Remis Ruchu jak porażka

10.11.2008
Wojciech Grzyb rozegrał w sobotę 200. mecz w ekstraklasie. Remisu z Arką nie będzie jednak wspominał dobrze. - Właściwie żaden jubileusz nie był dla mnie szczęśliwy - wzdycha.
Przed pierwszym gwizdkiem otrzymał bukiet kwiatów. Potem szarżami prawą stroną starał się wypracować dogodną pozycję kolegom z linii ataku. - Trochę szumu zrobiłem, ale co z tego, skoro zabrakło ostatniego podania i przede wszystkim wykończenia - westchnął Grzyb, mając na myśli sytuacje, które mieli Marcin Sobczak, Piotr Ćwielong i Marcin Zając.

Grzyb był nieco rozczarowany postawą gości. - Arka grała typowo na remis. Chciała przełamać swoją fatalną passę, więc z punktu się pewnie cieszy. My staraliśmy się kreować grę. Zasłużyliśmy na zwycięstwo z racji stworzonych sytuacji. Remis jest naszą porażką. Musimy to przeboleć i zrehabilitować się już we wtorek ze Śląskiem Wrocław - zaznacza z całą mocą.

Grzyb nie najlepiej wspomina pierwszy ligowy mecz, jak również setny. - Pocieszam się, że chociaż ten setny oficjalny mecz w barwach Ruchu był bardziej szczęśliwy. Wygraliśmy z Lechem 2-0 - uśmiechnął się 34-latek.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również