Ruch pamięta o swoich legendach. Na gali urodzinowej uhonorowano ambasadorów

22.04.2022

Wiele się zmieniło w ostatnich latach w zwyczajach klubu z Chorzowa. Jedną z nich jest dbanie o tych, którzy przez lata tworzyli “niebieską legendę”. Podczas środowych uroczystości związanych z 102. urodzinami klubu uhonorowano ambasadorów Ruchu Chorzów.  

Marcin Bulanda/ PressFocus

Władze klubu i stowarzyszenia kibiców Wielki Ruch postanowili uhonorować piętnastu byłych graczy Ruchu, którzy przez lata rozsławiali klub na boiskach całego kraju, jak i świata. Wśród wyróżnionych znaleźli się między innymi Eugeniusz Lerch, Antoni Piechniczek, Albin Wira, Jan Benigier czy też Edward Lorens. - Pomysł pojawił się dwa lata temu. Pandemia zniszczyła te plany, ale teraz chcieliśmy to nadrobić. Nie zapominamy rzecz jasna o innych zawodnikach. Patrzeliśmy jednak przede wszystkim na doświadczenie życiowe i sportowy dorobek. Każdy dostał jednak pamiątkę, w kolejnych latach będą kolejni nagradzani i wybierani. Tu wiele osób zasługuje na takie wyróżnienie, ciężko byłoby wybrać nawet sto legend. Mielibyśmy z tym naprawdę wielki kłopot - mówi Grzegorz Joszko, członek zarządu stowarzyszenia kibiców Wielki Ruch, od lat zgłębiający historię Niebieskich, dodając jednocześnie, że aż 144 piłkarzy świętowało z Ruchem Mistrzostwo Polski.  

Jedną z największych legend obecnych na gali i uhonorowanych był Antoni Piechniczek, który przez całe swoje życie był kojarzony z Ruchem Chorzów. - Ta nagroda ma dla mnie olbrzymie znaczenie. Byłem kojarzony z Ruchem od dziecka, kibicowałem Ruchowi. Bracia Bartoszkowie, moi przodkowie, zakładali Ruch, pierwsze mecze oglądałem na stadionie Ruchu przy ulicy Cichej, do szkoły chodziłem na Kalinie, przy dawnym boisku. Przez całe życie byłem związany z Ruchem. Ruch się przewijał w moim życiu, a na końcu kariery zostałem ambasadorem, co mnie szczególnie cieszy - mówi legenda polskiej piłki.  

Na sali w Chorzowie – Batorym pojawiło się wielu uznanych byłych piłkarzy, zarówno tych starszych, jak i młodszych. Na sali był chociażby Albin Mikulski, który występował w Ruchu na przełomie lat 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku, jak również młodsze pokolenie, z Marcinem Baszczyńskim na czele. - Wszyscy koledzy podkreślali, że Ruch ma w sobie coś, że przyciąga do siebie byłych piłkarzy, że na zaproszenie klubu tak liczne pokolenia się zjawiają. Były to różne pokolenia, które zdobywały chociażby mistrzostwa Polski. Był to wyjątkowy wieczór chyba dla nas wszystkich - przyznawał po kilkugodzinnym spotkaniu Antoni Piechniczek.  

Spotkanie urodzinowe ze sławami czternastokrotnego mistrza Polski odbyło się w historycznym miejscu - w obecnym Miejskim Domu Kultury, w którym przed ponad stu laty założono właśnie legendarny klub. – Gdyby te ściany mogły mówić, to z pewnością wiele by nam powiedziały. To tutaj właśnie grupa założycieli zdecydowała się założyć obecny klub Ruch Chorzów. To miejsce aż bije historią. Trudno było sobie wyobrazić inne lokum na spotkanie urodzinowe niż właśnie obecny Miejski Dom Kultury – akcentuje Grzegorz Joszko.  

- Nie udało się zorganizować gali na stulecie, pandemia wówczas pokrzyżowała nam plany, tym bardziej się cieszymy, że mogliśmy tym razem zorganizować spotkanie z klasą i elegancją. Cieszymy się, że mogliśmy gościć tak wielu byłych piłkarzy - mówi Marcin Stokłosa, wiceprezes Ruchu Chorzów. - Gdy w 2019 roku przejęliśmy klub, to wiele spraw trzeba było wyprostować, udało się to odbudować. Teraz atmosfera w klubie i wokół Ruchu jest tak dobra, że można wręcz góry przenosić. Marzymy oczywiście o awansie do I ligi, ale mozolna praca wyciągania klubu z marazmu wciąż trwa. Razem możemy wiele – zaciska ręce przedstawiciel Ruchu Chorzów, który z okazji 102. urodzin klubu życzenia na najbliższe miesiące ma jasne. - Awans i poukładanie spraw organizacyjnych, bo nadal mamy swoje problemy. Stabilizacji, ale też zapału, który nie będzie zgaśnie - dodaje na koniec.  

Przeczytaj również