, ale o tabeli nie myśli

08.11.2021

Niebiescy powrócili do pełni równowagi, a ich mecz z rezerwami Śląska Wrocław to jeden z lepszych pojedynków  w trwającym sezonie eWinner II Ligi. - Super czuliśmy się na boisku – mówił po wygranej 5:2 Tomasz Foszmańczyk, jeden z bohaterów tego spotkania. Ruch ma już osiem punktów przewagi nad trzecią w tabeli Chojniczanką, ale na te liczby w klubie nie chcą jeszcze zerkać.

Rafał Rusek/PressFocus

Chorzowianie w sobotni wieczór nie pozostawili żadnych wątpliwości nie tylko odnośnie tego, kto jest lepszy w meczu ze Śląskiem II, ale również w temacie, czy lekka zadyszka już jest za beniaminkiem. - Bardzo fajnie rozegraliśmy pierwszą połowę. To co zaplanowaliśmy, to zrealizowaliśmy – ostrożny zazwyczaj w pochwałach trener Ruchu Jarosław Skrobacz tym razem nie szczędził uznania swoim zawodnikom. Dwie bramki dla Niebieskich zdobył Tomasz Foszmańczyk, kolejną dołożył Łukasz Janoszka – czyli duet chwalony od początku sezonu. Zwłaszcza trafienie tego drugiego będzie z pewnością ozdobą kolejki. Co prawda bramkarz Śląska przy tym strzale próbował interweniować poza polem karnym, ale Janoszka i tak nie miał łatwego zadania. Przymierzył z ponad 40 metrów. - Muszę przyznać, że po raz pierwszy udało mi się trafić z takiej odległości. Ta bramka ten mecz uspokoiła – mówi doświadczony pomocnik o piątym trafieniu dla swojej drużyny.

Nie tylko jednak duet ofensywnych pomocników zagrał z fantazją. Wszyscy gracze Niebieskich zagrali z polotem, którego nawet we wcześniejszych zwycięstwach czasem brakowało. Jak przyznawali po meczu chorzowianie, to również zasługa młodych graczy Śląska, którzy nie bali się grać przy Cichej w piłkę. - Chciałoby się każdy mecz wygrywać w takim stylu, strzelać cztery czy pięć bramek, ale nie każdy chce grać otwartą piłkę z nami. Śląsk grał fajnie do przodu, a my wykorzystaliśmy wszystkie ich mankamenty. 2:0 do przerwy to był najmniejszy wymiar kary  – mówi Tomasz Foszmańczyk, który po dwóch bramkach zdobytych w sobotę ma już na koncie siedem trafień i jest drugim najlepszym strzelcem w całej lidze. - Wykorzystałem super dogrania chłopaków. Spokojnie, na drugim miejscu w tabeli jest Ruch Chorzów, a nie nazwisko jakiegoś konkretnego zawodnika.

Na listę strzelców wpisał się także Daniel Szczepan, co mogło być takim dodatkowym smaczkiem w kontekście tego, że na Cichej w sobotni wieczór pojawił się także Mariusz Idzik, czyli napastnik, który w trzeciej lidze seryjnie zdobywał bramki dla Ruchu. W sobotnim meczu Szczepan nie tylko zdobył bramkę, ale także zaliczył dwie asysty. - Daniel Szczepan wykonuje tak dużą pracę na boisku, jest tak zaangażowany, psuje tak wiele krwi rywalom, że tylko ktoś wyjątkowo złośliwy mógłby tego nie dostrzec. Będzie prezentował się słabo, to będzie siedział na ławce. Na razie z zadań taktycznych wywiązuje się bardzo dobrze – mówi trener Skrobacz. - Wykonuje naprawdę bardzo dobrą robotę – dodaje Foszmańczyk. Mariusz Idzik na boisku w drużynie gości pojawił się pod koniec spotkania. - Sporo mu jeszcze brakuje do optymalnej formy. Pomagamy mu dojść do formy po kontuzji, jeszcze nie jest gotowy. To kwestia kolejnej rundy, teraz przygotowujemy go do gry – mówił trener Śląska.

Ruch w sobotnim meczu zagrał w składzie zbliżonym do optymalnego, do tego w którym rozpoczynał ligowy sezon. W środku pola zagrali ponownie razem Michał Mokrzycki i Tomasz Neugebauer. W tyłach Niebiescy jednak po raz kolejny zagrali czwórką defensorów. - Jesteśmy przyzwyczajeni do tego ustawienia, bo czwórką graliśmy również w trzeciej lidze. Nie mieliśmy z tym problemów – mówił wracający do pierwszego składu młodzieżowiec rodem z Wodzisławia Śląskiego.

Klub z Cichej odzyskał więc pewność siebie, ale nie tylko. Przed porażkami z Wisłą Puławy i Zniczem Pruszków chorzowski zespół miał sześć punktów przewagi nad trzecim miejscem, teraz ten dystans nad grupą pościgową jest ośmiopunktowy. - Słabe momenty zawsze się zdarzają, chciałoby się jednak zawsze, by ten lekki dołek trwał tylko tyle – mówił po spotkaniu z rezerwami Śląska Tomasz Foszmańczyk. Trudno z kapitanem Ruchu się nie zgodzić. Niebiescy nie dość, że mają już większą przewagę punktową nad rywalami niż przed meczem z Wisłą Puławy, to jeszcze na boisku pokazują, że mogą sobie radzić – nawet jeżeli drużyna gra w innym stylu, czy przy drobnych roszadach personalnych.

Dodatkowo chorzowianie skorzystali na sobotnim remisie Olimpii Elbląg z Chojniczanką Chojnice i na kolejkę przed końcem rundy jesiennej ma osiem punktów przewagi nad grupą pościgową. Co prawda Stal Rzeszów równie mocno odskoczyła, ale przed sezonem chyba nikt się nie spodziewał takiej pozycji chorzowian na finiszu pierwszej rundy. - Na tabelę spogląda się po ostatnim spotkaniu sezonu – tonuje nastroje trener Niebieskich. - Zróbmy jesienią taki wynik, byśmy zarządowi dali spore pole manewru, chcemy się wzmocnić – nawiązuje do ewentualnych ruchów transferowych szkoleniowiec Ruchu. Wcześniej jednak chorzowianie zagrają jeszcze cztery mecze, pierwszy w niedzielę z Hutnikiem Kraków na wyjeździe.

autor: TD

Przeczytaj również