Ruch centmetry od trzech punktów. Poprzeczka w doliczonym czasie gry!

24.10.2018

Ruch Chorzów częściej był w defensywie, ale zachował czyste konto w starciu z wiceliderem II ligi. W doliczonym czasie gry "Niebiescy" byli o krok od gola - Elanę Toruń uratowała poprzeczka.

Norbert Barczyl/Press Focus

Początkowo lepiej prezentował się Ruch, ale obrońcy wicelidera skutecznie bronili dostępu do własnej bramki i albo udawało im się powstrzymywać "Niebieskich" zanim ci oddali strzał lub też blokowali uderzenia. Wraz z upływem minut wyraźną przewagę zyskała Elana. Nieznacznie obok słupka po rzucie rożnym głową z kilku metrów uderzył Michał Kołodziejski. Kilka minut później Kamil Lech przytomnie wybiegł z bramki i uprzedził napastnika, który zmierzał do piłki. Tuż przed przerwą bramkarz chorzowian spisał się znacznie gorzej - nie wyłapał dośrodkowania i gdyby obok niego stał rywal a nie kolega z drużyny - mogłaby paść pierwsza bramka w tym spotkaniu...

W drugiej połowie utrzymywała się przewaga Elany. Na początku groźnie - ale niecelnie - uderzał Kordian Górka, a po kwadransie gry kolejną okazję miał Kołodziejski - tym razem spróbował strzelić z woleja, ale uderzenie zostało zablokowane. Gdy w końcu torunianie trafili w bramkę - świetnie spisał się Lech. Ruch miał zdecydowanie mniej okazji, ale bramkarz gospodarzy nie był całkowicie bezrobotny - z trudem obronił próbę Tomasza Podgórskiego. Do końca meczu gospodarze jeszcze kilka razy próbowali pokonać Lecha, ale ich strzały były dzisiaj marnej jakości.

Mało brakowało, by niewykorzystane okazje zemściły się w doliczonym czasie gry - po uderzeniu Bartosza Nowakowskiego piłka trafiła w poprzeczkę. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie, które nie stało na wysokim poziomie, a przez brak publiczności (zakaz) bardziej przypominał sparing. Jako że kibice obu klubów żyją w zgodzie, z pewnością na trybunach stworzyliby ciekawsze widowisko. Patrząc na tablę, punkt to sukces Ruchu, który awansował na dziewiąte miejsce w tabeli.

Elana Toruń - Ruch Chorzów 0:0

Elana: Mrozek - Andrzejewski, Urbański, Kołodziejski, Górka - Kościelniak (80' Lenkiewicz), Lenartowski (89' Felsch), Aleksandrowicz (65' Stryjewski), Stefanowicz, Wołkowicz (87' Dobosz) - Kozłowski.

Ruch: Lech - Duriska, Kulejewski, Małkowski, Miahkow - Mandrysz (60' Kowalski), Urbańczyk, Walski, Bogusz (87' Nowakowski), Podgórski (82' Wdowik) - Balicki (64' Kędziora).

Żółta kartka: Mandrysz.
Sędziował Tomasz Białek (Drezdenko).

Przeczytaj również