Ruch podrażniony i gotowy na mecz z wiceliderem. „To będzie fajne widowisko”

02.09.2021

W trakcie reprezentacyjnej przerwy grania o ligowe punkty nie zabraknie. Jednym z najciekawszych meczów o stawkę w całym kraju będzie zapewne starcie Ruchu Chorzów z Chojniczanką Chojnice, czyli pojedynek trzeciej z drugą drużyną eWinner II ligi. - Przyjeżdża do nas jeden z mocniejszych zespołów. Boisko wszystko zweryfikuje, oby pozytywnie – mówi trener Ruchu, Jarosław Skrobacz.

Marcin Bulanda/ PressFocus

Ruch w tym sezonie wygrał już z Motorem Lublin na wyjeździe, ale patrząc chociażby na potencjał i obecne wyniki, to jutrzejszy mecz z Chojniczanką Chojnice wydaje się być najtrudniejszym wyzwaniem dla Niebieskich. - Czy to dla nas najpoważniejszy egzamin? My do każdego meczu i rywala podchodzimy z należytym szacunkiem. Mecze z Pogonią Siedlce, GKS-em Bełchatów czy Garbarnią pokazały, że tutaj ciężko wskazać słabych rywali. Ale Chojniczanka, wraz ze Stalą Rzeszów, KKS-em Kalisz czy Wigrami Suwałki, jest stawiana w roli faworyta. Ma duży potencjał – mówi trener Ruchu, na którego w przeciągu ponad miesiąca czeka nie tylko ekipa z Chojnic, ale i pozostałe drużyny z czołówki: KKS Kalisz, Stal Rzeszów, Wigry Suwałki oraz Radunia Stężyca. - Dla nas to czas weryfikacji, bo gramy z rywalami z najwyższej półki. Trzeba podejść pozytywnie nastawionym do tych meczów, z wiarą w umiejętności i cieszyć się, że takie mecze można grać.

A można spodziewać się, że piątkowy mecz przy ulicy Cichej będzie miał godną oprawę. Mecz rozgrywany przy sztucznym świetle, pokazywany w TVP Sport, a Niebiescy mogą spodziewać się licznego wsparcia fanów. - To na pewno będzie zupełnie inne spotkanie aniżeli chociażby przed tygodniem. Może padnie kolejny rekord frekwencji na naszym stadionie w tym sezonie. Nie ma nic piękniejszego niż grać w takich warunkach – mówi Skrobacz. - Dodatkowo przyjeżdża jeden z mocniejszych zespołów. Ale to jest papier, boisko wszystko zweryfikuje. Liczymy na to, że pozytywnie.

Chorzowianie w dwóch ostatnich meczach zdobyli zaledwie dwa punkty. Zremisowali najpierw na własnym terenie z Garbarnią Kraków, a tydzień temu podzielili się punktami na wyjeździe z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. - Stworzyliśmy sporo sytuacji w ostatnim meczu, ale nie potrafiliśmy tego wykończyć. Zabrakło nam zimnej krwi, wykończenia. Już jednak zapominamy o tym, po analizie wiemy co i jak, dlaczego tylko zremisowaliśmy. Bo dla nas to tylko remis – mówi trener Ruchu, Jarosław Skrobacz.

Bez dogłębnych analiz łatwo dzisiaj wskazać, że głównym problemem Niebieskich jest skuteczność. To właśnie wykończenia zabrakło w ostatnich meczach. Statystyki pokazują, że chorzowianie w dwóch ostatnich spotkaniach łącznie mieli okazji do zdobycia sześciu bramek, ale tylko cieszyli się z jednego gola. - Mamy problem z wykorzystaniem sytuacji, ale wierzę w to, że jeden zawodnik czy drugi się odblokuje i będzie już łatwiej, tym bardziej, że dużo strzałów oddajemy. My trenerzy na boisku już mamy mały wpływ na sytuację. Liczy się głowa, umiejętności, sytuacja na boisku. A jeśli czujesz się w dobrej dyspozycji, to czasem nawet nie wiesz jak, ale bramka wpadnie. Tutaj jest jeden, drugi mecz, kolejna sytuacja, więc na pewno w głowie się pojawia niepokój. Myśl o innej decyzji, że to co robiło się z automatu, teraz chce się zrobić inaczej. Na pewno jest to problem, ale trzeba nad tym zapanować. Chcemy grać na najwyższym poziomie, więc nie z takimi problemami trzeba sobie radzić – mówi trener Ruchu, który przyznaje, że nie ma już wątpliwości, kto zagra w ataku w meczu z Chojniczanką. - Decyzje już zapadły, zawodnicy też się już pewnie domyślają.

Od początku sezonu pewniakiem do gry w ataku był Daniel Szczepan, ale w Grodzisku Mazowieckim od pierwszej minuty zagrał Michał Biskup. I jeden i drugi mieli swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystali. - Skuteczność i kończenie sytuacji to element czysto techniczny. Jeżeli ktoś nie potrafi z kilku metrów skierować piłki do bramki, to trudno mówić, że coś się wytrenuje w tym wieku. Na to już nie ma czasu. To elementy, które powinny być kształtowane wcześniej. Ale żeby była jasność, ja wierzę, że umiejętności są. Zdenerwowanie i psychika to największy problem – tłumaczy Skrobacz, który nie wyklucza, że jeszcze coś się może wydarzyć w kwestii wzmocnienia konkurencji dla Biskupa i Szczepana. - Okienko transferowe jest już zamknięte, ale tyczy się ono transferów. Dużo zawodników jest wolnych. W klubie nie śpimy w tym temacie. Jeżeli tylko będzie taka możliwość, to można się kogoś jeszcze spodziewać.

Chojniczanka w tym sezonie przegrała dwa mecze, ale w tym momencie ma taki sam dorobek punktowy, co Niebiescy. Zresztą podobieństw pomiędzy obiema ekipami jest więcej. - Gramy w podobnym ustawieniu, chociaż zachowanie wahadłowych jest trochę inne. W defensywie na pewno mamy trochę inny styl. Obie ekipy będą przygotowane pod kątem taktycznym na ten mecz. Znam trenera Tomasza Kafarskiego, wiem, że podobnym systemem co teraz w Chojnicach, grał wcześniej w Sandecji. Staraliśmy się więc przekazać zawodnikom te informacje, znaleźć słabsze punkty w zespole rywali, ale taktykę weryfikuje boisko. Spodziewam się, że do pewnego momentu będzie to partia szachów, ale potem nastąpi otwarcie i zrobi się ciekawy mecz – prognozuje trener Ruchu.

Chorzowianie na otwarty bój są przygotowani pod względem gry w defensywie. Do tej pory w sześciu meczach stracili tylko trzy bramki. To najlepszy wynik w całej lidze, wraz z liderującą rozgrywkom Stalą Rzeszów. - Cała drużyna broni, zaczyna się to od napastnika – mówi Konrad Kasolik. - Dobrze to funkcjonuje i liczbę trzech straconych bramek zachowajmy po meczu z Chojniczanką. Szykuje się fajne widowisko, jesteśmy gotowi. Początek sezonu mamy dobry, ale mogło być jeszcze lepiej. Po ostatnich dwóch meczach jesteśmy lekko podrażnieni – dodaje środkowy defensor Niebieskich.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również