Ruch na podium, ale z mnóstwem poprawek. Zima będzie pracowita

06.12.2021

Zakończyli już jesienną fazę rywalizacji piłkarze Ruchu. Dopiero jednak po poniedziałkowym spotkaniu Chojniczanki ze Stalą Rzeszów, Niebiescy będą dokładnie wiedzieć, na którym miejscu ukończą tegoroczne zmagania. Bez względu jednak na wynik tego meczu, mało kto chyba się spodziewał takiego finiszu w wykonaniu podopiecznych Jarosława Skrobacza.

Rafał Rusek/PressFocus

Na dokładną analizę rundy jesiennej w wykonaniu Ruchu pewnie jeszcze przyjdzie czas, ale chyba tylko nieliczni mogli wierzyć w to, że beniaminek zakończy pierwszą rundę na podium, a jednocześnie będzie temu towarzyszyło tak spore uczucie niedosytu i niepokoju. Gdy spojrzymy na gry ligowe jedynie od października to Ruch w tym czasie punktował lepiej zaledwie od czterech drużyn. W tym czasie trzy mecze wygrał, trzy zremisował i cztery przegrał, w żaden sposób nie przypominając drużyny, która na początku sezonu tak rewelacyjnie weszła w rozgrywki drugoligowe. - Widać już zmęczenie – mówił przed ostatnim meczem w Bełchatowie trener Ruchu, Jarosław Skrobacz.

Ostatnie spotkanie w żaden sposób nie zmieniło obrazu chorzowian z poprzednich tygodni. Ruch przegrał z broniącym się przed spadkiem GKS-em Bełchatów 2:1, bramkę tracąc w ostatniej akcji meczu, po rzucie rożnym... dla Ruchu. Niebiescy źle rozegrali stały fragment gry, nieodpowiednio zabezpieczyli własną bramkę i skończyło się golem Damiana Warneckiego już w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. - Przykro mi, że tak się stało. Dla mnie to kolejny mecz tutaj, w którym wydawałoby się nie mamy prawa przegrać, a jednak przegrywamy. Rok temu to samo przeżyłem będąc trenerem Miedzi Legnica. Dziękuję chłopakom za tę rundę, nie chciałbym dzisiaj mówić więcej, na gorąco – mówił tuż po spotkaniu trener Niebieskich.

Chorzowianie w ogólnym rozrachunku cały czas mogą być z siebie zadowoleni. Jesienią wypracowali bardzo dobrą pozycję i zapewne mało kto się tego spodziewał. Jednak dwa ostatnie miesiące każą z dużą pokorą podchodzić do tego, co się może wydarzyć w najbliższych tygodniach. W Bełchatowie Ruch przegrywał po godzinie gry, ale w końcowych fragmentach wyrównał Daniel Szczepan. To był najlepszy moment gry chorzowian, ale dwóch kolejnych dogodnych sytuacji nie udało się zamienić na bramkę. - Dążyliśmy do zwycięstwa, chcieliśmy wygrać, zostawiliśmy mnóstwo zdrowia na boisku. Niestety... Wracamy bez punktów i to nas bardzo, bardzo boli. W pierwszej połowie nic nie wpadło, mimo wielu okazji. Uczulaliśmy się na kontry, czy stałe fragmenty gry, a mimo to w taki sposób straciliśmy gole. Nie zrealizowaliśmy założeń – mówił po meczu trener Skrobacz.

Chorzowianie już dzisiaj rozpoczynają okres urlopowy, ale w klubie chcą wyciągnąć wnioski z letniego okresu przygotowawczego, który zdaje się mieć bardzo duży wpływ na to, co działo się z drużyną w ostatnich tygodniach. Na razie zawodnicy będą mieć roztrenowanie według indywidualnych zaleceń. W kontekście ostatnich słów trenera to szczególnie ważne, bo latem nie wszyscy piłkarze byli do dyspozycji sztabu od początku okresu przygotowawczego. W ostatnim czasie to zmęczenie było widoczne – teraz ma być to jeszcze mocniej monitorowane, między innymi dzięki sprzętowi zakupionemu ze środków stowarzyszenia kibiców „Wielki Ruch”.

Wolne piłkarze będą mieć do 27 grudnia, kiedy to rozpoczną indywidualne ćwiczenia. Na pełnych pierwszych zajęciach drużyna ponownie się spotka 12 stycznia, wtedy to na początek przejdzie badania.

autor: TD

Przeczytaj również