Rozwój dąży do stabilizacji. Kolejnym krokiem IV Liga? "Pozostaje wiele znaków zapytania"

11.04.2020

W lipcu 2019 roku włodarze Rozwoju Katowice podjęli decyzję o zawieszeniu funkcjonowania drużyny seniorskiej. Klub, mający na swoim koncie siedem lat występów na szczeblu centralnym, postanowił przede wszystkim zabezpieczyć warunki do prawidłowego funkcjonowania akademii, która od lat jest jego priorytetem. Po kilku miesiącach katowiczanie mają jednak szansę na powrót do seniorskich rozgrywek, jednak jak zapowiada wiceprezes Rozwoju, do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze wiele znaków zapytania, których dodatkowo przybyło w związku z epidemią. - Nie deklarujemy żadnej woli i na razie czekamy na rozwój sytuacji - przyznaje Marcin Nowak, w rozmowie z którym poruszyliśmy również temat sytuacji finansowej i infrastrukturalnej stowarzyszenia oraz wspomnień z niedawno opuszczonych terenów przy Zgody.

Łukasz Laskowski/PressFocus

Piotr Porębski (SportŚląski.pl): Jak pokrótce wygląda wasza sytuacja wobec panującej pandemii? Co prawda wszystkie grupowe aktywności sportowe zostały zawieszone, ale widziałem na waszym facebookowym profilu, że młodzież wciąż stara się być w rytmie treningowym. 
Marcin Nowak (wiceprezes Rozwoju Katowice):
Nasza sytuacja wygląda tak samo jak w pozostałych zespołach, głównie ze względu na to, że z zarządzenia ministra zdrowia wprost wynika zakaz uprawiania aktywności sportowych od 14 marca. Wszystkie zajęcia u siebie w klubie mamy zawieszone. Trenerzy są w stałym internetowym kontakcie ze swoimi podopiecznymi. W zależności od danych grup wiekowych i oczywiście w miarę panujących możliwości, odbywają się specjalne zajęcia on-line. Wszystko jest jednak, w porównaniu do normalnych treningów, prowadzone w uproszczonej formie. Nikt z nas nie ma wpływu na zaistniałą sytuację, więc pozostaje czekać aż wszystko mniej więcej się ustabilizuje i będzie można powrócić do jakiegoś normalnego treningu. Jeśli zaś chodzi o nasze biuro, wszystkie działania podejmujemy zdalnie. 

W oficjalnym komunikacie wspomnieliście, że treningi i udział w zawodach sportowych są zawieszone do Świąt Wielkanocnych. Ale chyba istnieje przeczucie graniczące z pewnością, że to oczekiwanie na powrót jeszcze się przedłuży (wywiad był przeprowadzony przed opublikowanym w sobotę oświadczeniem, dotyczącym kolejnego przesunięcia daty powrotu do treningów - przyp. red).
Jako akademia drużyn młodzieżowych jesteśmy w pewnym sensie powiązani z terminem ponownego otwarcia szkół. Dochodziły do nas różne głosy, między innymi z krajowych oraz wojewódzkich związków, że nie będziemy mieli możliwości trenowania, dopóki wszystkie placówki oświatowe nie wznowią swojego funkcjonowania. Choćby ze względu na to, że spora część zawodników z różnych klubów przebywa w internatach. To jest jeden z punktów, bo nawet jeżeli uczniowie wrócą do szkół, zespoły i tak muszą czekać na zdjęcie zakazu organizowania zbiorowych aktywności oraz odwołanie zamknięcia wszystkich miejskich obiektów sportowych. Jeżeli warunki te się spełnią, piłkarze wrócą do treningów. Ciężko jednak mówić o ewentualnym wznowieniu rozgrywek, bo nie ma już chyba na to czasu. Zresztą, rozgrywanie meczów przez dzieci i młodzież w cyklu trzydniowym, tylko dla posiadania tabeli i jej poźniejszego wykorzystywania do celów statystycznych, jest po prostu niezasadne. 

 

 

W waszym przypadku można trochę żałować zawieszenia rozgrywek, bo zespół notował chociażby dobrze wyniki w I lidze wojewódzkiej InterHall, czy też rozpoczął od zwycięstwa zmagania w Centralnej Lidze Juniorów do lat 15.
W naszym przypadku decyzje będą podejmowane właściwie na trzech poziomach. Jeżeli chodzi o Centralną Ligę Juniorów, rozgrywki te prowadzi Polski Związek Piłki Nożnej. We wszystkich trzech ligach w których uczestniczymy, zostały rozegrane tylko inauguracyjne serie gier. Myślę więc, że rozgrywki te zostaną anulowane i uznane po prostu za nieodbyte. Wówczas w takich samych składach lig przystąpimy do zmagań jesienią, jedynie drużyna U-19 wróci do ligi A1. Zespoły do lat 17 i 15 najprawdopodobniej przystąpią do tych samych rozgrywek - oczywiście dojdzie do przeskoczenia roczników, skoro zacznie się nowy sezon. Jeśli zaś chodzi o zmagania na szczeblu wojewódzkim i w podokręgu - tutaj przede wszystkim myślę o naszych najmłodszych zawodnikach - rozgrywki w ogóle nie zostały wznowione, więc dojdzie do analogicznej sytuacji, o której wspomniałem już wcześniej. Śląski Związek Piłki Nożnej sondował już zresztą opinie wśród większości klubów, które posiadają w tej kwestii podobne stanowisko. Runda  pewnie będzie uznana za nieodbytą, przez co jedynie pojawi się drobna „czarna dziura” w kronikach.

Jeśli chodzi o niemalże wszystkie rozgrywki młodzieżowe, są one od kilku lat rozgrywane w systemie „jeden mały sezon jesienią, a drugi wiosną”. Zatem co pół roku dochodzi do spadków i awansów z danych szczebli rozgrywkowych. Nie ma problemu jaki ma na przykład miejsce w rozgrywkach seniorskich, że obecnie jesteśmy w połowie rozgrywek ligowych, bądź do tego stanu dopiero dobijamy. Nasze rozgrywki jesienne już się  zakończyły, więc wszelkie tabele były właściwie wyzerowane - poza ligą B2 oraz bodajże E2, gdzie system zmagań był prowadzony w systemie dwurundowym jesień-wiosna. Ale umówmy się - są to 10-letni chłopcy, więc ich ewentualnie przyporządkowanie do ligi nie jest żadnym problemem. Poza tym liga w tym wieku ma raczej charakter szkoleniowy, a osiągane rezultaty w poszczególnych spotkaniach nie są priorytetem. 

Niemniej dzięki takiej przerwie młodzież z pewnością poczuje spory głód do piłki. 
A to na pewno. W końcu dorosły człowiek już ma problem z tak długim egzystowaniem w domu, a co dopiero dzieci, które wręcz rozpiera energia. Zaistniała sytuacja jest jednak nadzwyczajna, więc pozostaje na razie czekać na powrót do normalności.  

Jedno z pytań, które planowałem Ci zadać dotyczyło ewentualnego powrotu Rozwoju do rozgrywek seniorskich. Ale zauważyłem już na łamach „Dziennika Zachodniego”, że w ostatnich dniach złożyliście wniosek do ŚlZPN o możliwość wstąpienia w szeregi IV-Ligowców. 
Objaśniając dokładnie tą sprawę - my wniosek o możliwość przystąpienia do rozgrywek IV Ligi w sezonie 2020/2021 złożyliśmy już w lipcu. Dokładnie przeanalizowaliśmy przepisy, które regulują spadki, awanse oraz ewentualną rezygnację z dalszych zmagań. W zeszłym roku zanotowaliśmy degradację ze szczebla centralnego i nie zdecydowaliśmy się na przystąpienie do III Ligi. Rozumiem że jeżeli drużyna rozpoczęłaby już na tym poziomie zmagania i wycofa się w trakcie sezonu, wówczas jest degradowana o dwie klasy rozgrywkowe. Jednak w sytuacji, gdy zespół zdecyduje się na taki krok jeszcze przed pierwszą kolejką ligową, można przyjąć dwie interpretacje. Albo to wygląda tak samo jak wcześniej wspomniałem, albo jeżeli nie dezorganizujemy rozgrywek i odpowiednio poinformujemy wszystkie zainteresowane strony, możemy być na podstawie obowiązujących przepisów umieszczeni w lidze czwartej. Oczywiście, wiele zasad na przestrzeni lat się zmieniało, podobnie jak ich interpretacja. A w związku z tym, że są to sprawy prawne, poprosiliśmy Śląski Związek Piłki Nożnej o wyjaśnienie tych aspektów i odpowiedzenie na nasze pytania.

Poza wyjaśnieniem całej sytuacji od strony prawnej, kluczowa jest również wola ŚlZPN. Chcemy się dowiedzieć, czy w razie braku możliwości prawnej istnieją inne akty, dzięki którym związek mógłby przystać na nasz wniosek. To wszystko zostało zatem złożone w tym celu, aby mieć pełną jasność i żeby po uzyskaniu odpowiedzi od centrali podjąć odpowiednią decyzję. Pytano się nas przez ostatnie miesiące, czy zamierzamy faktycznie powrócić na szczebel seniorski. Wówczas odpowiadaliśmy zawsze w ten sam sposób. Było bowiem za wcześnie, by cokolwiek konkretnego zadeklarować, ponieważ za dużo spraw organizacyjnych oraz sportowych jest jeszcze niepewnych. W obecnych czasach odpowiedź na to pytanie jest jeszcze trudniejsza do udzielenia, ponieważ na dobrą sprawę nie wiemy, kiedy wszystko wróci mniej więcej do normy. Pomijając w tym miejscu naszą wolę, bo na ten moment rozważamy w klubie różne scenariusze. Jednym z nich faktycznie jest przystąpienie do rozgrywek IV Ligi. Myślimy jednak również o tym, żeby do momentu wyczyszczenia wszystkich starych spraw, ciągnących się w naszym klubie latami, cały czas skupiać się tylko na szkoleniu młodzieży. I jeżeli uda nam się zadomowić w nowym domu, czyli na nowym obiekcie sportowym przy ulicy Asnyka, to czy wówczas dopiero nie pomyśleć o powrocie do rozgrywek seniorskich. W tym momencie Rozwój byłby w pewnym sensie taką „drużyną autokarową”, gdyż rozgrywalibyśmy mecze nie na swoim stadionie, tylko na obiekcie Kolejarza. 

Wciąż w naszym przypadku pozostaje wiele znaków zapytania, których zresztą przybyło z powodu panującej epidemii. W związku z tym nie deklarujemy żadnej woli i na razie czekamy na rozwój sytuacji. A konkretne decyzje będziemy podejmowali dopiero wtedy, gdy będzie to konieczne. 

W oparciu o wspomniany wcześniej artykuł chciałbym wyjaśnić jeszcze jedną rzecz. Jeżeli ostatecznie nie przystąpicie do IV ligi w najbliższym sezonie, wówczas pozostanie Wam możliwość wystartowania od najniższej klasy rozgrywkowej? 
Stricte z przepisów wynika to, że jeżeli nie wystartowalibyśmy w rozgrywkach IV Ligi w przyszłym sezonie, wówczas jak każdy nowo utworzony zespół powinniśmy przystąpić do B-Klasy. Można jednak, zgodnie z pewnymi przepisami, prosić podokręg o rozpoczęcie seniorskich zmagań od A-klasy. Wspomniane podokręgi zarządzają dwoma najniższymi poziomami, ŚlZPN zarządza z kolei rozgrywkami ligi czwartej, natomiast w przypadku okręgówki związek upoważnia również poszczególne okręgi do zarządzania rozgrywkami. Głównie dlatego, że liga ta składa się z grup, tworzonych przez dwa podokręgi. Tak jak powiedziałem już wcześniej, wszystkie przepisy zmieniają się właściwie na bieżąco. Łącznie z tym, że jest w najbliższym czasie planowana reforma nazewnictwa poszczególnych szczebli, a być może idąca za nią reorganizacja rozgrywek. 

Puentując jednak ostatnie wypowiedzi, na razie jest za wcześnie by podejmować w waszym przypadku jakiekolwiek wiążące decyzje?
Tak jest - tym bardziej, że sytuacja jest jeszcze trudniejsza niż miało to miejsce miesiąc temu. W tym miejscu chce jednak przytoczyć ciekawostkę, że po ukazaniu się wspomnianego artykułu w „Dzienniku Zachodnim”, otrzymałem kilka telefonów od zawodników, którzy zadeklarowali pomoc klubowi w postaci występów w IV lidze. Bardzo mnie to cieszy, że pomimo zawieszenia naszej seniorskiej sekcji piłkarskiej, piłkarze wciąż o nas pamiętają i pod względem atmosfery, poziomu sportowego czy naszej rzetelności stanowimy dla nich ciekawe rozwiązanie. 

A jak swoją drogą przebiega wasza restrukturyzacja infrastrukturalna? Pamiętam z opublikowanego przez klub w lipcu 2019 roku oświadczenia, że miasto zaproponowało Rozwojowi dedykowanie powstającego miejskiego obiektu przy ulicy Asnyka. 
Sytuacja wygląda tak, że jest przygotowany projekt, którzy przeszedł wszystkie postępowania przetargowe oraz rozstrzygnięcia, wynikające z jego powstania. W pierwszym kwartale 2020 roku został z kolei ogłoszony przetarg na wykonanie tego obiektu, którzy wyłoni wykonawcę i umożliwi podpisanie umowy oraz przystąpienie do robót. Udało mi się jednak dotrzeć do harmonogramu z którego wynika, że termin oddania obiektu do użytku w lipcu 2021 będzie trudny do utrzymania. Wykonane w trakcie postępowania przetargowego obliczenia wskazują na to, że być może prace uda się skończyć pod koniec przyszłego roku. Jednak wobec panującej pandemii w Polsce nie wiadomo, czy nie dojdzie do jakiś opóźnień bądź zmian budżetowych w samorządach. Wydaje mi się jednak, że wirus nie powinien mieć wpływu na całą budowę. Niektórzy eksperci podkreślają bowiem, że jednym ze sposobów na wyciągnięcie gospodarki z kryzysu będą inwestycje sektora publicznego, w tym właśnie samorządów. Biorąc pod uwagę ten punkt widzenia mam nadzieję, że budowa obiektu przy Asnyka przebiegnie bez komplikacji.

W razie czego w obwodzie pozostaje Wam wspominany już wcześniej stadion katowickiego Kolejarza. 
Oczywiście, na razie korzystamy z tego obiektu wraz z GKS-em Katowice oraz wspomnianym Kolejarzem. Wiadomo, że w tym momencie w mieście brakuje typowo piłkarskich baz, tym bardziej gdy opuściliśmy teren przy ulicy Zgody. I choć co prawda na stadionie bywa czasami ciasno, każdy z nas posiada dobre chęci, a dodatkowo mamy przyjazne stosunki między innymi z szefem akademii oraz kierownictwem pierwszej drużyny „GieKSy”.

 

Wizualizacja kompleksu sportowego, który ma powstać w Katowicach pod koniec 2021 roku (fot: pracownia Amaya Architekci Agnieszki Majewskiej)

Pozostając na chwilę przy temacie przeprowadzek - wobec dopiero planowanej budowy obiektu przy Asnyka, gdzie aktualnie znajduje się siedziba Rozwoju? 
Aktualnie biuro akademii znajduje się w Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących nr 2 w Katowicach przy ulicy Mikołowskiej. Jest to placówka znajdująca się niedaleko Kopalni Wujek i niedawno zbudowano przy niej halę sportową, z której często nasza młodzież ma okazję korzystać. W tym miejscu mamy swoje dwa pomieszczenia, przeznaczone do realizowania niezbędnych czynności organizacyjno-administracyjnych. 

W przypadku waszego klubu nie sposób nie poruszyć tematu jego finansów. Wiadomo że w obliczu panującej epidemii większość spółek zaczyna mieć problemy w tej kwestii, ale jak to u Was wyglądało przed jej wybuchem? Trudna sytuacja zaczęła już się mniej więcej stabilizować?
Na pewno stabilizacja wróciła w tym sensie, że realizowaliśmy w terminie wszystkie płatności, wynikające z zobowiązań wobec pracowników klubu oraz dostawców usług. Generalnie po raz pierwszy od wielu lat, przygotowany przez nas budżet był dodatni. Oczywiście musieliśmy go w taki sposób skonstruować, by uzyskać środki na spłatę zadłużenia i regulować je ponad bieżące koszty. Pamiętajmy, że co miesiąc spłacamy zobowiązania względem korzystania z dawnego obiektu. Dodatkowo w drugiej połowie 2019 roku spłaciliśmy zadłużenie co do kilkunastu podmiotów. Także my musimy mieć budżet na plusie i na razie to nam się udawało. 

Wiadomo że w tej chwili pojawił się problem, jeżeli chodzi o przychody, chociaż z drugiej strony nie ponosimy obecnie kosztów dotyczących organizacji dni meczowych. Ponadto większość z rodziców, choć sytuacja zaczyna się robić dość trudna, wciąż reguluje składki członkowskie i jesteśmy im za to bardzo wdzięczni. Oczywiście, w przeciwieństwie do lat poprzednich mamy do czynienia z inną skalą budżetu - jeszcze niedawno występowaliśmy bowiem w drugiej lidze i to na własnym stadionie. Teraz z kolei jesteśmy akademią, rozgrywającą swoje mecze na obiektach miejskich. Mimo że obecnie w świecie sportu panuje pewien zastój, zaistniała epidemia nie powoduje tego, że działalność klubu i jego finanse są zagrożone. Jest trudno, ale dajemy radę.

O ile dobrze pamiętam, klub zdołał jeszcze wypłacić wszystkim pracownikom pensje za miniony niedawno miesiąc.
Dokładnie tak. Generalnie nie wyobrażamy sobie sytuacji, byśmy nie mogli uregulować powstałych zobowiązań. Oczywiście, niektórzy z naszych pracowników posiadają jeszcze inne obowiązki zawodowe, ale są też osoby, na czele z młodymi trenerami, dla których praca w Rozwoju jest jedynym źródłem utrzymania. Nie możemy ich tego pozbawiać, tym bardziej dlatego, że nic nie nastąpiło z ich winy i mimo ograniczonych możliwości wciąż wykonują swoje obowiązki. Poza tym chcemy być z nimi związani również w kolejnych latach naszego funkcjonowania i zamierzamy wspólnie zbudować coś wielkiego. Tak więc uważam, że w obecnej sytuacji jest to rozwiązanie, które z pewnością zostanie przez nich docenione. 

A jak wygląda aktualna sytuacja Kajetana Kunki i Olivera Lazara, którzy w zimowym okienku transferowym zostali wypożyczeni odpowiednio do Górnika Zabrze i Miedzi Legnica? Czy rozmowy odnośnie ich ewentualnego wykupu zostały zawieszone z powodu przerwania rozgrywek?
W przypadku obu zawodników zostały już ustalone kwoty, za które ich obecne zespoły będą mogły ich wykupić. Sam wykup jest opcjonalny, a inicjatywa leży właściwie tylko po stronie klubu pozyskującego. Terminy na deklaracje są na razie dość odległe, bo zostały ustalone na maj bądź czerwiec. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że w obecnej sytuacji trzeba będzie np. przedłużyć wypożyczenie i o pół roku przełożyć decyzje o  ewentualnym wykupie. Trudno jest obecnie dopytywać włodarzy z Zabrza o Kajetana Kunkę, gdyż rezerwy Górnika zdążyły rozegrać tylko jeden mecz rundy wiosennej, a dodatkowo trenerzy nie mają możliwości obserwacji zawodnika na treningach. Zatem w tej kwestii na pewno będziemy elastyczni, ale zrobimy wszystko, by Ci chłopcy mieli możliwość występów na szczeblu seniorskim w klubach, w których będą oni chcieli grać. 

Ale możliwość ogrywania wychowanków na szczeblu seniorskim jest chyba kolejnym aspektem, przemawiającym za waszym przystąpieniem do rozgrywek IV Ligi.
Już w czerwcu wiek juniora przekroczą zawodnicy z rocznika 2001. Część z nich miała już okazję występować na poziomie drugiej ligi i dobrze sobie radziła na tym szczeblu. Jeżeli ostatecznie nie wznowimy działalności na szczeblu seniorskim, niestety będą oni musieli opuścić nasz klub, by móc kontynuować swoją karierę. W innym przypadku gra w IV Lidze z pewnością byłaby dla nich fajnym rozwiązaniem. Już w zeszłym roku przeprowadziliśmy z tymi zawodnikami szereg rozmów i większość z nich zadeklarowała pozostanie z nami przynajmniej do czerwca bieżącego roku. Później już jednak wszystko będzie zależeć od podjętej przez nas decyzji. 

Na koniec chciałbym na chwilę powrócić do obiektów przy Zgody, które w zeszłym roku musieliście opuścić. Zapewne wielu osobom, które były i są związane z klubem, wciąż na ich myśl i widok kręci się łezka w oku.
Mieszkałem z jednej strony stadionu przez pół życia, a z drugiej przez kolejne pół. Od 10 roku życia trenowałem i chodziłem na mecze Rozwoju, więc nie znam innej rzeczywistości niż jego funkcjonowanie przy Zgody. Opuszczenie dotychczasowych obiektów było dla wszystkich trudnym przeżyciem, ale gdybyśmy zatrzymali się na tamtym etapie to pewnie od czerwca Rozwoju już w ogóle nie byłoby na piłkarskiej mapie Polski. Trzeba patrzeć do przodu i w tym miejscu wysunę argument, że zespół występował na Zgody przez 40 lat, ale wcześniej funkcjonował on w dwóch zupełnie innych lokalizacjach. Niegdyś boisko Rozwoju mieściło się między innymi, o czym pewnie mało kto pamięta, w miejscu wylotu na autostradę i stojącego obecnie budynku katowickiego COIG-u. Nie wiem co powstanie w zamian stadionu przy Zgody, tym bardziej że te obiekty nie należą już do nas. Najważniejsze jest jednak to, by nasza historia, tradycja i to co mamy najlepsze, czyli szkolenie młodzieży, cały czas mogło funkcjonować i dalej się rozwijać. Nawet w innym miejscu, ale z tymi samymi dobrymi cechami które klub posiada.

A wspomnienia ze starego stadionu i tak pozostaną.
Oczywiście że tak. Zresztą żyjemy w takich czasach, gdzie wszystkie ważne wydarzenia są utrwalane za pomocą dobrej jakości zdjęć czy wideo. Do takich momentów jak mecze z Górnikiem Zabrze czy z Legią w Pucharze Polski, awans do pierwszej ligi i występy na tym szczeblu rozgrywkowym przy Zgody zawsze można wrócić i sobie je powspominać. 

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również